Papież Franciszek. Nowy cykl katechez poświęconych modlitwie.

  • Napisany przez:

Papież Franciszek rozpoczął nowy cykl katechez poświęconych modlitwie. W pierwszej z nich wskazał na postać ewangelicznego Bartymeusza, niewidomego żebraka.

„Modlitwa jest oddechem wiary, jest jej najbardziej właściwym wyrazem. Jest jakby wołaniem, wychodzącym z serca tych, którzy wierzą i oddają się Bogu” – mówił Papież.

Trzeba pukać do drzwi serca Boga.

„Jego wielokrotne krzyki irytowały, nie były w dobrym tonie i wiele osób go upominało, aby zamilkł. Zachowuj się przyzwoicie, nie rób tak. Ale Bartymeusz nie milczał, wręcz przeciwnie, krzyczał jeszcze głośniej: Jezusie, Synu Dawida, ulituj się nade mną! (w. 47). Bardzo piękny jest upór tych, którzy poszukują łaski i pukają, pukają do drzwi serca Boga…On woła, puka. To wyrażenie: Syn Dawida, jest bardzo ważne; oznacza Mesjasza, jest wyznaniem wiary, które wyszło z ust tego człowieka, pogardzanego przez wszystkich. A Jezus wysłuchał jego wołania. Modlitwa Bartymeusza poruszyła Jego serce, serce Boga, i otwarły się dla niego bramy zbawienia – podkreślił Papież. – I Jezus kazał go wezwać. Zerwał się, a ci, którzy wcześniej kazali mu milczeć, teraz prowadzą go do Mistrza. Jezus mówi do Niego, prosi, aby wyraził swoje pragnienie – to jest ważne – i wtedy wołanie staje się prośbą: Panie, żebym przejrzał! (w. 51).“

Ojciec Święty zaznaczył, że Jezus dostrzegł w tym biednym, bezbronnym, pogardzanym człowieku całą moc jego wiary, która przyciąga miłosierdzie i moc Boga. Wiara to dwie wzniesione ręce, głos wołający o dar zbawienia. Katechizm stwierdza, że podstawą modlitwy jest pokora. Wiara jest krzykiem; niewiara jest tłumieniem tego krzyku. Ci, którzy chcieli zmusić Bartymeusza do milczenia, nie byli ludźmi wiary. Wiara stanowi protest przeciwko żałosnemu stanowi, którego przyczyn nie rozumiemy; nie-wiara jest biernym dostosowaniem się do sytuacji, w której jesteśmy. Wiara jest nadzieją, że będziemy zbawieni, nie-wiara jest przyzwyczajeniem się do gnębiącego nas zła.

Silniejszy niż wszystko głos błagający.

„Bartymeusz był człowiekiem wytrwałym. Wokół niego byli ludzie, którzy tłumaczyli, że błaganie jest bezużyteczne, że jest wykrzykiwaniem bez odpowiedzi, że jest zgiełkiem, który przeszkadzał i na tym koniec, żeby wreszcie przestał krzyczeć: ale on nie pozostał w milczeniu. I w końcu otrzymał to, czego pragnął – zaznaczył Papież.

W sercu człowieka istnieje silniejszy niż wszelkie argumenty przeciwne głos błagający. Głos, który wypływa spontanicznie, nikt do niego nie zmusza, głos, który zastanawia się nad sensem naszego pielgrzymowania tu na ziemi, zwłaszcza gdy znajdujemy się w mroku: „Jezu, zmiłuj się nade mną! Jezu zmiłuj się nade mną!”. To piękna modlitwa!“

źródło/zdj. – vaticannews

Nasi partnerzy