„Tylko” człowiek czy „aż” człowiek?
Czas Wielkiej Nowenny, był czasem dźwigania człowieka wzwyż, pokazywania jego wielkiej godności wobec materialistycznego redukcjonizmu. Ksiądz Prymas dostrzegał w świecie zespolenie porządków przyrodzonego i nadprzyrodzonego. Oba są dziełem Boga i wypowiadają Jego twórczą mądrość.
Ksiądz Prymas stwierdza, że na porządku przyrodzonym nadbudowany jest porządek nadprzyrodzony, który jest rozwinięciem pierwszego. Schemat ten realizuje się również w odniesieniu do człowieka, bo Bóg zapragnął, byśmy stali się Jego dziećmi, nie tylko w porządku natury, jako dzieci Twórcy naszego ciała i duszy, ale w jeszcze głębszym stopniu – w porządku łaski. Dlatego dostrzega godność człowieka tak w porządku przyrodzonym, jak i nadprzyrodzonym.
Naturalna godność człowieka
Ksiądz Prymas widzi w duchowym podobieństwie człowieka do Boga, w wolności, rozumności i zdolności do miłowania, wielkie wyniesienie człowieka, bo poza aniołami nie ma żadnego stworzenia, które zdolne byłoby do tych aktów. Bóg bowiem chce, aby Go ktoś rozumiał, pragnął i miłował. Tylko człowiek może to spełnić. Poza aniołami (…) tylko człowiek może chcieć słuchać i podporządkować się woli Bożej.
Podobnie wielkim wyróżnieniem człowieka jest nieśmiertelność. Nieśmiertelne życie w łączności ze Stwórcą, to najwyższe dobro człowieka i najszczytniejszy cel ludzkiej egzystencji, któremu powinny być podporządkowane wszystkie inne cele i jemu służyć. Godność człowieka związana jest zatem z nieśmiertelnością duszy ludzkiej, i powołanego
do zmartwychwstania, ludzkiego ciała. I choć życie ziemskie, to oczywiście wielka wartość i radość, ale nie jest to jednak nasza kariera. Karierą dla nas jest życie – wieczne!.
Życie wieczne zdaniem Prymasa jest programem maksymalnym, jedynie godnym człowieka, odpowiada on zresztą naturalnym dążeniom człowieka do życia, które się nie kończy. Kardynał ukazując wielką wartość życia wiecznego, nie pomniejszał sfery cielesnej. Uczył, że rozumność, wolność i nieśmiertelność, człowiek niejako „nosi” w swoim ciele, i w nim ma za zadanie wypełniać swoje życiowe powołanie. Przypominał, że godność ciała ludzkiego podkreślana jest w Kościele, kiedy szacunkiem otacza szczątki
ludzkie w obrzędach pogrzebowych, patrząc na nie w świetle wiary w zmartwychwstanie. Godność ciała Kościół potwierdza, również wtedy, kiedy z wielką czcią odnosi się do relikwii świętych widząc w tym przejaw szacunku do człowieka – dziecka Bożego, którego ziemskie życie odznaczało się heroizmem.
Wiele miejsca w swoich wystąpieniach poświęcał Ksiądz Prymas ukazywaniu godności kobiety i mężczyzny. Przypominał, że kobieta i mężczyzna są sobie w swojej godności równi, są bowiem jednym tworem miłości Boga i jednym najwspanialszym owocem myśli i działania Bożego. Jednak w swoim nauczaniu szczególną uwagę poświęca kobietom,
które Bóg powołuje i powierza im do realizacji swoje plany, aby były matkami rodzaju ludzkiego, co powinno być dla nich źródłem ogromnej dumy, że od nich wszyscy zależą, bo wszyscy muszą się urodzić.
Zwraca również kilka razy uwagę, że matka nosi w pewnym okresie dwie dusze, swoją i dziecka, co potwierdza jej wyjątkową godność. W posłannictwie polegającym na przekazywaniu życia, ukryta jest godność małżeństwa.
I choć Ksiądz Prymas zazwyczaj akcentuje rolę kobiety, to jednak jest dla niego jasne, że równie doniosła jest rola męża. Życie bowiem przekazują we współpracy z Ojcem Niebieskim oboje rodzice, oboje niejako biorą od Boga ojcostwo i macierzyństwo.
Nadprzyrodzona godność człowieka
Ksiądz Kardynał Wyszyński, niejako na bazie przesłanek naturalnych, ukazuje godność człowieka, której wyrazem jest zaangażowanie się Boga w jego historię. Pierwszą kategorią, która z nauczania Prymasa się wyłania, jest kategoria człowieka jako dziecka Bożego. Jak ukazano wyżej, określenie człowieka jako „dziecka Bożego” jest szczególnie często obecne w nauczaniu Prymasa. Z określeniem tym wiąże się ściśle nauczanie o godności dziecka Bożego. Tylko bowiem człowiek, ze wszystkich stworzeń, może mówić do Boga Ojcze i widzieć w sobie Jego obraz i podobieństwo. Wynika stąd synowska
relacja człowieka do Boga i jego godność dziecka Bożego, którą przyszedł ogłosić Boży Syn, przyjmując ludzkie ciało w akcie Wcielenia. Dlatego trzeba patrzeć na człowieka i widzieć w nim „aż” człowieka, i nie ulegać stylowi patrzenia, że to „tylko” człowiek.
Oprócz elementów ładu przyrodzonego, godność człowieka w nauczaniu Prymasa Stefana Wyszyńskiego znajdziemy bardzo wiele treści wskazujących na godność wynikającą z przesłanek nadprzyrodzonych, teologicznych. Oprócz omówionego powyżej faktu bycia dzieckiem Bożym, wskazuje on również na stworzenie człowieka przez Boga, Wcielenie
Syna Bożego, dokonane przez Niego dzieło Odkupienia i Wniebowstąpienie, jako na wydarzenia potwierdzające wielką godność i prymat człowieka w planie Bożym.
Ksiądz Kardynał w stworzeniu człowieka widzi odbicie wszystkiego, co zgromadzone jest w Bogu w najwyższym i niewyczerpanym wymiarze. To niezwykłe wyniesienie człowieka, i jego niezwykłą relację z Bogiem, ilustruje za pomocą obrazu dwóch ognisk eliptycznych, którymi są Bóg i człowiek. Stwierdza, że bez ogniska ludzkiego Bóg nie przestanie
być Bogiem, ale bardzo Jego naturze i dobroci odpowiada, aby to drugie
ognisko istniało. Relację tę potwierdza posłanie Syna Bożego, aby obliczu, zniekształconemu przez grzech, przywrócić pierwotny obraz Boży. Bóg się uczłowieczył, aby człowieka ubóstwić. Tak w skrócie można przedstawić naukę Kardynała Stefana Wyszyńskiego o godności człowieka w dziele Wcielenia, który często przypominał słowa z „Credo”,że „dla nas ludzi i dla naszego zbawienia” przyszedł Bóg na ziemię, aby
nas zachęcić, byśmy mimo grzechu zaczynali „karierę” człowieczeństwa
na nowo.
Fakt Wcielenia był bardzo doniosły również z innego względu. Prymas mówi, że Bóg przychodząc na świat okazał człowiekowi wielki szacunek i zaufanie. Stwierdza, że od tej chwili wszystko się zmieniło: od skierowania teocentrycznego, weszliśmy w homocentryczne. Zmieniła się zatem perspektywa patrzenia na człowieka. Kardynał widzi
to, jako szczególną właściwość religii Chrystusowej, religii katolickiej. Jest to religia człowieczeństwa.
Kolejnym, po Wcieleniu Syna Bożego, aktem Bożej miłości jest dzieło Odkupienia człowieka, każdy bowiem człowiek ma olbrzymią cenę – maleńki czy dojrzały, mądry czy niedorozwinięty, biedny czy bogaty. To wszystko są małe różnice w porównaniu z tym, że jest człowiekiem. Człowiek nie jest Bogu obojętny, bo jest On Bogiem żywych, i nie godzi się na jego śmierć. Posyła więc swojego Syna, aby uratował od śmierci wszystkie Dzieci Boże, aby uratował człowieka od ukąszenia grzechu, aby nie było ono śmiertelne70.
Wniebowstąpienie Chrystusa jest uwieńczeniem ziemskiej drogi Zbawiciela, ale wskazuje też na wielką godność człowieka, bo zasiądzie po prawicy Boga Ojca, dokąd nieustannie zmierza i gdzie już ma swego Przedstawiciela w osobie Jezusa Chrystusa. Wielką godnością było połączenie ludzkiej natury z naturą Boską w Osobie Chrystusa,
ale nie mniejszym jej potwierdzeniem, jest wyniesienie tej ludzkiej natury aż na prawicę Ojca w niebie. Ksiądz Prymas zwraca uwagę, że Wniebowstąpienie Chrystusa, jest wskazaniem na wysoki awans, na potężne ambicje i możliwości człowieczeństwa, które zapragnęło być obecne aż tam i zasiadło po prawicy Ojca.
W nauczaniu Księdza Prymasa znajdujemy wiele miejsca poświęconego godności ludzkiej wynikającej z wiary człowieka oraz przyjmowania w niej sakramentów świętych. Całą swą godność człowiek ostatecznie zawdzięcza Bogu. Dlatego wiarę, przez którą człowiek uznaje Go ostatecznie jako Najwyższe Dobro, Prawdę, Mądrość i Miłość, można nazwać
koroną godności człowieka. Przez nią bowiem człowiek rozpoznaje swoją wielkość, i uznaje Boga jako jej Fundament. Człowiek jest bowiem świątynią Boga, a jego życie jest ołtarzem na którym ma płonąć święty ogień Boży. Tym ogniem można z pewnością nazwać stan łaski uświęcającej w człowieku. W swoich rozważaniach Kardynał często zwraca uwagę, że człowiek, który jest w tym stanie, nosi w sobie Trójcę Świętą,
nosi w sobie życie Boże. To zjednoczenie człowieka z Bogiem i zaproszenie do wspólnego pokonywania drogi życiowej, jest dla niego wielkim zaszczytem i potwierdzeniem jego godności, że Bóg nie zostawia go na tej drodze samego. Znakami tego towarzyszenia są sakramenty święte. Powołanie do życia przez miłość Boga, rozpoczyna się przez
chrzest. W miarę zaś dojrzewania człowieka, łaska chrztu świętego jest umacniana kolejnymi sakramentami. Jest więc przez sakramenty święte, świątynią w której mieszka Bóg.
Ksiądz Kardynał Stefan Wyszyński bardzo mocno podkreślał wielką godność wynikającą dla człowieka z wiary i sakramentów świętych. Dlatego też wielokrotnie wyrażał swoje wątpliwości odnośnie stwierdzeń „katolicy świeccy”, czy też „laicy”. Uważał, że mimo, iż te
wyrażenia utarły się w języku, to są one niewłaściwe. Mówił, że świecki katolik to chyba jakiś nieochrzczony, niemający na sobie znaku świętości. A przecież każdy z Was jest konsekrowany przez chrzest,bierzmowanie, Eucharystię, przez inne sakramenty święte, przez modlitwę; przez to, że nosicie w sobie Trójcę Świętą, w imię której jesteście
ochrzczeni.
Ksiądz Prymas widział w tzw. świeckich, czy laikach, wiernych Kościoła, wyjętych jakby z porządku przyrodzonego i wyniesionych przez sakramenty do porządku nadprzyrodzonego. I najchętniej wróciłby do terminologii św. Pawła, który pozdrawiał jako „świętych” adresatów swoich Listów, jednak, jak stwierdza, trudno nam dziś oswoić się z tak zaszczytnym mianem, ale odpowiada ono lepiej prawdzie teologicznej niż słowo «laik» czy «świecki». Może pewien szok, którego doznajemy, słuchając takiego pozdrowienia, będzie zarazem miarą, jak daleko odbiegliśmy od rzeczywistości wewnętrznej Kościoła, którym jesteśmy. Podobnie, nie można dziś poprawnie mówić: hierarchia i lud Boży, gdyż wszyscy jesteśmy Ludem Bożym: biskupi, kapłani, małżonkowie, młodzież, dziatwa.
Robert Zgorzelak