I tylko sportu brak…

Dziwne te czasy, gdzie na każdym kroku musimy na siebie uważać. Mierzymy się z przeciwnikiem, którego nie widać, ale którego jesteśmy w stanie pokonać. Obecna sytuacja dotyka nas wszystkich i to na każdej płaszczyźnie, począwszy od rzeczy fundamentalnych – gospodarka – do rzeczy trochę mniej istotnych, ale dla nas bardzo ważnych – życie codzienne.
Aby zabezpieczyć zdrowie swoich obywateli rząd wprowadził szereg obostrzeń (czy są one dobre czy nie, nie mnie to oceniać). Wiem jedno, odcisnęły one bardzo mocne piętno na każdym z nas.
Wiadomo, taka sytuacja ma swoje plusy i minusy (chociaż niektórzy widzą tylko minusy!). Myślę, że izolacja czy kwarantanna daje nam trochę nowych możliwość na spędzenie wolnego – przymusowo – czasu. Zwolniliśmy, więc przede wszystkim mamy chwilę dla swojej rodziny, więcej rozmawiamy z rodzicami, rodzeństwem. Na pewno wyjdzie to nam na dobre. Możemy także poszukać nowych zainteresowań albo doszlifować inne: spróbujmy zrobić coś, czego do tej pory nie robiliśmy, bo nie było czasu, przeczytajmy dobrą książkę albo najlepiej kilka, poćwiczmy grę na gitarze, skrzypcach, ukulele lub innym instrumencie, odświeżmy swoją wiedzę na jakiś temat. Można też, w ostateczności, zrobić generalne sprzątanie w całym domu, chociaż niektórzy twierdzą, że izolacja nie nastraja ich dobrze w tym kierunku.
Minusy? Jesteśmy społeczeństwem stadnym, lubimy się spotykać z innymi ludźmi, a nie możemy niestety. Zamknięte są boiska sportowe, przez co wiele osób uprawiających sport drużynowy cierpi męki. Niedostępne są również szlaki turystyczne, co dla osób które lubią wędrować po górach jest trudne do zniesienia.
Każdego z nas zaistniała sytuacja dotyka, jednych w mniejszym, innych w większym stopniu. Mam nadzieję, że kiedy pandemia się wreszcie skończy, wszyscy głęboko odetchniemy i z optymizmem wrócimy do starego – nowego życia.
Czego sobie i Wam życzę…
M.
zdj. – Pixabay