Pokochałem tych ludzi
Wywiad z ks. prałatem Edwardem Dzikiem – proboszczem parafii pw. św. Antoniego z Padwy w Pieszycach, o okazji 40–lecia święceń kapłańskich.
Spotykamy się na rozmowie nieprzypadkowo, 20 maja 2018 roku upłynęło 40 lat święceń kapłańskich ks. Proboszcza. Proszę w skrócie opowiedzieć swoja drogę do kapłaństwa.
Urodziłem się we Wrocławiu. Po maturze wstąpiłem do Wyższego Seminarium Duchownego w stolicy Dolnego Śląska. W minionych czasach PRL–u, już jako klerykowi przerwano mi studia. Wcielono do dwuletniej służby wojskowej. Dopiero po niej mogłem odbyć stacjonarne studia, które trwały sześć lat. Moja Msza prymicyjna była celebrowana w Radwanicach koło Wrocławia.
Połowę z tych 40 lat posługi kapłańskiej przebywa Ksiądz jako proboszcz parafii św. Antoniego z Padwy w Pieszycach. Jak ocenia Ksiądz te dwie dekady?
Przybyłem do Pieszyc pod koniec listopada 1997 roku. 1 grudnia wspomnianego roku objąłem oficjalnie tę parafię. Wiele pracy, serca, zaangażowania i emocji kosztowały mnie te lata. Moi Parafianie okazali się dla mnie życzliwi i chętni do współpracy. To między innymi dzięki nim mogły zrealizować się trudne projekty z remontami i renowacjami. Oczywiście musiałem pozyskać wiele środków zewnętrznych z różnych źródeł na remonty, chociażby dachu świątyni czy elewacji. W Kamionkach kościół filialny pw. Aniołów Stróżów też był remontowany w tym czasie. Byłem trzykrotnie w Chicago i raz w Kanadzie, aby pozyskać środki finansowe od Polonii na docelowe dofinansowania wspomnianych już remontów świątyń. Muszę w tym momencie wspomnieć również o bardzo dobrej współpracy z lokalnymi władzami samorządowymi, które zmieniały się na przestrzeni dwóch dekad oraz bardzo podziękować moim stałym współpracownikom – Pani Teresie Chodowiec, Janowi Góralskiemu, Adamowi Mrozowi, ale bardzo serdecznie dziękuję też wszystkim moim wikariuszom, którzy współpracowali ze mną przez te lata. Szczególne podziękowania składam Siostrom Salezjankom Inspektorii Wrocławskiej.
Miałam przyjemność i zaszczyt poznać Księdza ponad 20 lat temu. Muszę przyznać, że obserwowałam zmiany jakie Ksiądz wprowadzał. Proszę nakreślić te szczególnie istotne dla Księdza.
Cieszę się, że udało mi się przy współpracy wielu zaangażowanych osób powołać do życia Akcję Katolicką, Róże Różańcowe, Stowarzyszenie Faustinum, cykliczne imprezy, takie jak Biesiada odpustowa, organizowana około 13 czerwca, kiedy co roku mamy parafialny odpust, a także piękne i twórcze dzieło chóru Petri Silva, który zdobywa wyróżnienia w muzyce chóralnej. Kontynuowałem działania ze współpracownikami salezjańskimi i Strażą Honorową Najświętszego Serca Pana Jezusa. Trudno mi jest na potrzeby krótkiej rozmowy medialnej wymienić wszystkie osoby i działania. Cieszę się bardzo Kaplicą Adoracyjną, w której twa adoracja całodzienna Najświętszego Sakramentu.
Jak odnalazł się Ksiądz w lokalnej społeczności?
Starałem się być otwarty i chętny do współpracy. Spotkałem się z bardzo pozytywnym odzewem, może nie wszystkich, jednak pokochałem tych ludzi i to miejsce malowniczo położone u podnóża Gór Sowich. Choć nie jest to łatwe wierzę, że nieprzypadkowo Bóg zaprowadził mnie właśnie tutaj. Właśnie w Pieszycach chciałbym, aby spoczęły moje ziemskie szczątki. Bardzo zżyłem się moimi Parafianami.
Dziękuję za rozmowę
Dorota Słupska- Kresa