Coraz większa liczba rodziców decyduje się na wybór szkół prywatnych, w tym szkół katolickich dla swoich dzieci. W ciągu dwóch dekad liczba uczniów w prywatnych podstawówkach wzrosła do niemal 10 proc., a w dużych miastach wskaźnik ten sięga nawet 20 proc. Szkoły katolickie, które od lat cieszą się renomą i wysoką jakością kształcenia, stoją przed ogromną szansą na rozwój. Czy potrafią wykorzystać ten trend i przyciągnąć nowych uczniów? Jakie kroki powinny podjąć, by stać się jedną z najważniejszych alternatyw na edukacyjnej mapie Polski?
Boom na szkoły prywatne. Czas by szkoły katolickie to wykorzystały
Prywatne szkoły w Polsce: od niszy do edukacyjnej potęgi
W Polsce od ponad dwóch dekad trwa nieprzerwany wzrost liczby uczniów uczęszczających do szkół prywatnych. Według raportu ekonomisty Pawła Dobrowolskiego, liczba uczniów szkół podstawowych w prywatnych placówkach wzrosła z niemal zera do prawie 10 proc. Zjawisko to szczególnie dotyczy dużych miast, gdzie w niektórych dzielnicach Warszawy, takich jak Wilanów, aż 35 proc. dzieci uczęszcza do szkół niepublicznych. W skali całej stolicy prywatne podstawówki przyciągają już niemal 20 proc. uczniów.
W innych miastach sytuacja również pokazuje dynamiczny rozwój szkół prywatnych:
- W Krakowie do prywatnych szkół podstawowych uczęszcza 19,6 proc. uczniów.
- We Wrocławiu ten odsetek wynosi 12,3 proc.
- W Rzeszowie liczba uczniów w szkołach prywatnych wzrosła z niespełna 4 proc. w 2013 roku do 13,8 proc. obecnie.
Poza miastami sytuacja wygląda zupełnie inaczej. W powiatach otaczających duże miasta prywatna edukacja jest mniej popularna:
- W powiecie krakowskim prywatne podstawówki obejmują 9,5 proc. uczniów.
- W powiecie wrocławskim jedynie 4 proc.
- W powiecie rzeszowskim zaledwie 2,7 proc. uczniów uczy się w placówkach prywatnych.
Widoczna jest korelacja między poziomem zamożności rodziców, którzy kierują swoje dzieci do szkół prywatnych, ale nie o wszystkim dedycują pieniądze.
Akcja Katolicka: Protest przeciwko likwidacji przedmiotu „Wychowanie do życia w rodzinie” i obowiązkowej edukacji seksualnej [+KOMENTARZ]
Boom na szkoły prywatne. Czas by szkoły katolickie to wykorzystały
Kryzys zaufania szkół publicznych - zamożni inwestują w edukację swoich dzieci
Masowy odpływ uczniów ze szkół publicznych do prywatnych ma swoje konkretne przyczyny. Według raportu Dobrowolskiego, kluczowe są trzy czynniki:
-
Wyższa jakość nauczania – wyniki egzaminów ośmioklasisty jasno pokazują przewagę szkół prywatnych. Język polski zdaje tam 63,8 proc. uczniów (w publicznych 59 proc.), matematyka – 60,8 proc. (w publicznych 48,3 proc.), a język angielski – 77,4 proc. (w publicznych 61,8 proc.).
-
Bezpieczeństwo i jakość opieki – mniejsze klasy, indywidualne podejście do uczniów i lepsze zaplecze edukacyjne sprawiają, że rodzice czują się spokojniejsi o rozwój swoich dzieci.
-
Słabość szkół publicznych – odpływ bardziej wymagających uczniów pogłębia problemy placówek publicznych, co jeszcze bardziej zniechęca rodziców do wybierania ich dla swoich dzieci.
Argumentem przeciwko szkołom publicznym z pewnością są również zmiany programowe wprowadzane przez minister Barbarę Nowacką, która m. in. zakazała prac domowych dla uczniów młodszych klas, co wpływa na efekty nauki.
Rodzice! Szkoła jest Wasza! Jak powstrzymać złe zmiany w edukacji
Boom na szkoły prywatne. Czas by szkoły katolickie to wykorzystały
Szkoły prywatne. Ile to kosztuje?
Decyzja o zapisaniu dziecka do szkoły prywatnej wiąże się z koniecznością poniesienia określonych kosztów, które różnią się w zależności od placówki, jej lokalizacji oraz oferowanego programu nauczania. Czesne w prywatnych szkołach podstawowych i liceach w Polsce jest zróżnicowane i zależy od wielu czynników, z reguły są to jednak opłaty wyższe niż za prywatne studia wyższa.
Przykłady czesnego w wybranych szkołach:
– International European School w Warszawie: Czesne wynosi 14 000 euro rocznie w szkole podstawowej (około 62 500 zł) oraz 18 000 euro w szkole średniej (około 80 400 zł). W cenie zawarta jest opieka nad uczniami w godzinach od 8:00 do 16:00, trzy posiłki dziennie oraz transport do 20 km od szkoły.
– Complex of Silesian International Schools w Katowicach: Czesne dla programu Primary Programme (odpowiednik klas 1–4 polskiej szkoły podstawowej) wynosi 25 500 zł za semestr, co daje 51 000 zł rocznie.
– VII Prywatne Liceum Ogólnokształcące im. Mikołaja Reja w Krakowie: Czesne od września 2024 roku wynosi 1 450 zł miesięcznie, co daje 14 500 zł rocznie, zakładając opłaty przez 10 miesięcy.
Analiza kilkudziesięciu szkół prywatnych w dużych miastach wykazała, że czesne waha się od 700 zł do 3 300 zł miesięcznie, ale może wynosić też mniej. W mniejszych miastach, takich jak Częstochowa, Świdnica czy Opole, średnie czesne za prywatne szkoły wynosi od 700 do 1 000 zł.
Warto zaznaczyć, że oprócz czesnego szkoły często pobierają jednorazową opłatę wpisową, która może wynosić od 100 do 1 500 zł. Dodatkowe koszty mogą obejmować opłaty rekrutacyjne, egzaminacyjne, za wyżywienie, mundurki czy zajęcia dodatkowe.
Stowarzyszenie Katechetów Świeckich: Pracę straci kilkanaście tysięcy świeckich katechetów!
Boom na szkoły prywatne. Czas by szkoły katolickie to wykorzystały
Szkoły katolickie - alternatywa wobec drogich szkół prywatnych
Szkoły katolickie, tworzące przed wiekami zręby szkolnictwa w Polsce, powinny włączyć się w ten dynamiczny rynek edukacyjny i wykorzystać rosnące zapotrzebowanie na alternatywę wobec szkół publicznych. Obecnie szkoły katolickie są postrzegane głównie jako instytucje o wysokim poziomie wychowania i nauczania, ale ich dostępność jest ograniczona. To może się zmienić, jeśli Kościół oraz prywatni inwestorzy zdecydują się na poszerzenie oferty edukacyjnej.
– Szkoły katolickie mogą skutecznie konkurować ceną i jakością – uważa dziennikarz Andrzej Wierny. – Nie ma wątpliwości, że wiele szkół wykorzystuje snobizm i możliwości finansowe zamożnych klientów do maksymalizacji swoich zysków, traktując edukację jako niezwykle dochodowy biznes. Szkoły katolickie mogą stworzyć ofertę bardziej dostępną cenowo nie ustępując nic w jakości edukacji, a przede wszystkim dając rodzicom gwarancję wychowania w duchu wartości chrześcijańskich.
– Dla wielu rodziców to rzecz absolutnie bezcenna. Jednak aby liczba uczniów w szkołach katolickich wzrosła potrzebne jest zagęszczenie sieci placówek, szczególnie na poziomie szkoły średniej. Dzisiaj w wielu miejscach w Polsce posłanie dziecka do szkoły katolickiej oznacza uciążliwe dojazdy na dystanie 50 kilometrów i więcej. Wielu rodziców idzie więc na kompromis rezygnując z katolickiej edukacji na rzecz tej, która jest pod ręką – uważa Andrzej Wierny.
Ryszard Stochła: W obronie lekcji religii [w-Akcji: OPINIE]
Boom na szkoły prywatne. Czas by szkoły katolickie to wykorzystały
Jak szkoły katolickie mogą przyciągnąć nowych uczniów?
Eksperci wskazują, co trzeba zrobić by wykorzystać boom na szkoły prywatne do budowy dużego systemu edukacji katolickiej. Wśród propozycji znalazły się:
-
Rozbudowa sieci szkół – liczba placówek katolickich wciąż jest niewielka w stosunku do rosnącego zapotrzebowania. Warto inwestować w nowe placówki, szczególnie w dużych miastach.
-
Konkurencyjna oferta edukacyjna – katolickie placówki powinny oferować wysoki poziom nauczania, nowoczesne metody dydaktyczne oraz dodatkowe zajęcia rozwijające talenty uczniów.
-
Silniejszy marketing i obecność w mediach – promocja poprzez media społecznościowe, strony internetowe i współpracę z lokalnymi parafiami może pomóc w dotarciu do nowych rodzin.
-
Wsparcie dla rodzin o niższych dochodach – elastyczny system stypendialny pozwoli przyciągnąć uczniów nie tylko z majętnych rodzin, ale także tych, którzy potrzebują wsparcia finansowego.
-
Partnerstwa z biznesem – współpraca ze środowiskiem biznesowym może przyczynić się do finansowania nowoczesnych programów edukacyjnych oraz infrastruktury szkół.
– Partnerstwo z biznesem jest absolutnie realne – uważa Andrzej Wierny. – Po pierwsze ludzie biznesu też mają dzieci albo wnuki i chcą dla nich jak najlepszej edukacji. Inwestując więc w szkolę czerpią z tego bezpośrednie korzyści niematerialne. Po drugie współpraca z dobrą szkołą to prestiż dla przedsiębiorstwa i możliwość zatrudnienia w przyszłości najlepszych absolwentów. Po trzecie – nie bójmy się tego określenia – szkoła katolicka może i powinna przynosić uczciwy zysk, który powinna uwzględniać kalkulacja czesnego.
Jeśli więc prócz korzyści osobistych (dzieci, wnuki), prestiżowych i kadrowych, biznes będzie wiedział, że jest szansa w perspektywie kilku – kilkunastu lat na zwrot z poniesionych nakładów, to suma korzyści staje się większa niż jakiekolwiek ryzyka – stwierdza Wierny.
Eksodus uczniów ze szkół publicznych do prywatnych jest zjawiskiem, które będzie się pogłębiać. Szkoły katolickie mają szansę stać się jedną z najważniejszych alternatyw dla polskiej edukacji, pod warunkiem, że odpowiednio zareagują na dynamiczne zmiany rynkowe.
Dobrze zarządzane, nowoczesne szkoły katolickie mogą przyciągnąć nie tylko rodziny religijne, ale także tych rodziców, którzy szukają stabilności, wysokiej jakości nauczania i wartościowych wzorców wychowawczych dla swoich dzieci. To kluczowy moment, by Kościół i środowiska katolickie podjęły strategiczne decyzje i wykorzystały boom na szkoły prywatne jako szansę na rozwój edukacji zgodnej z wartościami chrześcijańskimi.
wAkcji24.pl | Ekonomia | WKJ, żrodło: wGospodarce.pl | Komentarz Andrzej Wierny | Ilustracja: Ideogram | 29.01.2024