Czy nauka zdalna szkodzi naszym dzieciom?

  • Napisany przez:

Wiosną 2020 roku przez trzy i pół miesiąca polskie szkoły były zamknięte, a uczniowie zdobywali wiedzę w drodze tzw. „nauki zdalnej”. Sytuacja powtórzyła się jesienią i zimą.

Szkoła w czasach pandemii to dziwny twór. Jest szkoła i jej nie ma. Jest – bo uczniowie mają obowiązek szkolny, muszą codziennie wirtualnie „łączyć się” z nauczycielami, odrabiać lekcje i w ogóle zachowywać się, jak gdyby byli w „normalnej” szkole. Nie ma – bo uczniowie nie przemieszczają się z domu do budynku szkoły, nie prowadzą życia towarzyskiego na przerwach, nie mają fizycznego kontaktu ze sobą.

Uczę już ponad czterdzieści lat. Przez ten czas w zajęciach prowadzonych przeze mnie uczestniczyło ponad 13,5 tysiąca młodych ludzi. Z dużym niepokojem zauważam negatywne zmiany fizyczne, psychiczne i duchowe zachodzące w młodych organizmach pod wpływem długotrwałego używania komputerów, laptopów, telefonów komórkowych, smartfonów, konsoli do gier i innych urządzeń cyfrowych. Młodzi ludzie z roku na rok mają coraz słabszą koncentrację uwagi, coraz gorszą pamięć oraz większą męczliwość. Drastycznie pogorszyły się kompetencje społeczne młodzieży. Nastolatkowie mają coraz większe trudności ze rozumieniem tego, co przeczytali oraz odniesieniem przeczytanego tekstu do konkretnego zadania szkolnego lub sytuacji życiowej. Z roku na rok rośnie grupa uczniów znerwicowanych, często wręcz agresywnych, coraz więcej osób w młodym wieku przeżywa depresje i załamania nerwowe, coraz więcej trafia na oddziały psychiatryczne. Wśród uczniów przybywa samotników izolujących się od grupy rówieśniczej oraz osób mocno uzależnionych od gier komputerowych, portali społecznościowych, przeglądania wiadomości w telefonie komórkowym oraz „pokazywania się” w przestrzeni wirtualnej. W ślad za tym idzie coraz mniejsza sprawność manualna i fizyczna, coraz więcej osób ma wady wzroku, skoliozy i inne choroby układu ruchu, a także choroby układu krążenia. W tym tygodniu został ogłoszony raport, w którym polscy naukowcy „biją na alarm” z powodu gwałtownie narastającego problemu otyłości dzieci i młodzieży. Mówi się w nim, że w ciągu ostatniego roku, podczas nauki zdalnej, polscy uczniowie przytyli średnio o 2 kg. Tak dramatycznego narastania otyłości w tej grupie wiekowej nie mieliśmy w naszym kraju nigdy. A przecież zdajemy sobie doskonale sprawę z tego, że w ślad za otyłością pojawiają się choroby współistniejące: cukrzyca, nadciśnienie, choroby układu ruchu.

Rzeczywistość związana z pojawieniem się COVID-19 wywróciła świat dydaktyki „do góry nogami”. Pandemia koronawirusa zmusiła nauczycieli i uczniów polskich szkół do spędzania ogromnej ilości czasu przed monitorami komputerów. Z trwogą myślę o tym, jakie kolejne negatywne skutki praca zdalna wywoła w młodocianych mózgach powierzonych mi uczniów. Według badań prowadzonych w Polsce w 2018 roku statystyczny 15-latek spędzał przed monitorem sprzętu elektronicznego ponad 4 godziny dziennie. W 2020 i 2021 roku do tego czasu należy doliczyć kilka dodatkowych przymusowych godzin przed monitorem, podczas nauki on-line. W sumie dzisiaj nastolatek codziennie przez pół doby korzysta z elektronicznych mediów. Nawet najwięksi zwolennicy cyfryzacji przyznają, że nie może to pozostać bez negatywnego wpływu na zdrowie młodego pokolenia. Krótkofalowe skutki już są odczuwalne, jakie będą długofalowe – zobaczymy za kilkanaście lat.

Janusz Laska

Nasi partnerzy