Droga do WOLNOŚCI

  • Napisany przez:

Wolność to brak przymusu. To możliwość działania zgodnie z własną wolą. Im bardziej jesteśmy świadomi siebie i otaczającego nas świata, tym większą mamy jej potrzebę.

Wolność to nie samowola. Ważne, by brać odpowiedzialność za podjęte decyzje i dokonane czyny. Jeśli wiemy, co, kiedy i jak możemy zrobić, jeśli znamy swoje wady i zalety, to pozostaje pytanie o rzeczywiste pragnienie. Jeśli pragnienie wiedzie ku miłości i wolności, to „mogę” nabiera zupełnie innego znaczenia. Pozwala poszerzać horyzonty i działać w imię dobra. Jeśli pragnienie wiedzie ku destrukcji, służąc zaspokajaniu własnej żądzy, zachcianek, kosztem drugiego człowieka – wówczas siejemy zło i zamiast wolności powstaje samowola. Wolność jest w miłości, samowola w ciemności.

Dać dziecku wolność. Czy w ogóle możemy ją dać lub zabrać? Czy dziecko jest naszą własnością? Czy możemy żądać i oczekiwać? Św. Józef podążał za wskazówkami, jakie otrzymywał od Boga – we śnie, poprzez znaki, relacje z samym Bogiem, relacje z innymi ludźmi, relacje ze swoją oblubienicą Maryją. Nie traktował Jezusa jako swoją własność, ale wychowywał go dając wszystko to, co mógł. Nie dał Mu wolności, bo nie miał takiej mocy i prawa. Wolności nie można dać ani zabrać. Jeśli ktoś dopuszcza się ograniczania wolności, łamie prawo. Św. Józef nie posiadał Jezusa, ale zwyczajnie był z Nim.

Nie da się pojąć wolności samym rozumem lub zmysłami. To stan, w którym osiągamy poczucie bezpieczeństwa, bez potrzeby przynależności, akceptacji, czy przymusu.

Droga do wolności jest wyboista i trudna. Nie możemy w nieskończoność udawać, że jesteśmy samowystarczalni, idealni, nieomylni, jedyni i niepowtarzalni. Sztuką jest wybrać właściwą z dróg i konsekwentnie nią podążać. Aby to się zadziało, warto wytyczyć sobie cel i kierunek do niego. Bez tego ani rusz w osobistym rozwoju. Jeśli chcemy wzrastać, musimy wziąć się do pracy i odważnie z podniesioną głową mówić prawdę, iść w jej kierunku, podążać za właściwym głosem i bez cienia lęku kroczyć do przodu.

Sam jeden człowiek sobie nie poradzi w tej drodze. By dotrzeć do wolności, potrzebuje wsparcia innych, doświadczonych ludzi. Potrzebuje przynależeć do grupy, która go wzmocni, wzniesie i wskaże kierunek, kiedy błądzi, myli się. Takie wsparcie daje kościół i wiara – wiara w Jezusa Chrystusa.

Do takich przemyśleń, może paradoksalnie, zainspirował mnie film animowany obejrzany razem z dziećmi. Mustang z Dzikiej Doliny: Droga do wolności to piękna opowieść o nastoletniej dziewczynce imieniem Fortuna, co znaczy Szczęście. Fortuna urodziła się wśród wolnych ludzi żyjących w zgodzie z naturą w miasteczku Miradero. Kiedy miała niespełna pół roku, straciła mamę – wspaniałą i odważną kobietę jeżdżącą konno w zespole tanecznych rumaków i klacz wraz z towarzyszkami ubranymi w piękne, kolorowe suknie i biodrami przepasanymi długimi wstążkami. Mama zginęła w nieszczęśliwym wypadku podczas występu, kiedy to wykonywała jedną z akrobacji. Zrozpaczony ojciec Fortuny wysłał ją wraz ze swoją siostrą do dziadka, gdzie dziewczynka dorastała, uczyła się i żyła dostatnio w mieście.

Po latach ciocia postanowiła, że odwiedzą rodzinne miasteczko i tatę Fortuny. To był punkt zwrotny w życiu dziewczynki. Odnalazła tatę, zaprzyjaźniła się z dzikim mustangiem i przeżywając prawdziwie niebezpieczne przygody wraz z dwiema koleżankami odnalazła swoje prawdziwe ja. Zaczęła budować  tożsamość – wbrew lękom ojca, przekonaniom cioci i woli dziadka. Wbrew ich schematom i przywarom. Była odważna – tak jak jej mama. Wewnętrzny głos nie pozwolił zatrzymać się i pozostać w miejscu. Coś gnało ją do przodu, gnało ku wolności – wolności ducha.

Polecamy film animowany: Mustang z Dzikiej Doliny: Droga do wolności (ang. Spirit Untamed) – amerykańska animacja z 2021 w reżyserii Elaine Bogan. Wyprodukowany przez DreamWorks Animation i Universal Pictures.

Nasi partnerzy