Bobola. Święty grzesznik?

Św. Andrzej Bobola żył i posługiwał na przełomie XVI i XVII wieku. Urodził się w 1591 r. w Strachocinie, nieopodal Sanoka. I chociaż jego ród, herbu Leliwa, związany był z ziemią sanocką, on jednak większość swojego życia spędził w północno-wschodniej części I Rzeczypospolitej.
Bobola – święty grzesznik?
To co specyficzne dla św. Andrzeja Boboli to pasja, z jaką oddawał się ewangelizacji. Pragnął, aby Dobra Nowina dotarła do najdalszych zakątków Ojczyzny, do każdego człowieka poszukującego. To święty, który nawet wśród katolików budzi mieszane uczucia. Patron Polski, który rozpala skrajne emocje: od zachwytu po nienawiść.
A był Bobola niezwykle charakterny. Skłonny do gniewu, zapalczywości, do uporu we własnym zdaniu, niecierpliwy. Nie stronił od alkoholu, był gadatliwy. Obrazu dopełniała choleryczna natura, przez którą zrażał do siebie ludzi. Niemało ćwiczeń w ascezie musiał przeprowadzić, zanim dopuszczono go wreszcie do święceń. Kiedy to nastąpiło, rozpoczął pracę misyjną na terenie wschodnich rubieży Rzeczypospolitej. Był dobrym kaznodzieją, miał dar obcowania z ludźmi.
– W pierwszym etapie swojego życia nie był taki święty, to prawda. – tłumaczy ks. Edward Szajda, proboszcz parafii pw. Andrzeja Boboli w Świdnicy – Uczyli nas w seminarium, że łaska Boża buduje na naturze człowieka. Każdy z nas ma swój charakter, temperament i to jest baza na którą powinniśmy nałożyć naszą wiarę. Bobola tego nas uczy. Nie ma takiej natury, która by nie mogła być przeniknięta ewangelią. Człowiek w swej naturze jest religijną istotą, choć czasem nasz charakter może być przeszkodą. Ale tak, jak Bobola pokazuje nam swoim życiem, że godziny spędzone przed Najświętszym Sakramentem, cześć dla Matki Bożej – to wszystko połączone z ascezą – doprowadziło go do świętości. Jego heroizm u schyłku życia, przekreśla jego niedoskonałość na początku. Tego się możemy uczyć od niego; tej jednoznaczności, ćwiczenia swojego ducha, charakteru, temperamentu, poskramiania go. – wyjaśnia świdnicki duszpasterz.
Żarliwy kaznodzieja – niestrudzony apostoł
Andrzej wyróżniał się żarliwością o zbawienie dusz. Był niezmordowany w głoszeniu kazań i w spowiadaniu. Mieszkańcy Polesia żyli w wielkim zaniedbaniu religijnym. Szerzyła się ciemnota, zabobony, pijaństwo. Andrzej chodził po wioskach od domu do domu i nauczał. Nazwano go apostołem Pińszczyzny i Polesia. Pod wpływem jego kazań wielu prawosławnych przeszło na katolicyzm. Jego gorliwość, którą określa nadany mu przydomek „łowca dusz – duszochwat”, była powodem wrogości ortodoksów. Te apostolskie sukcesy wzbudziły przeciw niemu nienawiść prawosławnych, którzy od dawna już z niechęcią patrzyli na jezuitów.
– Bałbym się oceny jego postaci. Andrzej Bobola żył w pewnych historycznych ramach, w określonej rzeczywistości – niełatwej rzeczywistości. – mówi ks. Szajda. – To niewątpliwie postać kontrowersyjna – myślę, że zarówno ze względów politycznych jak i religijnych, bo spierali się prawosławni i katolicy, a to musiało budzić kontrowersje. Ale też myślę, że każdy święty, w jakichkolwiek czasach by nie żył, w jakichkolwiek sytuacjach by się nie znalazł jest zawsze kontrowersyjny, bo zachowanie świętych, ich sposób bycia, życia na pewno zawsze będzie kontrastować z tym, co jest taką średnią w zachowaniu czy postępowaniu. Święci każdej epoki, każdego miejsca na świecie, zawsze budzili i będą budzić kontrowersje. Oczywiście zależy to od ich osobowości. Ale jak się staje przy człowieku świętym, przymierza się do tego co mówi, jak się zachowuje i weźmie to do siebie to jedni będą z tego czerpali, akceptowali, naśladowali, a drudzy – to odrzuca i będą chcieli to stłamsić w sobie.- kontynuuje duszpasterz.
Ewangelizator od zadań specjalnych
W czasach Andrzeja Boboli w Ojczyźnie panowała dynastia Wazów. Polska uważana za „niezłomną twierdzę wiary katolickiej”, jak mówił o niej nuncjusz apostolski na krótko przed elekcją Jana Kazimierza (1648-1668), była szczerze oddana Stolicy Świętej. Charakteryzowała się tolerancją religijną, skutecznie wypracowaną przez Jagiellonów – gwarantującą spokój w państwie. Niestety, wraz ze wstąpieniem na tron Zygmunta III Wazy zakończył się czas spokoju religijnego. Władca ten, powodowany głęboką, wręcz fanatyczną wiarą oraz swoiście pojmowanym interesem państwa, gorliwie popierał działania kontrreformacyjne, skierowane zarówno przeciwko wyznaniom protestanckim, jak i prawosławiu. Stanowiska polityczne obsadzał jedynie katolikami.
Dla apostoła katolicyzmu, jakim był Andrzej Bobola, były to okoliczności wyjątkowo trudne. Mimo to w ciągu następnych lat zyskał miano „Duszochwata”, poleskiego łowcy dusz. Chłopi, „szlachetkowie” ruscy i nieliczni tamtejsi mieszczanie słuchali jego płomiennych kazań i nauk. Zapał i gorąca wiara przyciągały wielu wiernych. Bobola stawał się tym samym coraz bardziej niebezpieczny – zbyt silnie oddziaływał na poleski lud.
– Wzbudzał nie tylko polityczne, ale i ludzkie niepokoje. Postawa poprawności politycznej, że lepiej się czasami nie odezwać albo inaczej zachować nie była mu bliska. Święci typu Andrzeja Boboli byli bardzo jednoznaczni w swoim zachowaniu, kiedy dyskutował z duchownymi prawosławnymi, w tych dyskusjach podobno zawsze był „trochę” górą, to też było dla nich czymś trudnym do przyjęcia.- wyjaśnia ks. Szajda.
Kult świętego
Andrzej Bobola zginął okrutną, męczeńską śmiercią 16 maja 1657 roku. Jego ciało wbrew prawom fizyki nie rozłożyło się i że cały czas widniały na nim rany. Miejscowa ludność pomyślała wtedy o apostole. Do Pińska zaczęły się schodzić pielgrzymki. Obserwowano też coraz dziwniejsze wydarzenia. Panująca w całej Litwie epidemia z niewyjaśnionych względów ominęła jedynie prowincję pińską. Ludzie upatrywali w tym ingerencji świętego, który otoczył ich opieką. Wierzono także, że za jego sprawą uzdrowiono troje dzieci.
Kult Boboli wzrastał mimo przeszkód ze strony prawosławnych władz.
Zapytany o to, w jaki sposób świdnicka parafia szykuje się do obchodów uroczystości w dniu 16 maja, ks. Edward Szajda odpowiada – Nasza parafia istnieje od 25 lat, w tamtym roku, 23 czerwca, przeżywaliśmy jej 25 lecie. Przez ostatnie lata wypracowaliśmy we wspólnocie takie zwyczaje jak chociażby festyn parafialny. W tym dniu mamy również Adorację wieczystą w naszym kościele. W tym roku wspomnienie św. Andrzeja Boboli przypada w niedzielę, więc całe niedzielne popołudnie będziemy adorować Pana Jezusa. Tydzień później w naszej parafii odbędzie się I Komunia Święta, więc naszą intencją jest aby przyszli rodzice z dziećmi które przystąpią do sakramentu, na chwilę adoracji. Aby przy Panu Jezusie pobyli… Również, każdego 16 dnia danego miesiąca, w naszym kościele jest krótka nowenna do św. Andrzeja, w której zawierzamy naszą parafię, a w każdy wtorek odmawiamy różaniec za ojczyznę z modlitwą do Andrzeja Boboli. Św. Andrzej jest przecież patronem Polski.
Św. Andrzej Bobola jest patronem Polski oraz diecezji białostockiej, drohiczyńskiej, łomżyńskiej, płockiej, warmińskiej oraz pińskiej na Białorusi. Przedstawiany jest w habicie jezuity.
red. – Inka Zembrzuska
zdj. – eKai.pl