Prochem jesteś i w proch się obrócisz, ale walcz o życie wieczne
Co roku przeżywamy okres 40 dni przygotowania do Świąt Wielkanocnych. Ważne, by nie popaść w rutynę. Każdy Wielki Post może być wyjątkowy i odmienić nasze życie!
Przed nami czas szczególnej pracy nad sobą, przemiany. Wydaje się, że w XXI Wieku Post i nawracanie się to nie są modne i mile widziane słowa. Kojarzą się z cierpiętnictwem, smutkiem i ciągłym krygowaniem się. Ale jako katolicy nie powinniśmy zamykać Wielkiego Postu tylko w emocjach.
– Myślę, że czymś stałym w życiu człowieka jest pragnienie rozwoju i dobra. Pragnienie stawania się lepszym, mądrzejszym i dojrzalszym. I właśnie Wielki Post temu sprzyja. Musimy być otwarci na świat wieczny, ten ponadczasowy. A zatem przed nami czas przemiany tego, co w nas słabe, grzeszne i niedojrzałe – mówi bp Marek Mendyk.
Usłyszymy w Środę Popielcową prawdę, która dotyczy każdego człowieka: i biednego, i bogatego, i skromnego, i pyszałka, i świętego, i grzesznego: „Prochem jesteś i w proch się obrócisz”. Ale temu towarzyszy jeszcze jedno wezwanie: „Nawracajcie się i wierzcie w Ewangelię”.
– Wielki Post poprzez rekolekcje i wielkopostną spowiedź pozwala odkryć w sobie obszary życia duchowego, które wymagają nowego zagospodarowania. Przez te 40 dni zaglądamy w głąb siebie i patrzymy, ile w nas jest dobra, a ile jest tych obszarów, które trzeba zmienić i na nowo obsiać dobrem, które będzie w nas owocować. Warto zatrzymać się nad sobą. Odpowiedzieć sobie na pytania: kim jestem, na czym buduję, do czego zmierzam? – tłumaczy biskup świdnicki.
Rodzice proponują często dzieciom, by w Wielkim Poście podjąć jakieś postanowienie, które będzie hartować duszę, uczyć samodyscypliny duchowej. Chodzi o wyrzeczenie, może jakiś regularny dobry uczynek. Warto jednak pamiętać, by nadać temu odpowiednią intencję. Nie chodzi tylko o wyzwanie, ale o duchowy aspekt postanowień.
– Czasem rozmawiamy z ludźmi, którzy żyją wiarą i mówią nam o swoich przyzwyczajeniach: „Jem za dużo słodyczy, za długo oglądam telewizję, za często korzystam ze smartfona. A czas Wielkiego Postu pozwoli mi się od tego oderwać”. To wszystko oczywiście jest ważne, ale te 40 dni nie są okazją do odchudzana, lecz do pracy nad stanem ducha, nad kondycją duchową – uczula bp Marek.
Mistrzowie życia duchowego podpowiadają, żeby czyniąc rachunek sumienia, zobaczyć ten pierwszy powód, który odbiera mi radość życia. Czyli jaka jest moja wada główna. Pamiętajmy, że Wielki Post ma charakter pokutny, więc warto podjąć ducha umartwienia i ascezy, właśnie po to, żeby rezygnując z pewnych rzeczy (które nie są od razu czymś złym, a może nawet dawały nam radość), na pewien czas odrzucić to na koszt pracy nad sobą. By doświadczyć braku, który sprawi, że po świętach wrócimy do tego ze zdwojoną radością.
Czy w Wielkim Poście powinniśmy się smucić? Będziemy przeżywać takie nabożeństwa jak Gorzkie Żale czy Droga Krzyżowa – one jednak nie kojarzą się z czymś typowo radosnym dla wiernych. Pismo Święte mówi nam, że Jezus przed 40 dni pościł na pustyni, gdzie był kuszony przez diabła. Mamy odbierać tę scenę tylko dosłownie, czy doszukiwać się w tym kroku Mesjasza czegoś głębszego? Czy my katolicy dzisiaj za mało pościmy? Piątkowy post od mięsa i post ścisły dwa razy w roku to nic w porównaniu choćby z muzułmanami. Powinniśmy indywidualnie sobie coś narzucić dla naszego dobra duchowego? Praktyka postu powoli zanika u katolików młodego pokolenia.
rm