Poniedziałek Wielkanocny to w liturgii Kościoła katolickiego dalszy ciąg radosnego świętowania Zmartwychwstania Pańskiego. Choć Niedziela Wielkanocna pozostaje kulminacyjnym momentem obchodów, to również poniedziałek ma swoje religijne znaczenie i jest w Polsce dniem ustawowo wolnym od pracy, służącym dalszemu przeżywaniu tajemnicy Paschy Chrystusa w gronie rodziny i wspólnoty. Z tym dniem wiążą się także liczne zwyczaje ludowe. Kto z nas nie zna Śmigusa- Dyngusa?
Poniedziałek Wielkanocny — między wiarą a tradycją
Poniedziałek Wielkanocny. Duchowy wymiar drugiego dnia Wielkanocy
W tradycji Kościoła katolickiego Oktawa Wielkanocy obejmuje osiem kolejnych dni, począwszy od Niedzieli Zmartwychwstania, aż po Niedzielę Miłosierdzia Bożego. Każdy dzień oktawy ma charakter uroczysty, a liturgia Poniedziałku Wielkanocnego, choć mniej okazała niż niedzielna, przypomina wiernym o radości wynikającej ze zwycięstwa Chrystusa nad śmiercią. Poniedziałek Wielkanocny to również czas tradycyjnych odwiedzin i spotkań rodzinnych. Dawniej praktykowano tzw. „chodzenie po dyngusie”, czyli wesołe wędrówki po domach z życzeniami świątecznymi i kolędą wielkanocną, niekiedy połączone z symbolicznym oblewaniem wodą.
W religijnej symbolice woda odgrywa szczególną rolę. Przypomina o źródle życia, oczyszczeniu i Bożym błogosławieństwie. W tym kontekście Śmigus-Dyngus nabiera głębszego sensu — nie jest jedynie psotą, lecz także ludowym wyrazem radości ze zwycięstwa życia nad śmiercią, dobra nad złem. Poniedziałek Wielkanocny staje się więc nie tylko dniem zabawy, ale także duchowego odnowienia i kontynuacji świętowania największej tajemnicy chrześcijańskiej wiary.
Poniedziałek Wielkanocny — między wiarą a tradycją
Śmigus-dyngus — ludowa odsłona świątecznego dnia
Najbardziej rozpoznawalnym zwyczajem związanym z Poniedziałkiem Wielkanocnym w Polsce jest bez wątpienia Śmigus-Dyngus, zwany również Lanym Poniedziałkiem. Tradycja ta, zakorzeniona głęboko w kulturze ludowej, przetrwała wieki i do dziś kultywowana jest zarówno na wsiach, jak i w miastach — choć w nieco łagodniejszej formie.
Zgodnie z przekazami historycznymi, w Śmigus-Dyngus – jak powszechnie nazywano ten dzień – uczestniczyli wszyscy, niezależnie od wieku. Używano wiader, dzbanków, konewek czy specjalnie przygotowanych sikawkowych butelek. W niektórych regionach, zwłaszcza wiejskich, popularną praktyką było wrzucanie młodych dziewcząt do stawów. Jak relacjonował w swoich zapiskach z XVIII wieku ksiądz Jędrzej Kitowicz z Wielkopolski, zwyczaj ten osiągał niekiedy wręcz skalę żywiołu, a polewanie wodą miało charakter powszechny i niemal nieograniczony. Największym triumfem dla młodych kawalerów było zaskoczenie panny jeszcze w łóżku i oblanie jej z zaskoczenia.
Początkowo Śmigus i Dyngus były dwoma odrębnymi obrzędami. Śmigus polegał na symbolicznym uderzaniu dziewcząt rózgami wykonanymi z palm wielkanocnych oraz na ich oblewaniu wodą, co miało zapewniać zdrowie, płodność i powodzenie. Dyngus natomiast odnosił się do zwyczaju odwiedzania domostw przez młodych mężczyzn i otrzymywania od dziewcząt drobnych upominków lub jajek w zamian za „uwolnienie” ich od śmigusowego polewania. Z czasem oba obyczaje połączyły się, tworząc wspólnie znaną dziś tradycję.
Nie wszyscy jednak podchodzili do tej praktyki z aprobatą. Już w XV wieku Synod diecezji poznańskiej zwracał uwagę na potencjalnie niestosowne i „grzeszne” konotacje związane z polewaniem dziewcząt wodą. Mimo to tradycja przetrwała, zwłaszcza na wsiach, gdzie była żywiołowo i radośnie kultywowana. Chłopcy zbierali się rankiem i czatowali przy studniach lub strumieniach na panny, które przychodziły zaczerpnąć wodę. W miastach natomiast zwyczaj ten był znacznie bardziej stonowany – młodzi mężczyźni, chcąc wyrazić swoje uczucia, polewali swoje wybranki subtelnie, używając niewielkich flaszek lub dekoracyjnych pojemniczków.
Zwyczaj Śmigus-Dyngus miał jednak również głęboki wymiar symboliczny. Oblewanie wodą miało zapewnić zdrowie, urodę, a nawet gładką cerę – szczególnie dziewczętom, które miały zostać oblane przez kawalera darzącego je sympatią. Wierzono, że gest ten przynosił szczęście w miłości i miał moc płodności– w końcu wodą polewa się również ziemię, aby mogła rodzić plony.
Poniedziałek Wielkanocny — między wiarą a tradycją
Poniedziałek Wielkanocny i tradycje nie tylko dla młodzieży
W ramach tego obyczaju dużą rolę odgrywały kroszonki – ręcznie zdobione wielkanocne jajka, charakterystyczne szczególnie dla Śląska, Warmii i Mazur. Każda panna obdarowywała nimi chłopaka, który ją polał, a kolor pisanki często niósł ze sobą dodatkowy przekaz. Fioletowe jajko wręczano starszym kawalerom jako delikatną sugestię, że najwyższy czas się ustatkować. Z kolei żółte dostawali ci, którzy nie cieszyli się szczególnym zainteresowaniem dziewcząt. Zdarzało się, że niektóre panny rozdawały nawet dwie kopy jaj – czyli aż 120 sztuk.
Kiedy powszechniejsza stała się umiejętność czytania i pisania, kroszonki zyskały jeszcze jeden, bardzo osobisty wymiar. Dziewczęta zaczęły na nich wydrapywać krótkie wierszyki – od miłosnych wyznań po zgrabne odrzucenia adoratorów.
Nie tylko młodzież angażowała się w wielkanocne zwyczaje. Dorośli również uczestniczyli w zabawie „w bitki”, polegającej na stukaniu się kroszonkami – wygrywał ten, którego jajko nie zostało uszkodzone. Natomiast dzieci, szczególnie w Niedzielę Wielkanocną, poszukiwały słodyczy i upominków „od zajączka” ukrytych w ogrodzie lub w domu. Ten element tradycji ma niemieckie korzenie i przywędrował na Górny Śląsk w okresie międzywojennym, z czasem rozprzestrzeniając się na inne regiony kraju.
Nie sposób pominąć również roli palm wielkanocnych, które po poświęceniu w Niedzielę Palmową towarzyszyły domownikom przez cały rok. Starsze kobiety uderzały nimi młode dziewczęta po łydkach, wierząc, że zapewni im to zdrowie i zgrabną sylwetkę. Fragmenty poświęconych palm wykorzystywano do tworzenia małych krzyżyków, które umieszczano na polach, aby zapewnić urodzaj. Palmy służyły również jako forma ochrony – w czasie burzy ustawiano je w oknach, aby uchronić domostwo przed piorunami. Wierzono także, że bazie z palm mogą przynieść ulgę w bólu gardła – dlatego niektórzy połykali je profilaktycznie w Palmową Niedzielę lub w czasie roku.
Wszystkie te praktyki, zarówno zabawowe, jak i symboliczne, tworzą bogaty obraz dawnych zwyczajów wielkanocnych, które w wielu regionach przetrwały do dziś. Choć współcześnie Śmigus-Dyngus przyjął nieco łagodniejszą formę, wciąż pozostaje ważnym elementem polskiej kultury ludowej i rodzinnej tradycji.

wAkcji24.pl | Wiara | Maria Nicińska | obrazy: Polska pocztówka z lat 1930-1945 , Śmigus-Dyngus Wikipedia | 21.04.2025