Biznes z ludzką twarzą rzeczywiście istnieje

  • Napisany przez:

O etyce gospodarczej, ważnych zmianach w branży biznesowej, które wymusiła pandemia i roli przedsiębiorcy w społeczeństwie opowiada Beata Staszków, Prezes Zarządu Związku Pracodawców Polska Miedź.

Redakcja w-Akcji: Czy zajmuje się Związek Pracodawców Polska Miedź?

Beata Staszków: Został powołany przez KGHM Polska Miedź po to, żeby wesprzeć kadrę zarządzającą z Grupy Kapitałowej poprzez szkolenia i dbanie o rozwój, ale jednym z głównych zadań statutowych jest upowszechnianie dobrych praktyk na przykład poprzez edukację. Od ponad dwudziestu lat, dbamy o rozwój nie tylko firm z Grupy Kapitałowej KGHM, ale całego regionu bowiem od 1998 roku w naszym Związku są zarówno małe, jak i średnie przedsiębiorstwa, a także jednostki samorządu terytorialnego. Zrzeszeni w naszym Związku pracodawcy zatrudniają obecnie ponad 38 tysięcy pracowników, stąd stanowimy ważny głos w debacie o stosunkach gospodarczo – społecznych w naszym kraju. Nasze szkolenia i usługi doradcze dla naszych 119 firm członkowskich są bezpłatne, ale organizujemy wiele konferencji dostępnych dla wszystkich przedsiębiorców. Jeżeli chodzi o zachęcanie firm do przestrzegania przepisów prawa, to współpracujemy z organami kontroli i nadzoru takimi jak  ZUS, Urząd Skarbowy czy PIP, którzy edukują naszych przedsiębiorców jak interpretować obowiązujące przepisy. 

Redakcja w-Akcji: Czy istnieje dzisiaj w praktyce etyka biznesu, czy to pojęcie realnie jest wdrażane, a może to tylko puste słowa, wydmuszka potrzebna dla PR-u firm?

Przede wszystkim każdy pracodawca jest zobowiązany do przestrzegania prawa i to jest etyczne zachowanie, a także absolutne minimum w kwestii etyki gospodarczej. Tutaj chodzi zarówno o zatrudnianie pracowników, jak i płacenie podatków czy też wywiązywanie się z zobowiązań wobec kontrahentów. Jak wiemy, w naszym kraju jest  wiele przedsiębiorstw, które działają niezgodnie z prawem, szczególnie  w sektorze budowlanym czy w sektorze  usług, które stanowią konkurencję dla  firm, działających etycznie. Działanie zgodne z prawem na poziomie wypełniania obowiązków to absolutne minimum! My natomiast zachęcamy pracodawców do czegoś więcej – żeby prowadzili swoje firmy tak, by nie były one tylko narzędziem do maksymalizacji zysków, ale budowały kapitał w dłuższej perspektywie. Firmy, które źle traktują swoich pracowników wcześniej czy później ponoszą klęskę. Badania nad wartością firm pokazują, że korporacje takie jak Wallmart, które słynęły z tego, że nie zwalniały pracowników w trudnych okresach, przynosiły większe zyski niż General Electric, który to pomnażał zyski poprzez masowe zwolnienia. Chcemy, aby firmy poprzez szacunek, zaufanie oraz dbanie o dobrostan pracowników budowały ich lojalność i zaangażowanie. Propagujemy biznes z ludzką twarzą, który jest społecznie odpowiedzialny. 

Redakcja w-Akcji: Czy charakter lidera – przywódcy w firmie rzeczywiście się w Polsce zmienia?

Tak i to nas bardzo cieszy. Warunkiem dostosowania się do wymogów przemysłu 4.0 jest ewolucja  paradygmatu lidera; do lamusa odchodzi już model lidera- ekonoma. Czwarta rewolucja przemysłowa wymaga inspirujących i empatycznych liderów, którzy rozumieją, że ich pracownicy funkcjonują  zarówno w rolach zawodowych, jak i prywatnych i muszą je godzić. Sposób organizowania pracy i wrażliwość na potrzeby  pracowników powinien pozwalać im na harmonijne funkcjonowanie w życiu.  Transformacja cyfrowa, możliwość pracy zdalnej czy też polityka firm umożliwiająca wzięcie dłuższych urlopów pozwala pracownikom łączyć role prywatne i zawodowe, bez  konieczności rezygnowania z pracy. Wiele firm już odkryło, że towarzyszenie  pracownikom na różnych etapach życia po prostu się opłaca, bo zatrudnianie nowych jest kosztowne. 

Redakcja w-Akcji: Jakie zmiany przyniósł czas pandemii sektorowi biznesowemu? Czy wywrócił wszystko do góry nogami?

Pandemia zmieniała bardzo wiele. Będąc w Wielkiej Brytanii, w dużej mierze pracowałam zdalnie, a przyjeżdżając, do Polski aż do ubiegłego roku nie udało mi się wywalczyć, żebyśmy w różnych sprawach spotykali się on-line. Czasami dojazd do pracy w dużych miastach zajmuję godzinę w jedną stronę, czyli dziennie spędza się minimum 2 godziny w samochodzie! Jest to niezwykle  uciążliwe. Dlaczego o tym mówię?  Dopiero w wyniku pandemii  wielu menadżerów zauważyło, że pracownicy nie muszą być w biurze, żeby pracować efektywnie.  Komunikacja on-line  zoptymalizowała pracę i obniżyła koszty funkcjonowania firm, a elastyczność pracy wpłynęła korzystnie na dobrostan pracowników. Koronawirus przyspieszył więc zmiany technologiczne, a firmy się do nich  dostosowały. 

Jednakże musimy sobie uczciwie powiedzieć, że postęp technologiczny i praca zdalna  mają również negatywne skutki. Praca zdalna powoduje nadmierną izolację, co zmniejsza kreatywność zespołów. Istnieje realne niebezpieczeństwo, że  firmy tnąc koszty, będą wymuszały zdalną pracę na swoich pracownikach. Może to spowodować negatywne zmiany psychospołeczne w postaci nasilenia  kryzysów psychicznych u pracowników.  

Redakcja w-Akcji: Potrzebny jest więc zdrowy rozsądek, jakiś złoty środek. Jest Pani menedżerem z ponad dwudziestoletnim doświadczeniem pracy w Polsce i Wielkiej Brytanii. Na jego podstawie proszę opisać, jak zmienia się biznes w kontekście etyki i społecznej odpowiedzialności przedsiębiorstw.

W Polsce zachodzi zmiana na korzyść; umiemy korzystać z doświadczeń krajów bogatych, ale idziemy własną drogą. Jeżeli chodzi o CSR, to często uważa się, że to  domena wielkich koncernów takich jak: Orlen, Lotos, czy KGHM, gdyż małe i średnie firmy zaabsorbowane są walką o przetrwanie. To nieprawda! Coraz więcej małych i średnich firm wychodzi z ciekawymi projektami wsparcia swojego otoczenia, bo czują się one odpowiedzialne za region, czy też miasto, w którym funkcjonują. Wiele firm rodzinnych powołuje fundacje, które mają zasięg ogólnopolski i ich misją jest wspierania pewnych typów projektów. Ciekawym przykładem takiej działalności jest Fundacji Rodziny Czepczyńskich z Wielkopolski, która edukuje dzieci w zakresie przedsiębiorczości oraz wspiera opiekę zdrowotną, z ukierunkowaniem na osoby z niepełnosprawnościami.   

Redakcja w-Akcji: Co zmienił koronawirus w gospodarce oprócz twardych danych i liczb określających zyski i straty. Czy wpłynął na kulturę przedsiębiorstw, ich funkcjonowanie od strony ludzkiej, pracowniczej, na utrzymanie pokoju społecznego w stosunkach pracy?

Nie jestem ekonomistką, ale w naszym Związku mamy 119 firm, z którymi współpracuję i widzę, że menedżerowie zaczynają coraz bardziej holistycznie patrzeć na siebie i na swoich pracowników. W związku z pandemią pojawiły nowe role w naszym życiu; nagle staliśmy się nauczycielami swoich dzieci czy opiekunami osób chorych. Pandemia dotknęła nas wszystkich; zarówno kadra menadżerska, jak i  pracownicy muszą tym nowym rolom sprostać. Wymusza to ewolucję modelu  przywódcy i nowe podejście do  wyzwań zawodowych i prywatnych. Menadżerowie muszą stać się bardziej empatyczni i nastawieni na partnerską współpracę z pracownikami.

Redakcja w-Akcji: Czyżby dobry skutek pandemii?

Zdecydowanie. Mam nadzieję, że feudalny model zarządzania odejdzie do lamusa. Im bardziej organizacja jest autentycznie otwarta na ludzi, tym lepiej będzie funkcjonować. Pandemia spowodowała, że zauważyliśmy swoją kruchość, okazało się, że nie na wszystko jesteśmy odporni i nie wszystko mamy pod kontrolą. W związku z tym nabraliśmy więcej pokory. Nawet ci najtwardsi pracodawcy musieli wejść w role, które zazwyczaj delegowali na innych; nie mogli żyć wyłącznie pracą. Mam nadzieję, że empatia i zrozumienie, że nie jesteśmy tylko pracownikami, ale przede wszystkim ludźmi, pozostanie z nami na dłużej. Kiedyś mawiało się, że nie należy przynosić spraw prywatnych do pracy, ale dzisiaj nikogo nie dziwi, że pytamy się o swoje zdrowie czy też o zdrowie naszych bliskich. 

Redakcja w-Akcji: Czy Pani zdaniem przedsiębiorca w społeczeństwie ma autorytet? 

Powinien mieć! Warto sobie zdać sprawę, że największe przychody w kraju generują mali i średni przedsiębiorcy; obecnie jest to ¾ naszego PKB. Dla mnie to oni są bohaterami naszej transformacji, bo podejmują ryzyko działalności gospodarczej. Dużo łatwiej jest przecież pójść na etat niż ryzykować własne pieniądze. Jeśli ktoś ma pomysł na biznes i talent, co sprawia, że widzi okazje tam, gdzie inni jej nie widzą, to powinniśmy go docenić i zrobić wszystko, żeby mógł się rozwijać. Za sukcesem każdego przedsiębiorcy idzie ciężka praca, która przekłada się na dobrobyt ludzi zatrudnionych w jego firmie. Doceńmy to.

Sfinansowano przez Narodowy Instytut Wolności – Centrum Rozwoju Społeczeństwa Obywatelskiego ze środków Programu Rozwoju Organizacji Obywatelskich na lata 2018 – 2030

Nasi partnerzy