Ks. Jakub Klimontowski, Redaktor Naczelny Miesięcznika Katolickiego „w-Akcji”: Każdego roku początek maja budzi w sercach polskich wiernych wyjątkowe uczucia. Sprzyja temu rozkwitająca wiosna, która niesie ze sobą nadzieję, ożywiając nas pełnią barw i życia. Cieszy nas także okres wolnych dni, sprzyjających odpoczynkowi, spotkaniom w gronie rodziny i przyjaciół. Jednak to przede wszystkim uroczystość Matki Bożej Królowej Polski gromadzi dziś wiernych w świątyniach i porusza ich serca.
Ks. Jakub Klimontowski: Maryja ocaliła nas nie raz – i uczyni to znów
Ks. jakub Klimontowski: Matka niezachwianej nadziei
Dzieje naszego kraju pełne są chwil, w których Polacy zwracali się do Maryi, szukając w Niej nadziei i ukojenia. W 1656 r., w czasie potopu szwedzkiego, król Jan Kazimierz, podczas uroczystego ślubowania w katedrze lwowskiej, ogłosił Maryję Królową Polski, oddając Jej pod opiekę losy naszego narodu. W okresie rozbiorów, gdy Polska utraciła niepodległość i zniknęła z mapy Europy, to właśnie ufność w Jej wstawiennictwo dodawała Polakom sił do przetrwania.
W chwilach zagrożenia, wojennych najazdów czy lat niewoli, naród zawsze odnajdywał w Maryi schronienie i nadzieję na odrodzenie. Dlatego zapewne dlatego Jej sanktuaria, są tak gęsto rozsiane po całej naszej Ojczyźnie, a zwłaszcza to „najważniejsze” nazywane duchową stolicą Polski, czyli Jasna Góra, stały się miejscami nadziei, do której pielgrzymowano po wsparcie i umocnienie w wierze.
Choć nasze serca przepełnia wdzięczność za dzieje naszego narodu i liczne historyczne interwencje przypisywane wstawiennictwu Niepokalanej, wciąż z nadzieją wpatrujemy się w oblicze naszej Matki, szukając u Niej pomocy w wyzwaniach, które niesie nam teraźniejszość. Wierzymy, że Wniebowzięta nieustannie czuwa nad swoimi dziećmi, zwłaszcza w chwilach próby. Każdego roku wsłuchujemy się w testament Jezusa z krzyża, w którym Zbawiciel powierza nas matczynej opiece Maryi. Ona, mimo przeszywającego Ją bólu, pozostaje dla nas Matką niezachwianej nadziei.
Ks. Jakub Klimontowski: Maryja ocaliła nas nie raz – i uczyni to znów
Ojciec wierzących
Pismo Święte obfituje w subtelne i głębokie odniesienia, które nadają jego przesłaniu wyjątkową spójność. Nie brak ich również w odniesieniu do Matki Najświętszej. Święty Łukasz, opowiadając w Ewangelii o historii Maryi, od momentu zwiastowania aż po pięćdziesiątnicę, zdaje się ukazywać Jej postać w świetle przykładu wiary Abrahama – tego, który „wbrew nadziei uwierzył nadziei”.
Abraham przyjął obietnicę i stał się ojcem obiecanego Izaaka. Maryja, wsłuchana w słowa archanioła została Matką Jezusa – Syna Bożego. Abraham usłyszał wezwanie, by porzucić dotychczasowe życie i wyruszyć w nieznane, ufając Bożej obietnicy. Otrzymał misję i zapewnienie, że jego ród będzie liczny jak gwiazdy na niebie. Maryja również przyjęła misję – została powołana, by w sposób nieznany ludzkości stać się Matką Zbawiciela. W pełnym zawierzeniu poddała się woli Bożej, przekraczając naturalne prawa i ludzkie schematy.
Ostateczna próba Abrahama rozegrała się na górze Moria, gdy miał złożyć w ofierze swego umiłowanego syna. Dochował wierności, a Bóg objawił mu swoją niezłomną obietnicę – życie i przyszłość jego potomstwa były w Jego rękach. Maryja również przeżyła swoistą próbę wiary, gdy stanęła na innej górze – Golgocie – w cieniu krzyża, uczestnicząc w ofierze swego Syna. Ciemność ukrzyżowania przeszyła Jej serce, lecz pozostała wierna, trwając przy Chrystusie aż do blasku zmartwychwstania.

Ks. Jakub Klimontowski: Ślepa wiara w pieniądze i władzę? Stajemy przed wyborem!
Ks. Jakub Klimontowski: Maryja ocaliła nas nie raz – i uczyni to znów
Nasza Matka
Maryja przez całe swoje życie ponawiała swoje „tak” wypowiedziane przy zwiastowaniu, odnawiając swoją głęboką wiarę i ufność wobec Bożego planu. Musiała uznać, że to Bóg Ojciec ma pierwszeństwo w życiu Jezusa i pozwolić Mu na pełną wolność w wypełnianiu Jego misji. Jej zawierzenie rozbrzmiewało przez całe życie, aż po najbardziej bolesny moment, gdy stała pod krzyżem, przeżywając największą próbę swojej wiary.
Podobnie jest w naszej wędrówce wiary – doświadczamy chwil pełnych światła, ale też momentów, w których wydaje się, że Bóg milczy, a Jego wola nie pokrywa się z naszymi pragnieniami. I może wydaje nam się, że Bóg milczy, gdy słyszymy o marginalizowaniu wiary i katolików, katechezy szkolnej, „opiłowywaniu katolików”. Gdy wyśmiewa się ludzi wierzących, używając różnych epitetów.

John Thornhill, Financial Times: Konklawe wzorem dla demokratycznych wyborów
Ks. Jakub Klimontowski: Maryja ocaliła nas nie raz – i uczyni to znów
Ks. Jakub Klimontowski: Przy Maryi odkrywamy, że nasza chrześcijańska nadzieja wykracza poza realizację naszych codziennych pragnień
W takich chwilach możemy odczuwać ciężar niepewności i zagubienia. Jednak im bardziej otwieramy serca na Boga, przyjmując dar wiary oraz pokładamy w Ojcu całkowite zaufanie – jak uczynili to Abraham i Maryja – tym bardziej On sam umacnia nas swoją obecnością. Dzięki temu możemy przeżywać każdą sytuację z pokojem w sercu, pewni Jego miłości i wierności. To jednak wymaga od nas gotowości do porzucenia własnych planów i pragnień, aby słowo Boże było dla nas przewodnikiem, który kształtuje myśli i decyzje.
Ostatecznie nawet dzisiaj nosimy w sercu różnorodne ciężary, lecz przy Maryi odkrywamy, że nasza chrześcijańska nadzieja wykracza poza realizację naszych codziennych pragnień – tych drobnych i tych wielkich. Kierujemy wzrok ku Królowej Polski, która ukazuje nam powołanie do prawdziwej nadziei. Powierzając Jej nasze troski, możemy być spokojni, że Ona pomoże nam przekształcić nasze małe oczekiwania w jedną, trwałą nadzieję, która nadaje głębię i sens naszemu życiu. Dzięki Niej doświadczamy radości opartej na ufności w Boży plan – radości stałej i niezniszczalnej.
