Po co nam ten Wielki Post?
Czas Wielkiego Postu to przede wszystkim czas łaski dla człowieka wierzącego, bo jest to czas zatrzymania. W dzisiejszych czasach, kiedy człowiek jest tak bardzo mocno zabiegany, zapracowany, kiedy ciągle usprawiedliwia sam siebie, że nie ma czasu, bo musi coś załatwiać – to Pan Bóg daje mu CZAS – mówi Ojciec Cherubin Żyłka OFM z Kłodzka, rekolekcjonista i misjonarz miłosierdzia.
w-Akcji: No więc po co nam ten czas?
O. Cherubin Żyłka: Czas żeby się zatrzymać, wyhamować w tym życiowym pędzie, żeby móc spojrzeć w niebo i przez pryzmat NIEBA – spojrzeć na swoje życie. Dla mnie osobiście Wielki Post jest takim parkingiem w podróży, którą nazywamy życiem, właśnie po to, by móc odpocząć, skorygować mapę swojego serca, móc się posilić, umocnić i poszukać odpowiedzi na bardzo ważne pytania: co w moim życiu jest ważne i najważniejsze i co powinno być ważne i najważniejsze.
Pytanie o moją relację do Pana Boga.
O to, co jest dobre i piękne w tej relacji, a co należałoby zmienić, poprawić, wzmocnić; a więc czas na modlitwę, przeżywanie sakramentów świętych, czas pochylenia się nad Bożym Słowem, czas przeżywania i rozważania Męki Pańskiej – zarówno podczas drogi Krzyżowej i Gorzkich Żali – czy też osobistej medytacji Bożego Słowa. To jest także czas trwania przed Panem Bogiem , bo tak często się uskarżamy, że tego czasu nie mamy. Czas postanowień, aby umieć sobie odmawiać pewnych rzeczy, między innymi po to, aby znajdować dla Niego czas.
Pytanie o moją relację do drugiego człowieka.
Co w moich relacjach małżeńskich, rodzinnych, wspólnotowych, relacjach w pracy, na uczelni, czy w sąsiedztwie – co między nami jest dobre i piękne, a co by trzeba było zmienić, skorygować; co może ranić, boleć i wymaga po prostu przemyślenia. To także czas pochylania się nad drugim człowiekiem, a więc dostrzeganie jego potrzeb, co będzie się wyrażało również poprzez jałmużnę. Jałmużnę materialną, ale jeszcze bardziej osobistą, czyli towarzyszeniem, byciem, zatrzymaniem się przy drugim człowieku. Dzisiaj człowiek potrzebuje człowieka. Nie jest najważniejsze ile da, co da, ale że będzie. Jest to bardzo ważny wymiar.
Oczywiście warto pomyśleć o jakimś konkretnym dziele, celu, który warto wspomóc…
Pytanie o moją relację do samego siebie.
Na co dzień zabiegamy o to by mieć, by posiadać, odkrywać, dajemy się porywać przez coś – a Wielki Post jest momentem zatrzymania po to, by zapytać o istotę swojego życia. Dokąd tak biegniemy, dokąd tak pędzimy, dokąd wiedzie moja droga, jaki jest jej cel?. Po to by mieć odpowiednią hierarchię wartości w swoim życiu. Właśnie by umieć poustawiać to, co może gdzieś zostało zaburzone. Jak mówił św. Augustyn: „Jeżeli Bóg jest na pierwszym miejscu, to wszystko jest na swoim miejscu”. Jak On nie będzie na pierwszym miejscu, to i inne rzeczy zaczną się wtedy walić. Myślę, że Wielki Post temu służy. Jeżeli człowiek łączy to, opiera na fundamencie swojej wiary i zaufania panu Bogu, to wtedy ten czas, który przygotowuje pięknie nie tylko do przeżycia Misterium Paschalnego Wielkiej Nocy, by ta radość poranka była Wielka, ale także do tego co ma być ostatecznym moim zmartwychwstaniem, a więc co jest celem mojego życia – zbawienie do którego dążę. Myślę, że wtedy jest to rzeczywiście owoc moich wyrzeczeń, owoc mojej modlitwy, postu i jałmużny, kiedy mój wzrok jest na nowo utkwiony w Bogu i do Niego dążę.
Ojca drogowskazy na Wielki Post, czyli jak dobrze przeżyć Wielki Post?
Po pierwsze… Bez Boga nic nie jesteśmy w stanie uczynić .Przede wszystkim wziąć odpowiedzialność za swoje postanowienia i decyzje. Być wiernym temu, co
postanawiam. Wiernym w mojej modlitwie, wiernym w przeżywaniu sakramentów świętych, wiernym w przeżywaniu nabożeństw wielkopostnych. To wszystko jako fundament oparty na wierze.
Po drugie… Odpowiednia motywacja.
Po to, aby umieć ograniczać pewne rzeczy, sprawy, wszystko to, co będzie wymiarem mojego postu. Czy będzie to post od posiłków, czy od komputera, internetu, moich osobistych uzależnień, dlatego, by rzeczywiście pomagało mi siebie hartować, umacniać, kształtować swoją wolę, która często może być słaba.
Po trzecie…Żelazny czas każdego dnia, tylko dla Pana Boga .
To ma być konkretny wymiar wewnętrzny np., codziennie będę się pochylał nad jedną stacją drogi krzyżowej, aby towarzyszyć Jezusowi, albo będzie to pochylanie się nad Bożym Słowem, które będę starał się rozważać i wprowadzać w moje życie, albo, być może codziennie starać się o uczestnictwo w Eucharystii?. W wymiarze zewnętrznym – to bycie dla..Dla drugiego człowieka. Starać się dostrzegać drugiego człowieka i jego potrzeby. Najpierw w swoim małżeństwie, swojej rodzinie, wspólnocie, a dopiero potem na zewnątrz – po to, by odnawiać to, co najważniejsze czyli wzajemną miłość. By to miłość mogła kształtować codzienność i była obecna w słowach, gestach, spojrzeniach.
Jałmużna, czyli uczynek miłosierdzia: „Jałmużna uwalnia od śmierci i oczyszcza z każdego grzechu. Ci, którzy dają jałmużnę, nasyceni będą życiem” (Tb 12,9).
Jak „dawać” jałmużnę?
Przede wszystkim rozejrzeć się w swoim otoczeniu, kto potrzebuje pomocy. Warto również poradzić się np. ks. proboszcza, po to, by móc tę konkretną pomoc okazać. Czy to będzie jałmużna pieniężna, zrobienie komuś zakupów, czy przeznaczenie pieniędzy na jakiś inny cel – tyle wokół nas ludzi prosi o wsparcie; a to wsparcie może mieć różne imiona. Liczy się intencja z jaką będę to czynił. Jałmużną w wymiarze rodzinnym może być np. to, że mąż żonie pomoże w porządkach domowych czy gotowaniu. To także jest jałmużna. W mojej wspólnocie podjęliśmy decyzję odnośnie posiłków, że dwa razy w tygodniu na obiad mamy tylko zupę, a pieniądze które zostaną będą ofiarowane na konkretna pomoc dla potrzebujących w parafii. Odmawiamy sobie czegoś po to, aby móc potem to ofiarować komuś potrzebującego.
Dzielimy się więc nie tym co nam zbywa…?
Nie, to jest mój dar. Ja sobie czegoś odmawiam, po to żeby to było darem dla innych.
Słowo do naszych czytelników…
Życzę sobie i Wam, aby trwający Wielki Post był czasem nawracania, czasem przemiany, a więc czasem powrotu do Pana Boga. Otwieraniem się na Boże Miłosierdzie, które Bóg nam ukazuje zupełnie za darmo. Ogarniajcie w sposób szczególny modlitwą nas, spowiedników, którzy jesteśmy narzędziami w ręku Pana Boga, a także misjonarzy miłosierdzia z terenu diecezji świdnickiej w tej naszej posłudze, gdziekolwiek ją pełnimy.