Sposoby na czas wolny #2. Kocyk i netflix czy wiosenny spacer?

Chociaż majowa aura – jak do tej pory – nie zachwyca, mimo wszystko zachęcam do wiosennej aktywności na świeżym powietrzu. Przyroda w rozkwicie, świat wypiękniał i wysubtelniał. Dookoła zielono, kolorowo, kwieciście.
O prozdrowotnych zaletach spacerów, marszów, wędrówek po górach nie muszę chyba nikogo przekonywać. Regularne spacery poprawiają pracę układu oddechowego i krwionośnego, świetnie wpływają na pracę naszego serca, redukują poziom stresu – szczególnie po tygodniu pracy – pomagają zrzucić zbędne kilogramy, zapobiegają osteoporozie. Nasz organizm jest dotleniony, a radość przebywania na świeżym powietrzu – bezcenna! To fantastyczny sposób na spędzanie wolnego czasu dla tych, którzy nie uprawiają regularnie żadnego sportu wyczynowo, a cenią sobie ruch i zdrowie. Kontakt z przyrodą uwrażliwia nas na jej piękno, zachęca do spojrzenia na świat z innej perspektywy.
– Całkiem niedawno nie przywiązywałam wagi do tej formy rekreacji. Były obowiązki związane z pracą. Pochłaniała mnie do tego stopnia, że nie miałam czasu zastanawiać się nad zdrowym trybem życia. Myślę, że prawie każdy z nas, w wieku produkcyjnym, tak ma. Nadszedł czas emerytury i pustki w życiu. Czymś ten czas trzeba było zapełnić. Mieszkam w pięknej okolicy, która daje przeróżne możliwości. Rowerzyści, biegający, chodzący z kijkami wpisali się na stałe w krajobraz mojej Małej Ojczyzny. Zaczęłam zastanawiać się w jaki sposób ja – przy swoich ograniczeniach ruchowych – mogę spędzać aktywnie czas. – zwierza się Ewa, nauczycielka na emeryturze, zwolenniczka codziennych spacerów.
– Moja przygoda z górami zaczęła się w dzieciństwie. Odkąd pamiętam góry zawsze mi towarzyszyły. Zawdzięczam to mojemu tacie, który był przewodnikiem Sudeckim i w każdy prawie weekend czy wakacje zabierał mnie na wycieczki z grupami, które po nich oprowadzał. Często były to miejsca, w których byłam już kilka razy. To wcale mi nie przeszkadzało, za każdym razem było inaczej…Tak jest do tej pory. Las, niebo, krajobrazy zawsze są nieco inne. Będąc w górach inaczej patrzę na codzienne życie. To miejsce na refleksję i przemyślenia. Góry uczą wytrwałości, pokory, konsekwencji i wiary. Dodają niesamowitej ilości energii potrzebnej później – na dole. Za to je kocham! – z entuzjazmem opowiada Joanna, która swoją miłością do górskich wypraw – tych małych i trochę większych – „zaraża” innych dookoła.
– Dostałam pieska, szczeniaczka. I – się zaczęło. – śmieje się Ewa. Trzeba było nauczyć młodego podstawowych spraw. Na początku dziesięć razy dziennie wyjście i krótki spacer. Później spacery były coraz dłuższe. I tak zaczęła się moja przygoda ze spacerowaniem. Następnym krokiem był zakup kijków. Inauguracja Nordic Walking rozpoczęła się w zeszłym roku. Zwykłe spacery przerodziły się w marsze 10-cio i ponad kilometrowe. Okolica, w której mieszkam jest zachwycająca pod względem krajobrazowym. Lasy, góry, liczne ujęcia wodne, typu stawy, jeziorka, strumienie i potoki mknące w wąwozach, są dla ucztą dla oczu. Drzewa porastające góry w okolicy to głównie buki, klony, dęby i lipy. Z drzew iglastych przeważa świerk. Nie brakuje modrzewi. Uważam, że obserwacja przyrody wprowadza ład i harmonię do naszego umysłu. Dodaje sił fizycznych i przede wszystkim duchowych. Towarzyszący spacerom śpiew ptaków rozładowuje negatywne emocje uzbierane w ciągu dnia. Kosy, sójki, gile i inne ptasie towarzystwo prześcigają się w swoich głośnych trelach. Kos zdecydowanie króluje. – ripostuje nauczycielka.
– Piesze wędrówki i wycieczki górskie to świetna forma spędzania wolnego czasu. Słońce, wiatr, szum drzew, śpiew ptaków działają na nasze zmysły i emocje kojąco i uspokajająco. Uwielbiam zwiedzać okolicę w której mieszkam. Nie spaceruję jednak znanymi parkowymi ścieżkami, ale zwiedzam całkiem nieznane mi ścieżki łąk, lasów i pól. Warto spróbować tej formy aktywności. Pomimo tego, że zwiedzam swoją okolicę regularnie, wciąż szukam miejsc, w których jeszcze nie byłam. A to przejdę przez strumień, a to wejdę w dziką łąkę, pójdę słabo wydeptaną ścieżynką w lesie. Cudowne są to odczucia. Podnoszę głowę do góry, rozglądam się na boki, zatrzymam się na chwile wsłuchana w śpiew ptaków. Wiecie jak dużo można wtedy zauważyć. Spróbujcie jeszcze dziś! – zachęca Ewa, wałbrzyszanka, młoda mama.
– Przyznaję, że nieodłączną częścią spacerów stała się chęć ich uwieczniania. I tak powstała niemała kolekcja zdjęć. – mówi Ewa. – Moim marzeniem jest, aby każdy kto wchodzi do mistycznego świata przyrody wynosił z niego to, co przyroda ofiarowuje nam wszystkim – spokój, ciszę i harmonię. Aby kontemplował to, co Stwórca przewidział dla nas wszystkich. Nic lepszego nie znajdę. – podsumowuje nauczycielka.
red. IZ
fot. – Ewa, Joanna
[ngg src=”galleries” ids=”508″ display=”basic_thumbnail”]