Fundusz Kościelny – rzekome źródło bogactwa. Tylko kto naprawdę na nim się wzbogaca? W ostatnich dniach rządząca koalicja KO-PSL-Polska2050-Lewica zapowiedziała przedstawienie projektu likwidacyjnego Funduszu Kościelnego. Z drugiej strony w budżecie na rok 2025 Fundusz Kościelny został zapisany w rekordowej wielkości. O co w tym wszystkim chodzi?
FUNDUSZ KOŚCIELNY. Komu się naprawdę opłaca - Kościołowi czy państwu?
Fundusz Kościelny powstał, aby kontrolować Kościół katolicki
Sprawa Funduszu Kościelnego elektryzuje opinię publiczną w Polsce. Środowiska lewicowe wskazują fundusz jako źródło bogactwa kościoła. Ich wyborcy zdają się wierzyć, że ich podatki finansują wszelkie działania Kościoła. Tym samym Fundusz Kościelny staje się pretekstem do szczucia na osoby duchowne i kościół instytucjonalny. Wyborcy lewicy i liberałów chcą odebrania Kościołowi środków z Funduszu Kościelnego nie mając najmniejszego pojęcia, że w pierwszej kolejności ta zmiana uderzyłaby właśnie ich po kieszeni. Dlaczego?
Zanim odpowiemy na to pytanie przypomnijmy genezę powstania Funduszu Kościelnego. Jest on rzeczywiście czymś niesprawiedliwym i krzywdzącym, choć z innych powodów niż podnoszą dzisiaj chętni do jego likwidacji. Fundusz powstał jako forma odszkodowania za przedwojenne nieruchomości polskiego Kościoła Katolickiego. Cześć z nich faktycznie została utracona z powodu zmiany granic Polski na Wschodzie. Inne zostały jednak po prostu zabrane przez komunistyczne państwo. Stanowiłyby one o sile i niezależności Kościoła w czasach komuny. Dlatego komuniści woleli zabrać ziemię i dać w zamian pieniądze, które de facto uzależniały Kościół od państwa.
Wyobraźmy sobie, że państwo zabiera nam mieszkanie albo działkę. Nie z powodu budowy drogi czy lotniska, ale tak po prostu. W zamian urzędnik mówi, że wypłacą nam pewną kwotę, która on sam określi i która nijak się ma do pełnej wartości naszej nieruchomości. Czy ktoś byłby z tego powodu zadowolony? Wątpię. Własność możemy w dowolnym momencie sprzedać, wynająć albo samemu korzystać. Ochłap od państwa nigdy nie będzie tym samym co nieruchomość, tym bardziej, że ziemia z reguły przybiera na wartości i jest najpewniejszą lokatą kapitału. Nawet jeśli państwo zgodzi się wypłacać nam od tego kapitału odsetki, to nie zmienia faktu, że sam kapitał nam zabrało.
Biskup Świdnicki Marek Mendyk: Zachowuje tylko ten kto pomnaża [TYLKO U NAS]
FUNDUSZ KOŚCIELNY. Komu się naprawdę opłaca - Kościołowi czy państwu?
Fundusz Kościelny i państwowa kradzież
Fundusz Kościelny jest więc formą zadouśćuczynienia gigantycznej kradzieży jaką dokonało komunistyczne państwo wokół Kościoła. Miejmy nadzieję, że ekonomiści Episkopatu Polski mają już gotowe analizy przedstawiające, ile dzisiaj byłby warte zagrabione nieruchomości Kościelne, jakie korzyści finansowe przyniosłaby ich eksploatacja przez dekady i wreszcie jak to się ma to sum wypłaconych w ramach Funduszu Kościelnego. Jest niemal pewne, że na Funduszu Kościelnym wzbogaciło się państwo a nie Kościół, ale potrzeba tutaj twardych danych. Te zaś należy przedstawić opinii publicznej jak najszybciej, żeby miała świadomość o czym debatujemy.
Ważne jest również uświadomienie Polakom, że w ramach odszkodowania za kradzież majątku Kościoła Katolickiego, wypłacane są pieniądze także innym organizacjom religijnym. Ewentualna likwidacja Funduszu Kościelnego jest więc jeszcze bardziej dotkliwa dla kościołów protestanckich, które mogą się znaleźć w bardzo trudnym położeniu.
Wróćmy jednak do Kościoła Katolickiego. Wiele wskazuje, że nie tylko na Funduszu Kościelnym nie zyskuje, ale traci. Zyskuje natomiast państwo, które ów Fundusz wypłaca. Jak to możliwe?
Ambasador Dzieła Charytatywnego. Caritas Diecezji Świdnickiej może być wzorem dla innych
FUNDUSZ KOŚCIELNY. Komu się naprawdę opłaca - Kościołowi czy państwu?
Fundusz Kościelny: Z konta na konto
Nie jest łatwo o oficjalny raport z wykorzystania Funduszu Kościelnego. Jednak wiemy, że niewielka część środków jest przeznaczona na ratowanie zabytków sakralnych. Choć mówimy o obiektach należących formalnie do Kościoła, jednak są one w istocie dobrem wspólnym, bo nie korzystają z nich tylko wierni. Wyremontowane kościoły czy klasztory są atrakcją turystyczną która wspiera gospodarkę danej gminy. Dla większości polskich miejscowości to właśnie kościoły są ich wizytówką. Dbałość o nie to nie jest tylko obowiązek wiernych, ale także samorządu i państwa. Można więc zauważyć, że w ramach Funduszu Kościelnego państwo zapisuje kościołowi środki, które i tak powinno przeznaczyć na ratowanie zabytków.
Co z resztą Funduszu Kościelnego? Tutaj również beneficjentem końcowym okazuje się państwo! Według informacji podanych przez sam Kościół 95 proc. środków przekazanych mu z Funduszu Kościelnego jest przeznaczone na składki społeczne osób duchownych nie pracujących na etatach w instytucjach kościelnych. Czyli w dużym uproszczeniu – państwo przeksięgowuje sobie te środki najpierw na Fundusz Kościelny a potem z Funduszu Kościelnego idzie przelew na Zakład Ubezpieczeń Społecznych. Kościół tak naprawdę w ogóle ich nie dotyka, a więc z pewnością na nich się nie bogaci. Środki te pozostają cały czas w rękach państwa!
Edukacja seksualna zamiast katechezy. Rewolucja idzie po polskich uczniów [ANALIZA, KOMENTARZ]
FUNDUSZ KOŚCIELNY. Komu się naprawdę opłaca - Kościołowi czy państwu?
ZUS bez Funduszu Kościelnego miałby większą dziurę budżetową
Gdy chodzi o nauczanie religii w szkołach – żeby to było jasne. Po pierwsze: nauczanie religii jest jednym z elementów kultury europejskiej. To jest standard europejskich szkół. Miałem okazję z bliska przyglądać się takiej edukacji w Niemczech i – siłą rzeczy – porównywać ją z edukacją polską. Po pierwsze: nie musimy mieć kompleksów: zarówno program wychowania religijnego, jak i środki do ich realizacji w Polsce są naprawdę na wysokim poziomie.
W Polsce nauka religii w szkołach i przedszkolach wynika z ochrony prawa rodziców do religijnego i moralnego wychowania dzieci zgodnie ze swoimi przekonaniami (art. 53 ust. 3 Konstytucji RP).
Nauczyciele religii (osoby duchowne i świeckie) na podstawie umowy o pracę otrzymują wynagrodzenie zgodnie z art. 5a ust. 3 ustawy o systemie oświaty. Finansowanie działalności nauczycieli religii w szkołach dokonuje się zatem ze środków publicznych przeznaczonych na realizację zadań oświatowych szkół i przedszkoli. Mówienie: ile to państwo kosztują katecheci w szkołach jest najzwyczajniej nadużyciem. Wszyscy płacimy podatki.
Pamiętajmy, że te środki (fundusze) te nie trafiają do jakiejś wspólnej kasy Kościoła katolickiego czy jakiejś innej grupy wyznaniowej. Wynagrodzenia za pracę stanowią dochody wyłącznie nauczycieli religii, są oni bowiem pełnoprawnymi i równoprawnymi nauczycielami w zakresie zadań przewidzianych dla nich przez system oświaty.
Ten fundusz przeznaczony na edukacji dzieci i młodzieży – i to trzeba zapamiętać – pochodzi z naszych podatków.
Dzwony kościelne mają zamilknąć. Trwa uciszanie Kościoła w Polsce [INFORMACJA, KOMENTARZE]
FUNDUSZ KOŚCIELNY. Komu się naprawdę opłaca - Kościołowi czy państwu?
Fundusz Kościelny: Składki ZUS za osoby duchowne nie są oczywiste!
Ktoś jednak może nadal widzieć konkretną korzyść w tym, że Fundusz Kościelny jednak problem składek do ZUS zamyka. Zwłaszcza osoby prowadzące działalność gospodarczą zapewne dostrzegałyby istotną różnice, gdyby ktoś za nie składki opłacił. Problem jest jednak jeszcze gdzie indziej: otóż Kościół nie musiałby opłacać składek ZUS za niepracujące na etatach osoby duchowne! Nie ma bowiem takiego prawa, które by go do tego zmuszały!
Jeśli ksiądz czy zakonnica pracuje w szkole lub innej instytucji z osobowością prawną – od jego/jej pensji automatycznie opłacona musi zostać składka ubezpieczenia społecznego i zdrowotnego. Idą na to środki będące budżetem danej instytucji. Jeśli jednak osoba duchowna np. przebywa w zakonie i nie podejmuje pracy zarobkowej, to składek za nią opłacać nie trzeba!
Oczywiście brak ubezpieczenia osób duchownych jest pewną komplikacją – natomiast Kościół Katolicki jest instytucją tak dużą, że mógłby rozwiązać problem poza ZUS-em. Kościół sam mógłby utworzyć własny system emerytalny i ubezpieczeń zdrowotnych, który byłby zresztą znacznie efektywniejszy niż ZUS. Choćby dlatego, że składki w ZUS nie pracują na rzecz Kościoła.
Bestialsko pobity ks. Lech Lachowicz nie żyje. W Polsce rośnie fala przemocy wobec duchownych
FUNDUSZ KOŚCIELNY. Komu się naprawdę opłaca - Kościołowi czy państwu?
Fundusz Kościelny. Co dalej?
Kiedy piszemy te słowa nie znane są jeszcze wyniki prac rządowej komisji ds. likwidacji funduszu. Znamienne, że komisja ta pracuje po kryjomu bez prowadzenia rozmów z zainteresowanymi – czyli organizacjami religijnymi w Polsce. Wiele jednak zależy od postawy Episkopatu w tej sprawie, a dokładnie stanowiska negocjacyjnego jakie zostanie przyjęte.
Jeśli rząd założy, że zlikwiduje Fundusz Kościelny a składki do ZUS ze strony Kościoła zostaną opłacone tak jak zwykle, to państwo ma faktycznie interes by Fundusz zlikwidować. Gdyby jednak negocjatorzy Kościoła powiedzieli, że składek nie zapłacą, to oznacza, że ZUS ma dziurę budżetową wielkości około 250 milionów złotych. I to rząd likwidując Fundusz strzela sobie w kolano. Bo kwoty wpłacone na konta osób duchownych nie przepadają, jedynie bieżące zasilanie ZUS się urywa. A nie jest tajemnicą, że obecne wypłaty z ZUS są realizowane ze środków, które są wpłacane. Rząd stworzyłby więc poważny problem sam sobie.
Kościół musi twardo negocjować
Przy tak jasno postawionej sprawie (Fundusz albo składki na ZUS) rząd będzie musiał jednak usiąść do rozmów z Kościołem Katolickim. Funduszu Kościelnego w obecnej postaci bronić nie warto, nadal jednak jest otwarta kwestia odszkodowań za zabór nieruchomości oraz ich zwrot (to powinno być na stole negocjacyjnym). Druga kwestia to sprawa tzw. finansowania kościoła przez wierzących obywateli. Zastąpienie Funduszu podatkiem kościelnym naliczonym jak obecnie darowizna na rzecz NGO (1,5 proc. podatku należnego od osób fizycznych) to dobre i uczciwe rozwiązanie, pod warunkiem, że państwo nie wycofuje się z finansowania katechetów w szkołach, co w chwili obecnej próbuje właśnie zrobić. Warto także powalczyć o możliwość podobnego odpisu na kościół z CIT (podatku od osób prawnych).
Niestety lata rządów prawicy nie doprowadziły do stworzenia uczciwego rozliczenia Kościoła z Państwem, choć zapewne łatwiej byłoby o porozumienie. Korzystając z zobowiązań obecnie rządzących wobec antyklerykalnych wyborców trzeba wreszcie zrobić porządek z finansowaniem Kościoła, w tym uciąć oskarżenia o bogacenie się księży i zakonnic na Funduszu Kościelnym.