Powstanie Warszawskie, które trwało od 1 sierpnia do 2 października 1944 roku, jest jedną z tragicznych kart polskiej historii, w której szczególną rolę odegrało katolickie duchowieństwo oraz siostry zakonne. W obliczu brutalnych walk, chaosu i zniszczeń, księża i zakonnice nieśli pomoc duchową oraz materialną, stając się ostoją nadziei i wsparcia dla walczących powstańców i cywilów. Ich niezłomna wiara, odwaga i gotowość do poświęceń były nieocenione w tych trudnych dniach, gdy Warszawa walczyła o wolność.
Pierwsze ofiary Powstania Warszawskiego
W kronikach różnych zgromadzeń zakonnych znajdują się cenne historyczne informacje o udziale sióstr w powstaniu. Zakonnice przygotowywały posiłki, opatrywały rannych, dodawały otuchy i się modliły. Cztery z nich, należące do Zgromadzenia Serca Jezusa Konającego z klasztoru na Powiślu, były pierwszymi ofiarami powstania. Zginęły, wybiegając do rannych. Były to Teresa Bagińska, Amelia Ostoja-Chodakowska, Dolores Husmu Deymer i postulantka Jadwiga Frankowska.
„Otaczałyśmy poległe siostry wielkim szacunkiem, byłyśmy pod wrażeniem ich heroizmu” – wspominała s. Małgorzata Krupecka USJK, historyczka Zgromadzenia. Niemcy zastrzelili również ks. Tadeusza Burzyńskiego, kapelana klasztoru, który w komży i stule wybiegł do konającego mieszkańca. Był pierwszym kapelanem, który zginął podczas powstania.
Siostra Krupecka wspominała także trzy siostry z klasztoru na Wiślanej: Andrzeję Górską, Janę Płaską i Janinę Chmielińską, która była sanitariuszką w wieku siedemnastu lat, a później wstąpiła do Zgromadzenia.
Uczestniczki tych dramatycznych wydarzeń długo nie dzieliły się swoimi wspomnieniami” – opowiadała siostra – „dopiero pod koniec życia opowiedziały o swoich przeżyciach, ale na szczęście przechowała się Kronika z dokładnym opisem sierpnia ’44 i pierwszych dni września.
Duchowieństwo Powstania Warszawskiego- nieustająca pomoc potrzebującym
Kolejne dni powstania upływały na nieustannej pomocy potrzebującym. W klasztorze sióstr Serca Jezusa Konającego mieściła się jadłodajnia, szpital polowy i schronienie dla tysiąca mieszkańców Warszawy. Zakonnice opatrywały rannych, gotowały posiłki i codziennie odprawiały Mszę świętą, wszystko pod niemieckim ostrzałem.
Pociski, naloty, było tego coraz więcej, ale duch panował dobry. Czytało się liczne prawdziwie polskie dzienniki, przeżywało powodzenie, milczało na niepowodzenia, czekało się Bożej, ale i ludzkiej pomocy, choć o tej ostatniej można było już dawno zwątpić…– notowała s. Czekanowska.
Przykład sióstr zakonnych to jeden z wielu przykładów poświęcenia duchowieństwa podczas powstania. Kapelani byli nieustannie przy powstańcach, wykazując się ogromnym poświęceniem i bohaterstwem.
Tak bardzo podnosiła ducha obecność kapłana na linii walk, jak i wśród zwykłych mieszkańców – wspomina powstaniec Andrzej Janicki – Wielu dzielnych księży z narażeniem życia niosło posługę kapłańską. Nieraz trzeba było ich zaprowadzić na miejsca największej potrzeby, o których nie wiedzieli.
Teresa Bojarska, pisarka i łączniczka w Powstaniu Warszawskim, opisywała, jak wyglądała spowiedź w trakcie walk ulicznych.
Chwilę biegniemy obok siebie. Szepczę, nie krzyczę, by głos przeniknął huragan dźwięków, swoje wyznaję winy. Uniesiona dłoń, znak krzyża, Ego te absolvo, ta, ta, ta, ta… zamiast palca spowiednika pukającego w drzewo konfesjonału zaterkotała salwa. Rozbiegliśmy się.
Generał Tadeusz Bór-Komorowski, dowódca Armii Krajowej, wspominał Msze święte organizowane podczas powstania. Zazwyczaj odbywały się przy polowych ołtarzach, a w tle słychać było odgłosy bomb i strzelanin.
Spojrzałem na księdza stojącego u ołtarza. Odprawiał nabożeństwo, jakby to było w najzacniejszym kościółku. Za jego przykładem obecni na mszy przestali zwracać uwagę na niebezpieczeństwo i modlili się spokojnie dalej, mimo coraz bliższych i coraz gwałtowniejszych wybuchów – wspominał generał.
Powstanie Warszawskie: Mord na redemptorystach
W okresie wojennym dochodziło do niezwykle dramatycznych wydarzeń. Jednym z nich był mord na redemptorystach z ulicy Karolkowej, prawdopodobnie największy jednorazowy mord na zakonnikach w historii II wojny światowej. Trzydziestu zakonników zostało zamordowanych za udzielanie schronienia ludności cywilnej, odprawianie mszy, spowiadanie i dzielenie się jedzeniem. Najstarszy z nich miał 78 lat, najmłodszy 19.
Tragedia rozegrała się 6 sierpnia, kiedy grupa Dirlewangera, znana z okrucieństwa, okrążyła klasztor. Wszyscy zakonnicy oraz osoby świeckie opuściły klasztor, zostali podzieleni na dwie grupy. Redemptorystów ustawiono w szeregu i zastrzelono strzałem w tył głowy. Ciała redemptorystów oblano benzyną i spalono.
Powstanie Warszawskie: Kapelani w Armii Krajowej
Kapelani stanowili integralną część struktury organizacyjnej Armii Krajowej. W każdym okręgu AK był ksiądz odpowiedzialny za duchową opiekę żołnierzy. W 1944 roku prawie każdy oddział partyzancki miał swojego kapelana. Na czele duszpasterstwa wojskowego stał ks. płk. Tadeusz Jachimowski, a po jego śmierci ks. płk. Jerzy Sienkiewicz. Odpowiedzialnym za organizację kapelanów podczas powstania był ks. ppłk. Stefan Kowalczyk. Po kapitulacji, wraz z żołnierzami, trafił do niewoli.
Okoliczności śmierci ks. Jachimowskiego były dramatyczne. Znajdował się w mieszkaniu na ul. Elektoralnej, gdzie czekał na rozkazy. Urządził prowizoryczną kaplicę, gdzie modlili się okoliczni mieszkańcy.
7 sierpnia Niemcy zajęli Wolę i kazali opuścić mieszkanie. Ks. Jachimowski zwlekał, udzielając sakramentu pojednania, gdy wtargnęli żołnierze. Jeden z nich wycelował w niego karabin, ale sekretarka księdza błagała o jego życie. Udało się go ocalić, a w drodze do kościoła św. Andrzeja na Chłodnej zostawił Najświętszy Sakrament. Rano, podczas transportu do obozu, został wyciągnięty z grupy i zastrzelony.
W Powstaniu Warszawskim służyło około 150 duchownych, z których 50 zginęło. Najbardziej znanymi kapelanami byli ks. Zygmunt Trószyński, o. Józef Warszawski, ks. mjr Władysław Zbłowski i o. Tomasz Rostworowski.
Wiara i niezłomność duchowieństwa w Powstaniu Warszawskim, stanowiły źródło duchowej siły i nadziei dla walczących i cywilów. Kapelani, siostry zakonne i duchowni nie tylko nieśli pomoc materialną i medyczną, ale także duchową, odprawiając msze święte, spowiadając i udzielając ostatniego namaszczenia w najtrudniejszych chwilach. Ich obecność podnosiła morale, dodawała otuchy i umacniała wiarę w sens walki oraz w możliwość przetrwania mimo przeciwności.
Niezłomna postawa duchowieństwa, gotowego do poświęcenia własnego życia dla innych, była symbolem odwagi i nadziei, inspirując powstańców do wytrwałości i bohaterskich czynów. W chwilach największego zagrożenia wiara stawała się dla wielu jedynym punktem oparcia, a duchowni – żywym dowodem na to, że nawet w obliczu śmierci można zachować godność i człowieczeństwo.
wAkcji24.pl | Kultura | Maria Nicińska | 4.08.2024