Prymas Wyszyński. Człowieczeństwo i natura ludzka
Natura ludzka wskazuje na istotne właściwości podmiotu, które ujawniają się w działaniu, stanowi stałą i niezmienną ich podstawę w ten sposób, że działanie człowieka przebiega tak, a nie inaczej.
Kardynał Stefan Wyszyński podkreśla, że człowiek nie jest twórcą własnej natury, że jest ona dziełem Boga. Dzięki temu w rozumnej naturze człowieka jest „cząstka rozumności, wzięta z samego Boga”, dzięki czemu w naturze ludzkiej znajdujemy podobieństwo człowieka do swego Stwórcy. Tak ukształtowana ludzka natura jest niezmienna i niezniszczalna.
Człowiek przez swą naturę uczestniczy w naturze Boga. Odkrywa to, kiedy dostrzega w sobie pragnienie szukania prawdy, pragnienie aby kochać i dawać miłość, pragnienie sprawiedliwości dla siebie i innych, i tęsknotę za wolnością, dla której gotów jest wiele poświęcić i wyrzec się. Wszystko to świadczy, że „jesteśmy rodzajem Bożym i niespokojne jest serce nasze, dopóki w prawdzie, w miłości, w sprawiedliwości i wolności nie ogarnie Tego, na którego obraz i podobieństwo jesteśmy ukształtowani”. Można zatem stwierdzić, że człowiek ze swej natury skierowany ku Bogu, jest gotowy na przyjęcie Go i wprowadzenie w swoje życie. To otwarcie jest w człowieku stanem naturalnym i zwykłym. Jeżeli zaś to naturalne ukierunkowanie na Boga spotka się z obojętnością człowieka, to prowadzi do obojętności w każdej innej dziedzinie życia.
Ksiądz Prymas poświęcał w swoim nauczaniu wiele miejsca, aby wyjaśnić, skąd w człowieku tak wiele niedoskonałości, złych skłonności i obciążeń. Nauczał, że korzeni zła trzeba szukać w nieposłuszeństwie grzechu pierworodnego. Często powtarzał, że po grzechu pierworodnym natura ludzka nie została całkowicie zniszczona, ale „została tylko przybrudzona” to, że skierowany ze swej natury na Boga człowiek „wynaturza się”, czyli traci swoje proste synowskie odniesienie do Ojca, źródła wszelkiego życia, źródła prawdy i miłości. Nieszczęście grzechu powoduje ponadto, że wszystko, co w ludzkiej naturze miało ze sobą współpracować, zostało pomieszane. Ciało i duch żyją w ciągłym napięciu, podobnie rozum, wola i serce, i choć nie przestają szukać prawdy, dobra i miłości, to czy- nią to z trudem wynikającym z zakłócenia, zniekształcenia i osłabienia władz natury ludzkiej.
Pomimo wielu negatywnych skutków grzechu natura ludzka cały czas ma w sobie „ślady Boże”, i mimo że zakłócona, to jest naszym „sprzymierzeńcem”, bo mimo upadku pozostała dobra. W niej jest źródło z którego wypływa poszukiwanie Boga i najbliższego z Nim kontaktu. W tym ukierunkowaniu na transcendencję, człowiek jest wspomagany przez łaskę, która bazując na porządku przyrodzonym, przemienia go i podnosi. Współdziałanie natury i łaski, ma również szerszy wymiar, wymiar cywilizacyjny. Kardynał zauważa, że tam jest postęp ludzkości, gdzie jest współpraca natury i łaski, tam zaś gdzie jest „bunt i hołdowanie całkowite porządkowi natury (…) są katastrofy, klęski, upadki, cofanie się ludzkości”.
Podkreśla on, że to „prawo natury i życia, prawo krwi i serc” ma charakter podstawowy i to właśnie w jego świetle powinniśmy oceniać słuszność prawa stanowionego. Prawo naturalne bowiem jest silniejsze niż prawo stanowione, a przestrzeganie go jest
obowiązkiem człowieka. Mówiąc o prawie naturalnym Kardynał podkreślał, że jest ono
powszechne, bo dotyczy wszystkich ludzi, wszystkich czasów. To dzięki powszechności prawa naturalnego, jest możliwe życie na ziemi, bo w akcie stworzenia Bóg objawił się przez „siłę życiową, dawaną wszystkim stworzeniom, i prawo, które reguluje ich działanie”. Kiedy prawo to jest szanowane – panuje pokój i ład, człowiek się nie niepokoi, przeciwnie, gdy prawa te są naruszane rodzi się w człowieku niepokój. Prymas wiele razy zwracał także uwagę, że porządek ustanowiony przez Boga w przyrodzonym i odwiecznym Prawie, ustanowiony jest „raz na zawsze”, jest niezmienny. Uważa, że zakorzenione w naturze ludzkiej wrażliwość i dążność do prawdy, dobra i miłości, są
nieśmiertelne, i choć są zakłócane przez grzech pierworodny, grzechy osobiste, nieporządek w życiu społecznym, bądź złe wychowanie, to jednak ostatecznie pragnienia te i tęsknoty odezwą się w człowieku.
Mówiąc o zakorzenionych w naturze ludzkiej pragnieniach i tęsknotach Ksiądz Prymas odwołuje się do nauki o tzw. naturalnych inklinacjach człowieka. Za św. Tomaszem wylicza się trzy takie inklinacje człowieka: do zachowania własnego życia (człowiek dzieli ją ze wszystkimi bytami), do przekazywania życia (właściwa dla zwierząt i dla człowieka) i do poznania prawdy (specyficzna dla człowieka).
Ksiądz Prymas uczy, że człowiek w swojej naturze ma wpisane pragnienie życia, i to życia wiecznego, bo Ten, który je dał jest Ojcem życia, Ojcem, który nie umiera. To pragnienie zachowania życia uaktywnia się i wyzwala z siebie ukryte siły, gdy życie jest zagrożone, dlatego człowiek ucieka od śmierci, broni się przed nią.
Z tego pragnienia rodzi się też postęp, kultura materialna i duchowa. W ten sposób odnosi się do inklinacja związanej z zachowaniem własnego życia. Druga inklinacja związana jest z przekazywaniem życia. Życie, aby zaistniało, musi być przekazane, i tu znów „natura kieruje wszystkie siły organizmu ludzkiego do przekazania życia, do powołania do istnienia nowego bytu. Jest silniejsza niż wszystkie dotychczas znane możliwości ograniczania tego zadania człowieka”. Kardynał przypomina w tym kontekście praktyki okupantów z czasów ostatniej wojny, kiedy jako środki wyniszczenia narodów słowiańskich zachwalali środki antykoncepcyjne i aborcję. Działania przeciwne życiu, skierowane przeciwko naturze, dostrzegał także współcześnie. Najwięcej miejsca, w swoim nauczaniu o poszanowaniu życia ludzkiego poświęcił zbrodni aborcji, która jest w głębokiej sprzeczności z prawem naturalnym. Widział w tym tragiczny skutek fałszywej antropologii i moralności komunistycznej. Ksiądz Prymas był również przeciwnikiem kary śmierci.
Ukierunkowanie na poznanie prawdy, to trzecia inklinacja rozumnej natury ludzkiej. Wynikają z niej specyficznie ludzkie pragnienia najwyższych wartości takich jak dobro, prawda, miłość, wolność czy jego społeczna natura. Człowiek zatem w swej naturze ma „postawę prawdy”, szuka prawdy, i od innych jej oczekuje, jest solidarny z tymi, co jej szukają. Człowiek ma również naturalną „postawę dobra”. Ta naturalna właściwość skłania go i mobilizuje, by mimo słabości i przeszkód, w końcu osiągnąć dobro. Jest również w człowieku „postawa miłości”. Każdy bowiem jej pragnie i chce ją dawać innym. Przeciwnie, nienawiść jest wbrew naturze człowieka, bo „rodzi się z Boga, który jest istotową Miłością, i dlatego naturą ludzi jest miłość”, zatem gdy człowiek nie miłuje, to sprzeniewierza się swej naturze, działa wbrew sobie26. Kolejną wartością na którą ukierunkowany jest człowiek jest wolność, Kardynał stwierdza, że „człowiek z natury swej rozrywa wszystko, co go krępuje. (…) Duch ludzki jest wieczystym rebeliantem
przeciwko wszelkiej niewoli i nieprawdzie. Nieopanowana potęga tkwi
w ludzkiej osobowości i naturze!”.
Nie można również zapomnieć o wynikającym z natury ludzkiej, ukierunkowaniu na innych. Prymas często powtarzał, że człowiek, to istota społeczna, a to społeczne usposobienie przejawia się w tym, że ludzie dążą do kontaktu z drugimi, chcą dzielić się z innymi sobą, swoimi myślami, pragnieniami, uczuciami, dążą do drugich. Prawo naturalne zatem jest podstawą porządku społecznego, który chwieje się kiedy prawo to jest naruszane. Warto zauważyć, że Ksiądz Prymas rozumną naturę ludzką nazywa także po prostu człowieczeństwem. Jest ono w Jego ujęciu tym, co umożliwia przeżywanie łączności i wspólnoty między ludźmi, co wynika z faktu, że jesteśmy dziećmi jednego Boga i to niezależnie od światopoglądu. Szczególnym polem przeżywania wspólnoty w człowieczeństwie jest wspólny los, na który składa się cierpienie, choroba, a w końcu śmierć. Jest to doświadczenie wszystkich ludzi, niezależnie czy wiedzą dlaczego to się dzieje, czy nie. Dlatego człowieczeństwo bardzo wyraźnie przejawia się w umiejętności współczucia innym.
Przeciwnie, ci, którzy innych prześladują są blisko niebezpieczeństwa zniekształcenia swego człowieczeństwa i jego naturalnej wrażliwości.
Robert Zgorzelak