Z dzieckiem o Eucharystii

Z wykształcenia jestem między innymi nauczycielem przedszkola i edukacji wczesnoszkolnej. Ukończyłam również studia katechetyczne. Staram się wykorzystać swoje doświadczenia zdobyte w pracy z dziećmi metodą Montessori. Uważam że z dziećmi trzeba jak najwięcej rozmawiać. Wiele im tłumaczyć. Towarzyszyć im w poznawaniu świata.
Nie jestem specjalistą ale metodą prób i błędów, choć w oparciu o zdobytą wiedzę, staram się tłumaczyć moim córkom istotę Eucharystii. Dziewczynki wiedzą, że to białe kółko podnoszone przez Kapłana to Pan Jezus. Mówię im także że idziemy na adorację porozmawiać z Jezusem. Być z nim. Tak jak z ludźmi którzy są dla nas ważni. Nie wiem na ile one to rozumieją i przyjmują ale wierzę, że zaowocuje to w przyszłości.
Staram się tłumaczyć poszczególne etapy Mszy Świętej. Zdarzyło się nawet, że Zosia powiedziała do Hani podczas przeistoczenia: „Hania teraz bądź cicho bo na ołtarz przyjdzie Pan Jezus”. Mówię im o tym. Staram się wyraźnie wypowiadać modlitwy, tak aby mogły się ich nauczyć. Zwracam uwagę na postawę wiernych. Opowiadam, że ten czas w kościele jest dla mnie bardzo ważny.
Zosia często mówi, że chce iść z nami na Adorację. Obie klękają przed Najświętszym Sakramentem wiernie nas naśladując. Wczoraj nie chciała wyjść z kaplicy.
Nie każdy jest teologiem, ale każdy wierzący powinien mieć relację z Bogiem i na swój sposób rozumieć co się dzieje. Polecam książeczki dla dzieci w tej tematyce: