Jerzy Mosoń – dziennikarz ekonomiczny, szef działu Gospodarka i Świat Agencji Informacyjnej: Kościół w Polsce powinien dostrzec w turystyce religijnej swoją szansę, ale musi być ostrożny, by nie wylać dziecka z kąpielą. Ruch pielgrzymkowy na pewno nie powinien być konkurentem dla świeckiej turystyki, a raczej uzupełnieniem jej oferty. W najgorszym ze scenariuszy, na przykład, jeśli Kościół zaniedba aspekt duchowy pielgrzymek dla realizacji celów komercyjnych, straci też u wiernych.

Kościół, klastry, kapitał. Jerzy Mosoń: "To recepta na odrodzenie polskich regionów" [TYLKO U NAS]

Jerzy Mosoń: Ruch pielgrzymkowy w Polsce jest szczególnym i wciąż niewykorzystanym komponentem polskiego sektora turystycznego

Miesięcznik Katolicki „w-Akcji”: Jakie znaczenie ekonomiczne ma ruch pielgrzymkowy w Polsce w kontekście całej gospodarki turystycznej?

Jerzy Mosoń, dziennikarz ekonomiczny, szed Działu Gospodarka i Świat Agencji Informacyjnej: Ruch pielgrzymkowy w Polsce – o czym szerzej opowiem za chwilę – jest szczególnym i wciąż niewykorzystanym komponentem polskiego sektora turystycznego. Ten z kolei nie do końca jeszcze odbudował się, po ustaniu pandemii SARS-CoV-2 z lat 2020 – 2022, co przekłada się także na jego obecną kondycję i perspektywy rozwoju. 

Jak przypomina opublikowany pod koniec czerwca 2025 r. raport: „Poland Travel & Tourism Economic Impact Factsheet”, autorstwa Światowej Rady Podróży i Turystyki (World Travel & Tourism Council, WTTC), w 2024 roku sektor turystyki zasilił polską gospodarkę kwotą 144,5 mld zł. Wydatki turystów krajowych sięgnęły 42,8 mld zł, co oznacza wzrost o 5,6 proc. względem 2019 r. 

Biskup Marek Mendyk

Diecezja Świdnicka: Biskup Marek Mendyk dokonał przeglądu działań ekonomicznych. „Pięć lat odpowiedzialności i służby”

Kościół, klastry, kapitał. Jerzy Mosoń: "To recepta na odrodzenie polskich regionów" [TYLKO U NAS]

Jerzy Mosoń: Sektor turystyczny jeszcze się w pełni nie podniósł

No to chyba można już mówić o polepszeniu się sytuacji w polskiej turystyce?

Jerzy Mosoń: Nie do końca. W 2024 r. łączne przychody z turystyki zmniejszyły się w stosunku do roku 2019 o 7,5 proc. Saldo jest ujemne, ponieważ w 2024 r. zagraniczni turyści wydali w Polsce aż o 20,1 proc. mniej niż pięć lat wcześniej – 63,1 mld zł. Oczywistym powodem takiego stanu rzeczy jest wojna na Ukrainie, choć nie tylko.

Pamiętajmy, że między rokiem 2019 a 2024 doświadczyliśmy nie tylko pandemii, ale też postępującej drożyzny. Wzrost cen, który objawił się szczególnie w 2022 r. wysoką inflacją CPI (Consumer Price Index – wskaźnik mierzący zmiany cen towarów i usług konsumpcyjnych na rynku) na poziomie 16,6 proc. powinien teoretycznie, przy chęci zachowania ruchu w tym sektorze na dotychczasowym poziomie, skłonić turystów do ponoszenia wyższych wydatków. Choćby po to, by zniwelować straty wynikające z rosnących kosztów funkcjonowania branży. Tak się jednak nie stało. Warto przypomnieć, że w 2019 r. 1 kWh prądu kosztowała w Polsce średnio 0,61 zł, a pięć lat później już dwukrotnie więcej. Do tego doszły wyższe opłaty za gaz, wodę oraz rosnące koszty pracy związane między innymi ze wzrostem płacy minimalnej. 

Tracący oszczędności turyści nie tylko nie pomogli sektorowi, który, próbując ratować się przed stratami, zaczął windować ceny, ale postanowili oszczędzać właśnie na wakacjach. Oczywiście nikogo to nie powinno dziwić. Zgodnie bowiem z zasadami piramidy Maslowa, w okresie ubożenia, najpierw staramy się zaspokajać podstawowe potrzeby: fizjologiczne i te związane z bezpieczeństwem. Gdy ktoś widzi, że topnieją jego zasoby, to nie myśli o tym, gdzie jechać na wakacje, ale o tym, czy będzie go stać na drożejący chleb. 

W piramidzie Maslowa turystyka jest na poziomie potrzeby samorealizacji, czyli prawie na jej końcu. Prawie, bo na jej szczycie są jeszcze potrzeby duchowe, do których należy zaliczyć także pielgrzymowanie jako aktywność o takim właśnie charakterze. Każdy, kto myśli o rozwinięciu turystyki pielgrzymkowej zawsze powinien mieć to z tyłu głowy. 

Podsumowując: kumulacja w krótkim czasie trzech czynników: pandemii, inflacji oraz wojny za miedzą, okazały się zabójcze dla turystyki, w tym w szczególności dla ruchu pielgrzymkowego. Sektor wciąż jeszcze się z tego nie podniósł.

Kościół w liczbach Ile kosztuje parafia?

IIe kosztuje parafia? Czyli Kościół w liczbach, a nie w kazaniach

Kościół, klastry, kapitał. Jerzy Mosoń: "To recepta na odrodzenie polskich regionów" [TYLKO U NAS]

Jerzy Mosoń: Ruch pielgrzymkowy wymaga trudnej pracy u podstaw

Tyle, że media od kilku miesięcy informują o boomie na turystykę, a inflacja, choć już nie w takim tempie jak trzy lata temu, wciąż jednak rośnie. Co to oznacza?

Wzrost wydatków na turystykę nie zawsze musi przekładać się na realny wzrost dochodowości samego sektora. Przy skumulowanej pięcioletniej inflacji w Polsce, w tym wzroście kosztów utrzymania, ponad 20-proc. spadek wydatków turystów zagranicznych oraz jedynie 5,6 proc. wzrost wydatków turystów krajowych w 2024 r., oznacza de facto regres całego sektora. Nawet, jeśli – idąc za przewidywaniami WTTC – w 2025 r. polska gospodarka zyska dzięki turystyce 165,5 mld zł, tj. 4,4 proc. PKB, będzie to stosunkowo niewiele w porównaniu z 2019 r., gdy turystyka stanowiła 6,3 proc. PKB. 

Co prawda przez te sześć lat polska gospodarka urosła – według danych GUS – z 2 273,6 mld zł do 3 641,2 mld zł, ale zawsze należy analizować konkretny sektor pod kątem jego procentowego udziału w PKB. To pozwala ocenić, w jakiej jest on realnie kondycji w stosunku do pozostałych gałęzi gospodarki. 

Moim zdaniem, prognozowane na ten rok przychody wciąż nie wyrównają strat, jakie w ostatnich pięciu latach poniósł sektor turystyczny w Polsce. A że są one niepewne, bo w dużej mierze zależą w Polsce od pogody, to nikogo nie trzeba przekonywać? Trochę lepiej wygląda na tym tle sytuacja ruchu pielgrzymkowego, ale aby stał się on rzeczywiście liczącym się komponentem polskiej turystyki, należy wykonać trudną pracę u podstaw…

Ks. Grzegorz Wołoch w drodze do Boga

Ks. Grzegorz Wołoch: W drodze do Boga. O sensie miejsc świętych i pielgrzymowania

Kościół, klastry, kapitał. Jerzy Mosoń: "To recepta na odrodzenie polskich regionów" [TYLKO U NAS]

Jerzy Mosoń: Podstawowym problemem relatywnie niskiego zainteresowania turysty zagranicznego pielgrzymowaniem po Polsce jest brak informacji.

Co ma Pan na myśli?

Jerzy Mosoń: Należy zaakceptować fakt, że wydatki turystów zagranicznych mają większe znaczenie dla rozwoju gospodarki krajowej niż wydatki turystów wewnętrznych. To problem również dla polskiego ruchu pielgrzymkowego, który ma dość mocne dwie podstawy: turystykę węwnątrzkrajową i wyjazdy zagraniczne, ale słabiej radzi sobie z przyciągnięciem pątników z zewnątrz. Tymczasem to właśnie na nich, prędzej czy później, będzie musiał postawić. 

Dlaczego turysta zagraniczny jest bardziej wartościowy od krajowego? Przecież pieniądz to pieniądz? 

Jerzy Mosoń: Z punktu widzenia sektora turystycznego, rzeczywiście – w krótkiej perspektywie – nie ma to większego znaczenia, czy za dobę hotelową zapłaci osoba zarabiająca w Polsce, czy ktoś, kto pracuje za granicą. Dla gospodarki krajowej odwrotnie. Oczywiście, wspaniale jeśli kapitał wypracowany w kraju nie ucieka na zewnątrz, ale to wciąż jest ten sam pieniądz, który po prostu wraca, krąży w jednym obiegu. Taki pieniądz pozwoli utrzymać stabilność, ale na nic więcej. Za to, jeśli do gospodarki trafią środki z zewnątrz, to jest realna szansa na rozwój. Oczywiście warunkiem prosperity jest dodatni bilans płatniczy, czyli turyści zagraniczni powinni zostawiać w Polsce więcej pieniędzy niż ci, którzy zarabiają w kraju, ale wolą wydać swe środki za granicą. 

W jaki sposób polski ruch pielgrzymkowy może konkurować o zagranicznego turystę z takimi ośrodkami jak Medziugorie, Fatima, Lourdes czy Santiago de Compostela, które są znane na cały świat, a dodatkowo słyną z pięknych krajobrazów i gwarantowanej pogody?

Jerzy Mosoń: Podstawowym problemem relatywnie niskiego zainteresowania turysty zagranicznego  pielgrzymowaniem po Polsce nie jest wcale niepewna pogoda, czy brak dodatkowych atrakcji, ale brak informacji. Jeżeli ktoś nie wie, że może w Polsce coś zobaczyć, czegoś doświadczyć, a będzie opierał się tylko na powszechnie znanych stereotypach, to oczywiste, że nie będzie zainteresowany przyjazdem nad Wisłę. O Medziugorie, Fatimie, czy Santiago de Compostela nakręcono dziesiątki, a nawet setki fascynujących dokumentów. Większość ludzi na świecie słyszała też o zapierającej dech w piersiach Sagrada Família w Barcelonie, czy o spalonej niedawno Katedrze Notre-Dame w Paryżu.

A co z polskimi budynkami sakralnymi? No dobrze, być może garstce osób znany jest Kościół Mariacki w Krakowie. Ale jestem w stanie pójść o zakład, że mało kto zetknął się z jakimiś informacjami o Katedrze św. Stanisława Biskupa i Męczennika i św. Wacława Męczennika w Świdnicy. Sam pewnie nigdy nie zobaczyłbym tego cudu architektury, gdyby nie to, że ze Świdnicy pochodziła moja mama. Pewnie też nie miałbym okazji zachwycić się Sudetami, bo ze Świdnicy te góry są o rzut beretem; a przecież jestem z Polski, od najmłodszych lat interesuję się architekturą i uwielbiam góry. Skoro ja miałbym z tym problem, to co ma powiedzieć Włoch, Hiszpan czy Amerykanin?

Zdecydowanie większym wyzwaniem niż zachęcenie turystów do obejrzenia ciekawych budynków sakralnych i poznania mniej popularnych regionów, jest turystyka typowo pątnicza. Trzeba zdać sobie sprawę z tego, że z punktu widzenia Niemca czy Irlandczyka Jasna Góra nie jest zbyt interesująca, a dla Szweda Częstochowa może okazać się nawet problematyczna. Lepiej postawić na promocję uzdrawiających źródełek, poczynając od Lichenia, na Zawykach i Łagiewnikach kończąc. Może pójdę teraz nieco za daleko, ale od kilku lat mamy w Polsce liczną diasporę ukraińską i nieco mniejszą białoruską. Może warto gości ze Wschodu zainteresować Świętą Górą Grabarką? Jestem przekonany, że to miejsce zachwyciłoby także prawosławnych Greków. Któż nie chciałby doznać uzdrowienia? 

Biblia i ekonomia

Biblia i ekonomia: zysk z sumieniem – starotestamentowa mądrość dla współczesnych rynków

Kościół, klastry, kapitał. Jerzy Mosoń: "To recepta na odrodzenie polskich regionów" [TYLKO U NAS]

Jerzy Mosoń: Św. Jan Paweł II był mistrzem marketingu

Promocja kosztuje. Podobnie jak te setki filmów, o których Pan wspomniał o Fatimie czy Santiago de Compostela. Można to jakoś obejść, by ograniczyć koszty? Ruch pielgrzymkowy nie jest zinstytucjonalizowany, nie dysponuje środkami na promocję.

Jerzy Mosoń: I tak i nie. Tak, bo istnieją media społecznościowe i  marketing szeptany. Nie, bo tradycyjna promocja, to wciąż bardzo skuteczny sposób, z którego nie warto rezygnować. Można wykorzystywać narzędzia, które już istnieją, choćby pozyskując fundusze Ministerstwa Kultury czy środki europejskie przeznaczone na ochronę dziedzictwa kulturowego. Mamy w Polsce także wyspecjalizowane instytucje i organizacje, których zadaniem jest wsparcie regionów. Jedną z nich jest Polska Organizacja Turystyczna. Być może należy ją tylko odpowiednio ukierunkować, aby ruch pielgrzymkowy miał szansę zyskać nieco więcej. Nie można też zapominać o wciąż żywym w pamięci wielu osób św. Janie Pawle II. To marka sama w sobie. 

Niektórzy mogą mieć jednak opory, by posługiwać się tak wielką postacią jak papież-Polak, by przyciągnąć turystów. Nie sądzi Pan?

Jerzy Mosoń: Nazwijmy ich pielgrzymami, nie turystami, a problem sam zniknie. Nieprawdaż? Sam Karol Wojtyła był mistrzem marketingu. Nie wiem, czy Pan pamięta, jaką furorę zrobiły swego czasu słynne „kremówki papieskie”? Wystarczyło, że papież powiedział, jak to w młodości zajadał się tym ciastkiem, a pół świata oszalała na jego punkcie. Można? Można. Wystarczy odświeżyć ten temat i rozhuśtać na nowo turystykę wadowicką? Kto wie, może z czasem nawet pobliska Kalwaria Zebrzydowska stałaby się marką wykraczającą poza Polskę. Przyznam, że jakiś cud także by nie zaszkodził, ale na to nie mamy wpływu. 

Czy to wystarczy, by zrobić z Polski centrum pielgrzymkowe?

Jerzy Mosoń: Nie. Ale trzeba próbować i wykorzystywać wszystkie możliwe narzędzia, choćby marketing szeptany. Polski ruch pielgrzymkowy od lat znakomicie radzi sobie z organizacją wypraw poza granice Polski. Nic nie stoi na przeszkodzie, by przy okazji takich wycieczek opowiadać napotkanym osobom o atrakcjach, jakie czekają na nich w Polsce. Oczywiście ktoś musi wydrukować ulotki informacyjne na przykład z 10 proc. upustem dla posiadacza takiej ulotki na kremówki papieskie, ale Kościół to przecież sprawna organizacja – poradzi sobie z tym… To, o czym mówię, to ciężka praca u podstaw, ale mająca szansę przynieść dobre rezultaty. Bo ileż razy można jeździć na all inclusive do Turcji? Ludzie ciągle szukają nowych inspiracji.

Jasna Góra

Jasna Góra: Ilu pielgrzymów w tym roku?

Kościół, klastry, kapitał. Jerzy Mosoń: "To recepta na odrodzenie polskich regionów" [TYLKO U NAS]

Jerzy Mosoń: Każda marka, nawet największa, o którą się nie dba może przestać nią być

A czy w obecnej chwili możemy mówić o pielgrzymkach jako o stabilnym źródle przychodów dla lokalnych społeczności i sektora usług?

Jerzy Mosoń: Pandemia pokazała, że niekoniecznie, ale z drugiej strony to była nadzwyczajna sytuacja. Oczywiście, jeśli mówimy o tych najpopularniejszych miejscach, to zyskują one bardzo dużo na tym, że są celem pielgrzymek. Wspomniałem jednak na początku o niewykorzystanym potencjale. Mam tu na myśli zarówno zbyt małą grupę pielgrzymów zagranicznych, ale też szaloną dysproporcję popularności między słynnymi miejscami kultu, a tymi rzadziej odwiedzanymi. O jednym z nich katedrze świdnickiej już wspomniałem. Ale jest ich dużo więcej, na przykład Sanktuarium maryjne Matki Bożej Swarzewskiej Królowej Polskiego Morza. Naprawdę niewiele trzeba, by to miejsce rozkwitło za sprawą słynnej legendy o Madonnie, która ocaliła tonący jacht. Jestem sobie w stanie wyobrazić nie tylko garstkę rybaków, którzy czasem odwiedzają to miejsce, ale setki pielgrzymów-żeglarzy, z Polski i z zagranicy tłumnie przybywających do Swarzewa, by podziękować za ocalenie. Sam przez parę lat żeglowałem, więc najlepiej rozumiem jak łatwo przypłacić tę pasję życiem. Każdy prędzej czy później ma za co dziękować, chyba że wybierze żeglarskie przesądy. 

W ogóle Swarzewo to wciąż niedocenione miejsce turystyczne. Znajduje się tylko kilka kilometrów od Władysławowa, do którego można dojść pieszo malowniczą drogą rezerwatu Słone Łąki. Proszę sobie wyobrazić, jak dużo zyskałyby lokalne sklepy i baza turystyczna, gdyby choć raz w roku do Swarzewa zawitali pątnicy-żeglarze z całego świata. 

Na ile skuteczne jest tworzenie tzw. „marek sanktuariów” w budowaniu długofalowego potencjału gospodarczego regionu?

Jerzy Mosoń:  Liczy się ciągłość, częstotliwość, emocje. To ogródek, który należy ciągle podlewać. Każda marka, nawet największa, o którą się nie dba może przestać nią być. 

Czy koncepcja tworzenia parków tematycznych wokół ważnych obiektów sakralnych – łączących duchowość, kulturę i rekreację – ma realny potencjał inwestycyjny?

Jerzy Mosoń: To właśnie jeden ze sposobów dbania o przetrwanie obiektu sakralnego jako marki. W biznesie świeckim ogromną rolę dla głównej inwestycji odgrywają klastry. Klaster tworzy najczęściej jeden wiodący podmiot, który obudowywany jest wieloma przedsiębiorstwami oraz instytucjami, które funkcjonują z nim w symbiozie. Współpraca odbywa się w taki sposób, aby część kapitału wytwarzanego przez główny podmiot mogła być wykorzystana przez resztę podmiotów i ludzi tam pracujących. W podobny sposób można oczywiście wzmacniać atrakcyjność obiektów sakralnych, ale nie zawsze jest to łatwe bez wsparcia państwa.

Rekordowa frekwencja w muzeach to także sukces ekonomiczny

Rekordowa frekwencja w muzeach to także sukces ekonomiczny. Dlaczego warto inwestować w kulturę?

Kościół, klastry, kapitał. Jerzy Mosoń: "To recepta na odrodzenie polskich regionów" [TYLKO U NAS]

Jerzy Mosoń: Pielgrzymka to najtańszy sposób grupowego zwiedzania

Czy według Pana istnieje w Polsce wystarczające wsparcie instytucjonalne (samorządowe, państwowe) dla takich inicjatyw? Jeśli nie – co należałoby zmienić?

Jerzy Mosoń: To jest bardziej pytanie o filozofię funkcjonowania państwa. Jakie ono ma być? Do czego powinno się ograniczać. W mojej bardzo subiektywnej opinii, państwo przede wszystkim nie powinno przeszkadzać osobom przedsiębiorczym. Za to powinno wzmocnić swą rolę w zakresie bezpieczeństwa. Dopiero wówczas, gdy państwo ma nadmiarowe środki, powinno zacząć wspierać inwestycje rozwojowe. To podstawa. Niestety, często zdarza się, że państwo za bardzo działa w jednym obszarze, a zbyt mało w innym.

Podam przykład. Kiedyś podróżując po południowej Polsce zobaczyłem malowniczy, stary kościółek. Postanowiłem przyjrzeć mu się z bliska. Na zewnątrz tablice informujące o donatorach, o środkach pozyskanych na renowację i zabezpieczenie świątyni. Ale drzwi do kościoła zamknięte. Rozumiem, że wewnątrz znajdowały się cenne organy, dzieła sztuki oraz inne dobra. Ale, po co to wszystko, jeśli jest to niedostępne dla zwykłego człowieka? Chciałbym, aby państwo dbało o bezpieczeństwo w taki sposób, aby te drzwi mogły być otwarte. To jest dla mnie ważniejsze od tego, że z pieniędzy podatników wyremontowano dach tej świątyni. Jeśli ona będzie żyć jako obiekt zarówno sakralny jak i turystyczny, to podatnik nie będzie musiał dokładać z własnej kieszeni do remontu.

Czy zatem wyobraża Pan sobie, aby w Polsce wprowadzić opłatę za zwiedzanie niektórych obiektów sakralnych, jak ma to miejsce w niektórych europejskich państwach?

Bardzo mi się nie podoba ten pomysł i nie wiem, czy polskie społeczeństwo jest na to gotowe, ale gdyby inaczej postawił Pan pytanie, to być może powiedziałbym, że tak – wyobrażam to sobie. 

Jak powinno brzmieć?

Jerzy Mosoń: Czy lepiej wprowadzić opłatę za wejście do niektórych świątyń będących obiektami muzealnymi, czy czekać na moment, w którym będą musiały być one sprzedane, a następnie przeznaczone na dyskoteki lub piwiarnie, jak ma to miejsce w niektórych europejskich państwach?

Istnieje takie zagrożenie w Polsce?

Jerzy Mosoń: Koszty utrzymania nieruchomości rosną w Polsce w zawrotnym tempie, a wraz z wejściem ETS II mogą stać się one niemożliwe do zaakceptowania, nawet dla tak zamożnej instytucji jak polski Kościół. Chodzi nawet nie tyle o same świątynie, co o seminaria czy klasztory pustoszejące z powodu kryzysu powołań. Kościół będzie musiał znaleźć szybko sposób na sfinansowanie ich istnienia. Ale tu właśnie upatruję szansę dla ruchu pielgrzymkowego. Pewnie na początku niektórzy duchowni będą oburzać się na to, by nocować pielgrzymów w takich miejscach, ale koniec końców nie będzie wyjścia. Oczywiście klasztor nie oferuje takich wygód jak hotel SPA, ale pielgrzym to, przynajmniej z założenia, nieco inny typ turysty, taki, który doceni aspekt duchowy miejsca i oczywiście również niższą cenę. Bo trzeba pamiętać także o tym, że pielgrzymka to najtańszy sposób grupowego zwiedzania.  

Złoto NBP

Złoto w skarbcu NBP i w Biblii – duchowa i narodowa wartość kruszcu

Kościół, klastry, kapitał. Jerzy Mosoń: "To recepta na odrodzenie polskich regionów" [TYLKO U NAS]

Jerzy Mosoń: Pielgrzymka to najtańszy sposób grupowego zwiedzania

Czy Kościół katolicki w Polsce powinien aktywniej inwestować w sektor turystyki religijnej jako sposób na częściowe samofinansowanie swojej działalności?

Jerzy Mosoń: Częściowo już odpowiedziałem na to pytanie, ale skoro pada ono wprost, to zacznę od ostrzeżenia: tak, Kościół w Polsce powinien dostrzec w turystyce religijnej swoją szansę, ale musi być ostrożny, by nie wylać dziecka z kąpielą. Ruch pielgrzymkowy na pewno nie powinien być konkurentem dla świeckiej turystyki, a raczej uzupełnieniem jej oferty. Inaczej Kościół otworzy sobie kolejne pole konfliktu na linii z państwem i ze środowiskami świeckimi. W najgorszym ze scenariuszy, na przykład, jeśli Kościół zaniedba aspekt duchowy pielgrzymek dla realizacji celów komercyjnych, straci też u wiernych. Kościół już kiedyś popełnił podobny błąd, wprowadzając opłatę za odpusty. To droga do nikąd.

Jakie modele inwestycyjne byłyby w tym kontekście najbardziej racjonalne – np. spółki celowe, fundusze kościelne, partnerstwa publiczno-prywatne?

Jerzy Mosoń:  Na początku żadne z wymienionych, jeśli oczywiście Kościół chce uniknąć wspomnianego wylania dziecka z kąpielą. Najpierw należałoby dokonać audytu, by sprawdzić, jaką infrastrukturą dysponuje Kościół, jakimi możliwościami logistycznymi oraz zweryfikować kapitał ludzki. Nie każdy przecież nadaje się do organizowania pielgrzymek. Na pewno taki audyt wykaże, że jest zbyt mało duchownych o odpowiednich kwalifikacjach. Trzeba będzie poszukać dodatkowych osób, przeszkolić ich, a na końcu sprawdzić, czy na pewno mają w sobie to coś. 

W raporcie powinny znaleźć się informacje o miejscach noclegowych w seminariach, klasztorach, a być może także na plebaniach, jeśli stoją puste. Trzeba też wyselekcjonować te klasztory, które mogą zarabiać na swej oryginalnej działalności opartej na: ziołolecznictwie, pszczelarstwie czy serowarstwie. To właśnie powinny być dodatkowe źródła dochodów Kościoła. 

Równocześnie muszą powstawać programy pilotażowe mające na celu ożywienie rzadziej odwiedzanych regionów. Można tu wzorować się na koncepcji miast partnerskich. Załóżmy, że parafia w Świdnicy związana z tamtejszą katedrą zawrze stosowne porozumienie partnerskie z inną parafią albo nawet z kilkoma. Dojdzie do pierwszych wymian – najpierw na wzór Hospitality Club, między samymi duchownymi. A po poznaniu specyfiki odwiedzanych miejsc, ruszą pielgrzymki wiernych. Tak zacznie się nowy rozdział funkcjonowania Kościoła. 

transport lotniczy najlepszy

Transport lotniczy najlepszy, ale Unia Europejska chce zakończyć tanie latanie

wAkcji24.pl | Ekonomia  |  źrodło:  Miesięcznik Katolicki „w-Akcji” | Fot.  Diecezjalna Agencja Informacyjna  | 8.09.2025

Koniec wege? Wzlot i upadek weganizmu – analiza Miesięcznika Katolickiego „w-Akcji”

Czy to już koniec wege? Analizujemy wzlot i upadek weganizmu – dlaczego jedzenie mięsa znów jest trendy?

Zielony niedowŁAD [Miesięcznik Katolicki w-Akcji]

Zmiany klimatyczne dotykają coraz większych obszarów naszej „błękitnej planety”. Są jednocześnie coraz dotkliwsze: duże wahania temperatur, pożary, powodzie, tajfuny, opady śniegu w miejscach gdzie do tej pory go nie widziano itd. Powód: gigantyczna emisja dwutlenku...

Fryderyk Kapinos: Zdrowa żywność to inwestycja w zdrowie

Poseł Fryderyk Kapinos był gościem Sudeckiego Forum Inicjatyw w Głuszycy, gdzie podzielił się swoimi spostrzeżeniami na temat ekologii i zdrowego stylu życia. W trakcie dyskusji wyjaśnił, dlaczego żywność ekologiczna jest lepsza od konwencjonalnej, jakie niesie...

Konferencja prasowa „Wokół Laudato Si’”. „Troska o środowisko jest integralną częścią naszej wiary”

Laudato Si. Czy troska o przyrodę to temat wyłącznie dla naukowców i ekologów? Kościół katolicki od lat przekonuje, że nie. Odpowiedzialność za stworzenie jest wpisana w samą istotę chrześcijańskiej wiary. Przypomniano o tym podczas konferencji „Wokół Laudato Si’ –...

Problem z odpadami na Dolnym Śląsku. Czy mieszkańców czekają podwyżki?

Mieszkańcy Dolnego Śląska nie mają szczęścia. Nie dość, że powódź, która nawiedziła ten region w 2024 roku pozostawiła po sobie mnóstwo odpadów, to w niektórych miejscach samorząd ma problem ze znalezieniem odbiorcy śmieci, w ramach procedury przetargowej. Na domiar...

Papież Leon XIV: wrześniowa intencja modlitewna o więź człowieka ze stworzeniem

Wrzesień 2025 roku papież Leon XIV poświęca tematowi szczególnie bliskiemu tradycji franciszkańskiej – relacji człowieka z całym stworzeniem. W swojej intencji modlitewnej Ojciec Święty zachęca wiernych, aby na nowo odkrywali współzależność między ludźmi a światem...

Smog letni – czym jest i dlaczego jest niebezpieczny?

Smog letni — to zjawisko, o którym zapominamy wraz z nadejściem słonecznych dni, choć w rzeczywistości lato przynosi jego własną, nie mniej groźną wersję. Smog letni, znany także jako smog fotochemiczny lub smog typu Los Angeles, powstaje latem w warunkach wysokiej...

Greenwashing po polsku: Nieładnie tak kłamać

„Greenwashing po polsku” nie jest już tylko publicystycznym frazesem. Urząd Ochrony Konkurencji i Konsumentów postawił pierwsze oficjalne zarzuty największym platformom handlowym i firmom kurierskim, które – kusząc konsumentów „zielonymi” sloganami – miały wprowadzać...

Walka z plastikiem: Enzymy na ratunek Stworzeniu

Plastikowe śmieci w oceanach i na wysypiskach wołają o pomoc całego stworzenia. Najnowsze odkrycia biotechnologów z lat 2024-2025 pokazują, że istnieje realna szansa, by dzięki specjalnie zaprojektowanym enzymom – tzw. plastikazom – zamknąć obieg PET, obniżyć koszty...

Las? To skomplikowane. Czy wiesz, gdzie spędzasz wakacje?

Wakacje, las, rzeka, namiot... To wizja bliska bardzo wielu z nas. Ale czym naprawdę jest las, przestrzeń wielu wakacyjnych marzeń? Las to pewien układ zależności pomiędzy światem roślinnym, zwierzęcym oraz czynnikami nieożywionymi, które razem stanowią niepodzielny i...

Wind Trees – sztuczne drzewa zamiast wiatraków? Produkują prąd, nie przeszkadzają ludziom i nie zabiją ptaków

Sztuczne drzewa, znane jako Wind Trees, to nowatorska alternatywa dla tradycyjnych turbin wiatrowych. Ciche, bezpieczne dla ptaków i estetyczne, mogą zrewolucjonizować miejską energetykę odnawialną.Sztuczne drzewa, znane jako Wind Trees, to nowatorska alternatywa dla...

Rewolucja BEV w Polsce: 94 275 samochodów całkowicie elektrycznych pod koniec maja 2025

BEV to dziś nie tylko trend – to realna rewolucja motoryzacyjna. Pod koniec maja 2025 r. po polskich drogach jeździło aż 94 275 osobowych i użytkowych samochodów całkowicie elektrycznych (BEV), co oznacza wzrost o 42 proc. rok do rokuDane z Licznika Elektromobilności...

Zielony rachunek: Europejczycy chcą klimatu, ale nie chcą za niego płacić. Polacy za rozsądkiem

Nowy raport European Survey 2025 obnaża rosnącą frustrację Europejczyków wobec kosztów transformacji energetycznej. Choć poparcie dla ochrony klimatu jest nadal wysokie, coraz więcej obywateli — szczególnie w Polsce — mówi wprost: chcemy czystej energii, ale bez...

Redukcja emisji metanu. Nowe zadanie Polski i Unii Europejskiej

Redukcja emisji metanu to nowe hasło, które chcą przyjąć Polska i cała Unia Europejska. Silny gaz cieplarniany, którego potencjał ocieplający przewyższa dwutlenek węgla nawet 84‑krotnie w pierwszych 20 latach, stanowi ryzyko dla obowiązującej polityki klimatycznej. W...

Bp Thomas J. Paprocki: Marihuana rekreacyjna? To nie jest dobra droga [Wywiad]

Czy używanie marihuany w celach rekreacyjnych może być moralnie obojętne? Czy legalność oznacza automatyczną akceptację? Na te pytania odpowiada Biskup Thomas J. Paprocki, ordynariusz diecezji Springfield w Illinois (USA).Słyszy się o marihuanie, papierosach,...

Powrót mleka: Jak tradycyjne mleko krowie odzyskuje pozycję w USA

Po dekadach spadków, mleko krowie w USA przeżywa renesans. Wzrost sprzedaży, innowacje produktowe i zmieniające się preferencje konsumentów sprawiają, że tradycyjne mleko wraca do łask, wypierając napoje roślinne z rynku.Po latach dominacji napojów roślinnych, takich...

183 tys. osób rocznie traci życie z powodu złej diety. Niebezpieczny zabójca na talerzu

183 tys. osób rocznie traci życie z powodu złej diety. Dlaczego? Cóż, na początku XX wieku technologia przetwarzania żywności osiągnęła znaczący przełom – naukowcom udało się przekształcić tani olej roślinny w produkt przypominający masło. Był on nie tylko znacznie...

Samochody elektryczne często płoną? Jaka jest prawda o pożarach EV?

Samochody elektryczne coraz częściej pojawiają się na naszych drogach i w dyskusjach o przyszłości motoryzacji. Wraz z rosnącą popularnością tych pojazdów pojawiają się również liczne pytania i wątpliwości, zwłaszcza dotyczące ich bezpieczeństwa. Jednym z najczęściej...

Czym są kąpiele leśne czyli shinrin-yoku? Wykąp się w lesie!

Zapach leśnej ściółki, smak świeżo zerwanych jagód, cisza przerywana szumem strumyka i świergotem ptaków, promienie słońca migoczące pośród liści i tworzące niezwykły spektakl cieni i świateł. Jednym słowem las. Las od zawsze fascynował człowieka. Był źródłem...

Greenwashing – iluzja zielonego kapitalizmu. Jak często „eko” jest ekologiczne?

W czasach narastającego kryzysu klimatycznego firmy coraz częściej sięgają po zieloną narrację, by zdobyć zaufanie klientów. Jednak za hasłami o „neutralności klimatycznej” i „opakowaniach z recyklingu” często kryje się zjawisko greenwashingu – marketingowego fałszu,...