Kobieta, stworzenie wymarzone przez Boga [KOMENTARZ]
Bycie kobietą lub mężczyzną to sposób bycia człowiekiem: inny, różny, komplementarny. Jesteśmy przez Pana Boga tak pomyślani, żeby być dla siebie darem, pomocą, uzupełnieniem. Stąd kobieta i mężczyzna zostali inaczej przez Stwórcę zaplanowani i wyposażeni. Jakie jest więc specyficznie kobiece obdarowanie?
Powołana, by być darem
Nie chodzi oczywiście o uogólnienia, ale pewne oczywiste różnice, które służą również wypełnieniu konkretnego powołania. Kobieta, która została stworzona jako „ezer kenegdo” (hebr.) – odpowiedź Boga na rozpaczliwe wołanie mężczyzny, który odczuwa samotność o pomoc, jest uzdolniona przede wszystkim do tego, by być darem dla drugiego. Bo jako dar została pomyślana. W Księdze Rodzaju czytamy, że kiedy Bóg przyprowadził kobietę do Adama, ten krzyknął: „Ta dopiero jest kością z moich
kości i ciałem z mego ciała! Ta będzie się zwała niewiastą (hebr. iszsza – kobieta), bo ta z mężczyzny (hebr. isz – mężczyzna) została wzięta”. Kiedy wcześniej mężczyzna nadawał nazwy zwierzętom, wszystkie określał „istota żywa”. Dopiero w kobiecie znalazł równoprawną partnerkę. Ona od początku jest uzdolniona do życia w relacji, do tworzenia wspólnoty. Mężczyzna łatwiej odnajduje się w sferze rzeczy (jest powołany do przeobrażania rzeczywistości, do panowania nad światem), kobieta właśnie w sferze relacji. To ona może i powinna być w tym nauczycielką i przewodniczką, również
(jako osoba wierząca) w relacji z Bogiem. Ma większą łatwość, wręcz potrzebę komunikacji. Mężczyzna nie zawsze to rozumie (i potrafi znieść…). Jesteśmy również drogie panie obdarzone większą empatią, bez porównania lepiej potrafimy „znaleźć się w czyichś butach”, rozumieć co przeżywa drugi. O czym najczęściej rozmawiają ze sobą przedstawiciele „płci brzydkiej” kiedy spotkają się w swoim gronie? Samochody, komputery, sport..? A kobiety? Pewnie również o kosmetykach, ciuchach itp., ale najczęściej o tym co u innych.
Pani Elżbieta Sujak napisała: „Sercem mężczyzny są sprawy świata, a światem kobiety sprawy jej serca”. I jeszcze zdanie, które jest pięknym podsumowaniem: „Mężczyzna chce być w życiu kimś, kobieta kimś dla kogoś”.
Błogosławieństwo czy przekleństwo
Kolejnym kobiecym „wyposażeniem” jest jej intuicja oraz umiejętność słuchania i rozważania. Ta ostatnia bywa nie tylko błogosławieństwem, ale często zmorą nie tylko dla nas samych. Mówi się, że mężczyźni potrafią duże problemy rozbić na mniejsze, a kobiety z małych problemów mogą wywołać wojnę… To działa jak kula śniegowa. Trudnością dla innych jest często to, że jesteśmy w stanie pomyśleć o tym co się jeszcze nie wydarzyło i być może nigdy nie będzie miało miejsca. W naszej pracy wewnętrznej drogie panie warto ukierunkować ten dar syntetycznego myślenia. I niech wzorem będzie nam Maryja, która „rozważała i zachowywała w sercu”… co? Słowo Boże! Większa łatwość otwierania się na drugiego dotyczy również Boga. Stąd jesteśmy powołane, by jak Maryja przyjąć do siebie, pozwolić wzrastać i dać światu Słowo – Jezusa. Aby się tak stało Pierwszym, który oczekuje od nas budowania relacji, bycia z Nim „serce przy Sercu” jest właśnie Bóg. „Posłuchaj, córko, spójrz i nakłoń ucha, zapomnij o twym narodzie, o domu twego ojca! Król pragnie twego piękna: on jest twym panem; oddaj mu pokłon!” (Ps 45, 11-12)
Piękno, które zachwyca
Adam , który zobaczył Ewę wydał okrzyk zachwytu („Ta dopiero jest kością z mojej kości…”). Echo tego pierwszego zachwytu pobrzmiewa w sercu każdej z nas. Kobieta została stworzona jako istota piękna. Potrzebuje czuć się piękna i otaczać, tworzyć wokół siebie piękno. Jeśli tego poczucia jej brakuje więdnie, cierpi z tego powodu. Dlatego wyczekujemy tego zachwytu, komplementów jako potwierdzenia swojej wartości. Pierwszym, który powinien dać nam taki komunikat jest ojciec.
„Córeczko jesteś moją królewną, jesteś najpiękniejsza na świecie”. Co wtedy, gdy dziewczynka nie usłyszy takiej informacji od taty? Trudniej jest jej zbudować swoje poczucie wartości. Kobieta, która nie jest przekonana o swoim pięknie będzie szukała potwierdzenia na zewnątrz. W skrajnych wypadkach, choć może wcale nie tak rzadkich, to jest żebranina o spojrzenie czy słowo przez sposób ubierania, wyzywające zachowanie, pozwalanie na naruszanie granic godności. Bycie piękną a wyzywającą to dwie różne sprawy. Na szczęście dla osób wierzących Tym, który przekonuje nas jak
cudowne jesteśmy w Jego oczach jest Bóg: „Cała piękna jesteś, przyjaciółko moja” (Pnp 4,7). On jest dla nas źródłem tego piękna, Ten który nas tak pomyślał, stworzył. Dlatego jak mawiał ks. Piotr Pawlukiewicz „najlepszym salonem kosmetycznym świata jest konfesjonał. Za darmochę…”
Macierzyństwo
„Mężczyzna dał swej żonie imię Ewa, bo ona stała się matką wszystkich żyjących” (Rdz 4, 20). W języku hebrajskim hawwa oznacza „dająca życie”. Kobieta jest powołana do macierzyństwa, nie tylko naturalnego, ale i duchowego. Jeśli sama żyje wiarą będzie innych „rodzić” dla wiary, przyprowadzać do Boga. Potrafi chronić to życie Boże w drugim, zatroszczyć się o jego wzrost. Wiele naturalnych predyspozycji kobiety służy realizacji macierzyństwa, np. podzielność uwagi czy wcześniej wymienione cechy. O pięknie i wartości tego obdarowania śpiewa Natalia Niemen w piosence „Jestem mamą – to moja kariera”, której warto posłuchać…
„Geniusz kobiety”
W jej naturę wpisana jest większa wrażliwość na wartości osobowe. Przejawia się ona w potrzebie kochania i bycia kochaną. Dzięki temu kobieta może i powinna twórczo funkcjonować w społeczeństwie i Kościele. Obyśmy szczególnie w tym czasie potrafiły i chciały być w nich Apostołkami dobra i piękna.
Siostra Wirginia Mielcarek OP
zdj. red