Krzysztof Kotowicz, szef Diecezjalnej Agencji Informacyjnej: To nie był przypadek… Zbiegiem okoliczności znalazłem się w miejscach, w których około 80-90 lat wcześniej codziennie przebywała inna osoba. Tak niezwykła, że gdy uświadomiłem sobie, że jestem dokładnie tam, poczułem wewnętrzny puls.
Edyta Stein – św. Teresa Benedykta od Krzyża: „Miłość to coś najbardziej wolnego, co istnieje”
Gdy się patrzy przez pryzmat Boży, nie widzi się przypadków – zapisała w jednej z notatek Edyta Stein
Nie pamiętam dokładnie, kiedy po raz pierwszy zetknąłem się z biografią Edyty Stein, Jej tekstami pisanymi i tym, co inni piszą o Niej. W mojej percepcji jest jedną z najgenialniejszych kobiet w historii i jednocześnie absolutnie nadzwyczajną w mistycyzmie chrześcijanką. Pochodząca z żydowskiej rodziny wiernej tradycji narodu wybranego, mieszkanka niemieckiego Breslau, pochłonięta filozofią z jej fenomenologicznym odcieniem, odkryła światło wiary. To ją zaprowadziło do zakonu karmelitanek, z którego została wyrwana z racji swojej narodowości. Przetransportowana wraz z rodzoną siostrą do niemieckiego obozu koncentracyjnego Auschwitz, zginęła tam męczeńską śmiercią. Gdy się patrzy przez pryzmat Boży, nie widzi się przypadków – zapisała w jednej z notatek Edyta Stein.

Krzysztof Kotowicz: Odyseja umysłu i „syrenie pieśni”
Edyta Stein – św. Teresa Benedykta od Krzyża: „Miłość to coś najbardziej wolnego, co istnieje”
W wymiarze naukowym Edyta Stein była mistrzynią
Święta Teresa Benedykta od Krzyża pojawia się na mojej drodze, choć niesystematycznie, to wytrwale. I zawsze skłania do pytań stawianych bez przyjętych z góry założeń – taka przecież jest oś fenomenologii, której w wymiarze naukowym Edyta Stein była mistrzynią. Ile razy czytam Jej teksty fenomenologiczne, a jeszcze bardziej teologiczne czy zapisy przeżyć duchowych, mam wrażenie tak silnego wbicia w realność świata, iż staje się ona znakiem obecności Pana Boga tak czytelnym, że wypadałoby spuścić wzrok, by go nie naruszyć choćby w najmniejszym stopniu. Bóg jest Prawdą. I kto szuka prawdy, ten szuka Boga, choćby o tym nie wiedział – powtarzała już jako karmelitanka siostra Teresa Benedykta od Krzyża.

Jak „Pieśń nad pieśniami” (prawie) wygrała Eurowizję. Tysiące ludzi po raz pierwszy usłyszało słowa Pisma Świętego
Edyta Stein – św. Teresa Benedykta od Krzyża: „Miłość to coś najbardziej wolnego, co istnieje”
Dwa lata temu mogłem wejść na ścieżki, którymi poruszała się Edyta Stein
Dwa lata temu, gdy mogłem wejść we Wrocławiu na ścieżki, którymi poruszała się Edyta Stein, pierwszym miejscem do jakiego trafiłem, było obecne I Liceum Ogólnokształcące im. Danuty Siedzikówny „Inki” (jeszcze jedna kobieta, której biografia nie przestaje poruszać myśli i uczuć!). W Breslau była to siedziba „Viktoria Schule”, gdzie w 1911 r. 20-letnia Edyta uzyskała świadectwo dojrzałości. Punktem drugim był dom rodziny Stein – współcześnie położony przy ul. Nowowiejskiej 38 (ciekawostką jest fakt, iż w 1924 r. ulica ta miała nazwę „Polnisch Neudorfstrasse”, a parcela, gdzie posadowiony był dom nosiła numer 15). Edyta wraz z rodziną mieszkała tu w latach 1910 – 1933 i stąd docierała na Uniwersytet Wrocławski, gdzie zainicjowała swoją drogę naukową.
Zarówno szkoła, w której zdobywała arkana wiedzy, jak i dom, gdzie później prowadziła seminaria filozoficzne, gdzie ujawniła bliskim wolę przyjęcia chrztu w Kościele Katolickim, z którego ostatecznie wyjechała do klasztoru karmelitańskiego w Kolonii – to dwie przestrzenie tchnące obecnością niezwykłej, absolutnie niezwykłej kobiety.

Ks. Grzegorz Wołoch: Od Ewangelii do Uniwersytetów – edukacyjna misja Kościoła
Edyta Stein – św. Teresa Benedykta od Krzyża: „Miłość to coś najbardziej wolnego, co istnieje”
Bezdźwięcznie szeptałem w myślach pytania, które odważyłbym się zadać Edycie Stein
Wpatrywałem się w te mury noszące w swojej „pamięci” kroki i głos Edyty, patrzyłem na okna, przez które Ona mogła oglądać świat i pytać o jego istotę czy sens, dotknąłem dłońmi schodów, po których wchodziła i schodziła latami, by wciąż iść za pociągającym Ją bezgranicznie światłem prawdy i jej uosobionego Dawcy. Usiłowałem sobie wyobrazić Jej sylwetkę przemieszczającą się po korytarzu szkoły czy przed domem rodzinnym i te chwile, gdy była tu po raz ostatni za życia doczesnego. Bezdźwięcznie szeptałem w myślach pytania, które odważyłbym się zadać Edycie Stein i intencje, jakie powierzam Świętej Teresie Benedykcie od Krzyża.
Krzysztof Kotowicz

Inteligentni ludzie wierzą w Boga. To nie przypadek
wAkcji24.pl | Opinie | Krzysztof Kotowicz, Diecezjalna Agencja Informacyjna | Fot. Krzysztof Kotowicz| 10.08.2025