Sprawiać, by liczył się każdy dzień [WYWIAD]

O tym, co zmieniło się w Kamieńcu Ząbkowickim, od kiedy stał się miastem, czego teraz potrzebuje i jaka wiara w Boga wpływa na pracę samorządowca, opowiada burmistrz, a wcześniej wójt Marcin Czerniec.
Redakcja w-Akcji: Od 1 stycznia 2021 roku Kamieniec Ząbkowicki stał się miastem, podobnie jak 10 innych miejscowości w Polsce. To ciekawa sytuacja, która się rzadko zdarza. Co w praktyce się zmieniło w samym mieście i dla samych mieszkańców?
Marcin Czerniec: Gmina Kamieniec Ząbkowicki od kilku lat starała się u uzyskanie statusu miejsko–wiejskiego i uzyskania praw miejskich dla Kamieńca Ząbkowickiego. Nasz trud został uwieńczony sukcesem i jest to historyczny moment w dziejach miejscowości. Warto przypomnieć że mieszkańcy w przeprowadzonych konsultacjach dwukrotnie opowiedzieli się za ubieganiem się o uzyskanie takich praw przez władze gminy. Na tej zmianie nikt nie stracił, a w perspektywie czasu każdy z mieszkańców może zyskać. Już teraz widać, że ta decyzja stała się impulsem do nowych działań inwestycyjnych na terenie gminy, a pozyskiwane kolejne wielomilionowe środki na inwestycje w infrastrukturę tego miejsca są widoczne dla każdego, kto interesuje się naszą gminą. Mieszkańcy nie mają żadnych dodatkowych kłopotów w związku ze zmianą statusu miejscowości.
Jest Pan doświadczonym samorządowcem. Od 2006 roku pełnił Pan funkcję wójta gminy Kamieniec Ząbkowicki a od 1 stycznia 2021 r. burmistrza Kamieńca Ząbkowickiego, będąc czterokrotnie wybierany na to stanowisko za każdym razem w pierwszej turze głosowania. Co się zmieniło, kiedy z dnia na dzień stał się Pan burmistrzem. Jak to wpłynęło na Pana obowiązki? To zmiana realna czy kosmetyczna?
Pełnię funkcję wójta i teraz burmistrza już prawie 15 lat. W praktyce od 2012 roku zabiegałem o to, aby Kamieniec Ząbkowicki stał się miastem. gdyż już dawno powinien nim być. Jest to szansa i ochrona dla tego miejsca i naszej gminy jako całości. W związku ze zmianą statusu dla mnie osobiście nic się nie zmienia poza pieczątką nagłówkową, ale dla gminy zmienia się bardzo dużo z wielkiego grona ponad 27 tysięcy miejscowości naszego kraju przeszliśmy do grona ok. 950 miast jakie są w Polsce. To też ma znaczenie, gdyż z perspektywy Warszawy jesteśmy już dostrzegalni jako miasto na Dolnym Śląsku i nasze potrzeby są wyraźniej odczytywane. Jestem przekonany, że była to dobra decyzja i z tego miejsca jeszcze raz dziękuję za jej podjęcie Radzie Ministrów.
Perełką miasta jest z pewnością pałac Marianny Orańskiej, który odzyskuje blask. Ilu turystów przyciąga? Czy są jakieś statystyki? Jak przebiega rewitalizacja?
Kamieniec Ząbkowicki niewątpliwie zabytkami może się pochwalić. W ciągu kilkunastu lat udało się nam odbudować i zrewitalizować wiele zabytkowych elementów naszych miejscowości. Powołaliśmy również na terenie gminy park kulturowy, w którym znajduje się kompleks pocysterski wraz z kościołem parafialnym i dawnym klasztorem, jak również wspaniały pałac Marianny Orańskiej, który jest własnością gminy. Od kilku już lat prowadzimy jego intensywną rewitalizację dzięki ogromnym funduszom, jakie udało się pozyskać. Można powiedzieć, że już ponad 40 milionów zł wbudowaliśmy w ten obiekt, a kolejne środki, jakie są nam przyznane, pozwolą na realizację następnych zadań. Są to między innymi fundusze norweskie i możliwość odbudowy niezwykłego założenia tarasowego na całym wzgórzu pałacowym, czy środki przewidziane dla gmin górskich z funduszy rządowych na utworzenie na terenie pałacu i terenu wokół kościoła parafialnego Centrum przyrodniczo – ekologicznego. W pałacu odbudowujemy również piękną kaplicę, która w tym roku uzyskała nową stolarkę okienną i ożebrowania sklepień sali głównej.
Proszę opisać, jak powinna przebiegać współpraca z Kościołem na linii urząd – parafia. Społeczność lokalna mówi, że dobrze układają się Pana stosunki z Kościołem – jaki jest zatem klucz do sukcesu owocnej i sensownej współpracy, która byłaby z korzyścią dla mieszkańców?
Każda gmina w kraju to przede wszystkim określony teren i jej mieszkańcy, którzy żyją na tym skrawku Polski. Sprawowanie władzy samorządowej w imieniu danej społeczności nie jest zadaniem łatwym wbrew obiegowym opiniom. Pogodzenie wielu sprzecznych interesów i uzmysłowienie większości radnym w danej Radzie Gminy konieczności podążania w określonym kierunku przy zawsze niewystarczających środkach budzi często emocje. Ważne jest moim zdaniem konsekwentne działanie nastawione za koncyliację i łagodzenie emocji. Wtedy daje to właściwe efekty rozwiązywania problemów, a nie ich generowanie i to wydaje mi się jest kluczem do sukcesu. Współpraca, jaka jest pomiędzy gminą a parafiami położonymi na jej terytorium, opiera się na wzajemnym szacunku i przeświadczeniu o naszej głęboko zakorzenionej wierze katolickiej w znakomitej większości narodu. Kościół katolicki to też część naszej narodowej tożsamości, a wiara każdego człowieka, choć jest już sprawą indywidualną, nie może być pominięta w naszym codziennym budowaniu więzi międzyludzkich.
Jest Pan osobą wierzącą? Czym dla Pana jest wiara w Boga?
Gdybym nie wierzył w to, co robię i sens mojego istnienia, to zapewne nie byłbym w tym miejscu. Jestem osobą, która swoją wiarę przekłada na pogodne przeżywanie swojego życia i staranie się o to, aby być dobrym człowiekiem, po którym kiedyś pozostanie namacalny ślad jego działalności. Bycie wójtem, burmistrzem, czy prezydentem to praktycznie jedyne funkcje publiczne w Polsce, gdzie ma się realną jednoosobową moc sprawczą. Oczywiście za nią kryje się również jednoosobowa odpowiedzialność. Jednakże jest to właśnie clou do zmiany otoczenia i całej przestrzeni publicznej każdej gminy. Myślę, że przez ten czas, jaki dane jest mi być przedstawicielem mieszkańców gminy Kamieniec Ząbkowicki, udało się ją zmienić na lepsze w bardzo wielu obszarach. Wiara w Boga jest dla mnie przede wszystkim wyznacznikiem wewnętrznej siły do stawiania czoła problemom, które napotykam na krętej drodze mojego życia, po której Opatrzność kreśli jednak proste litery. To jest dla mnie najważniejsze. Wiem, że będzie dobrze, a złe myśli odsuwam zawsze na sam koniec.
Czego Kamieniec Ząbkowicki potrzebuje teraz najbardziej?
Gmina Kamieniec Ząbkowicki ma różne potrzeby, które jako samorząd staramy się na bieżąco zaspokajać. W zasadzie ostatnie dni przyniosły nam pewne straty w infrastrukturze komunalnej części sołectwa Starczów i miasta w wyniku nawałnicy, jaka przeszła nad gminą. Tak więc czekamy na przyznanie dodatkowych środków na usuwanie szkód w mieniu gminy: zniszczone drogi i przepusty oraz środki dla mieszkańców rekompensujące zniszczenia w dobytku indywidualnym. Czekamy również na przyznanie środków na bardzo pilne zadanie likwidacji zagrożenia związanego z istniejącym aktywnym osuwiskiem na terenie sołectwa Byczeń. W latach poprzednich wykonaliśmy skomplikowaną dokumentację geologiczno – projektową. Przygotowujemy się do rozstrzygnięcia przetargu na pierwszy etap tego zadania, którego cała wartość to ponad 4 miliony zł. Środki pomocowe ze strony Skarbu Państwa są tu niezbędne a nasz wkład to i tak 20 proc. wartości zadania, na które musimy sami zabezpieczyć wkład własny. Widać więc, jak dużo różnych tematów jest na głowie burmistrza, którego nikt nie pyta, jak to ma zrobić, a pieniędzy na każde zadanie nie można ot tak sobie przeznaczać, na co się chce. Zawsze są to środki na określone cele i nigdy nie ma ich w nadmiarze. Więc zapobiegliwość i patrzenie perspektywiczne okazuje się w działalności samorządowej bardzo ważne.
Pana motto życiowe brzmi: „Życie trzeba brać takim, jakie jest i sprawiać, by liczył się każdy dzień”. Może Pan rozwinąć tę myśl? Co to znaczy w pracy samorządowca?
To motto, które w istocie jest mi bliskie przez wiarę w to, że Opatrzność Boża czuwa nade mną i ona kieruje moim życiem nadając mu rytm. Ja po prostu zawsze umiałem cieszyć się z tego, co było wokół mnie, nie zrażając się przy tym problemami, które są na drodze chyba każdego człowieka. W codziennym życiu międzyludzkim szybko wybaczam, ale nigdy nie zapominam. Po prostu daję zawsze każdemu drugą szansę, bo uważam, że wszyscy na nią zasługują.