Janusz Korczak, właściwie Henryk Goldszmit, urodził się 22 lipca 1878 lub 1879 roku w Warszawie, w rodzinie o bogatych tradycjach żydowskich, ale też i polskich. Jego podwójna tożsamość – Żyda i Polaka – miała ogromny wpływ na jego życie i twórczość. Z jednej strony wychowany był w kulturze żydowskiej, z drugiej całym sercem związany był z Polską, jej językiem i społeczeństwem.
Janusz Korczak – poszedł do niemieckiego obozu zagłady ze swoimi wychowankami
Janusz Korczak. Niesprawiedliwości świata w Królu Maciusiu Pierwszym
Od najmłodszych lat Henryk przejawiał wielką wrażliwość na cierpienie. W szkole podstawowej głęboko przeżył stosowaną tam karę chłosty – doświadczenie to na zawsze wpoiło mu sprzeciw wobec przemocy wobec dzieci. Już wtedy marzył o świecie bez niesprawiedliwości, a później idee te znalazły odbicie w jego twórczości literackiej, zwłaszcza w książce „Król Maciuś Pierwszy”.
Młody Henryk Goldszmit nie przepadał za tradycyjną nauką szkolną, ale odznaczał się niezwykłą pasją czytelniczą i literacką. Już jako nastolatek publikował humoreski w warszawskiej prasie i pisał pierwsze próby literackie. Pomimo zamiłowania do literatury wybrał drogę lekarza i rozpoczął studia medyczne na Uniwersytecie Warszawskim.
Z czasem zdobył specjalizację pediatry, lecz nigdy nie ograniczał się tylko do medycyny. Zafascynowany wychowaniem dzieci, łączył pracę lekarza z działalnością pedagogiczną i literacką.
Czym gorączka, kaszel, wymioty dla lekarza, tym uśmiech, łza,
rumieniec dla wychowawcy. Nie ma objawu bez znaczenia.– Janusz Korczak, Momenty wychowawcze
Korczak wyjeżdżał za granicę – do Berlina, Paryża czy Londynu – by poszerzać swoją wiedzę w dziedzinie pediatrii i pedagogiki. Zwiedzał szpitale, przytułki i szkoły, poznając najnowsze metody opieki nad dziećmi. Ostatecznie zdecydował, że swoje życie poświęci najmłodszym i nigdy nie założył własnej rodziny.
Chrześcijaństwo i polityka. Niezbędna synergia czy niebezpieczne połączenie?
Janusz Korczak – poszedł do niemieckiego obozu zagłady ze swoimi wychowankami
Janusz Korczak. Dom Sierot
Przełomowym momentem w jego życiu było objęcie w 1912 roku funkcji dyrektora Domu Sierot w Warszawie przy ul. Krochmalnej. Wraz ze Stefanią Wilczyńską stworzył tam unikatowe środowisko wychowawcze, oparte na szacunku, samorządności i odpowiedzialności dzieci. Dom Sierot stał się laboratorium jego pedagogiki – Korczak wprowadzał nowatorskie rozwiązania, organizował dziecięcy sąd, gazetkę i samorząd. Uczył dzieci odwagi, odpowiedzialności i współpracy.
Całe wychowanie współczesne pragnie, by dziecko było wygodne, konsekwentnie krok za krokiem dąży, by uśpić, stłumić, zniszczyć wszystko, co jest wolą i wolnością dziecka, hartem jego ducha, siłą jego dążeń i zamierzeń. Grzeczne, posłuszne, dobre, wygodne, a bez myśli o tym, że będzie bezwolne wewnętrznie i niedołężne życiowo. – Janusz Korczak, Jak kochać dziecko
Równocześnie rozwijał działalność literacką i publicystyczną. Pisał książki, artykuły oraz prowadził audycje radiowe jako „Stary Doktor”, zdobywając sympatię tysięcy dzieci w całej Polsce.
Ukrywamy własne wady i karygodne czyny. Nie wolno dzieciom krytykować, nie wolno dostrzegać naszych przywar, nałogów i śmiesznostek. Pozujemy na doskonałość. Pod groźbą najwyższej urazy bronimy tajemnic panującego klanu, kasty wtajemniczonych – poświęconych w wyższe zadania. Tylko dziecko wolno obnażyć bezwstydnie i postawić pod pręgierz.
Gramy z dziećmi fałszowanymi kartami, słabostki wieku dziecięcego bijemy tuszami dorosłych zalet. Szulerzy, tak tasujemy karty, by ich najgorszym przeciwstawić, co wśród nad dobre i cenne.
Gdzie nasi niedbalcy i lekkomyślni, łakomi smakosze, głupcy, lenie, hultaje, awanturnicy, niesumienni, oszuści, pijacy, złodzieje, gdzie nasze gwałty i zbrodnie głośne i zatajone; ile niesnasek, podstępu, zazdrości, obmów i szantaży, słów, które kaleczą, czynów, co hańbią; ile cichych tragedii rodzinnych, w których cierpią dzieci, pierwsze męczeńskie ofiary.
My ośmielamy się winić i oskarżać?!– Janusz Korczak, Jak kochać dziecko. Prawo dziecka do szacunku
Janusz Korczak – poszedł do niemieckiego obozu zagłady ze swoimi wychowankami
Wojna i getto warszawskie. Janusz Korczak został z dziećmi do końca
Życie Korczaka nieodwracalnie zmieniła II wojna światowa. W 1939 roku nie opuścił swoich podopiecznych – dzień i noc trwał przy dzieciach w Domu Sierot. 2 października 1940 roku, w dniu oficjalnego utworzenia warszawskiego getta, „Dom Sierot” został przeniesiony do budynku Szkoły Handlowej im. Roeslerów przy ulicy Chłodnej 33, mieszczącego się już w obrębie getta. Obiekt ten był znacznie mniejszy i mniej odpowiedni dla potrzeb dzieci.
Rok później, gdy granice getta zostały ponownie zwężone, konieczna była kolejna przeprowadzka – tym razem na ulicę Sienną 16, gdzie wcześniej mieściło się Towarzystwo Wzajemnej Pomocy Pracowników Handlowych i Przemysłowych. Korczak pozostał z dziećmi mimo możliwości opuszczenia tego miejsca. Codziennie walczył o jedzenie, opał i lekarstwa, a jednocześnie starał się podtrzymywać w dzieciach poczucie godności i normalności. Organizował naukę, przedstawienia teatralne i wspólne spotkania. To właśnie z tego miejsca Janusz Korczak wraz z około 200 wychowankami wyruszył w swój ostatni marsz.
W lipcu 1942 roku w getcie warszawskim rozpoczęła się wielka akcja wysiedleńcza – Niemcy rozpoczęli deportacje do obozu zagłady w Treblince. 6 sierpnia hitlerowcy wyprowadzili z Domu Sierot około 200 dzieci, ich wychowawców, Stefanię Wilczyńską i samego Janusza Korczaka. Świadkowie relacjonowali, że był to niezwykle poruszający pochód – dzieci szły spokojnie w czwórkach, prowadzone przez swojego opiekuna. Korczak trzymał najmłodsze za ręce, idąc na czele. Nawet członkowie żydowskiej policji salutowali temu niezwykłemu marszowi.
Całą grupę przewieziono w bydlęcych wagonach do obozu w Treblince, gdzie wszyscy zostali zamordowani w komorach gazowych. Janusz Korczak, mimo możliwości ratunku, nie opuścił dzieci ani na chwilę. Do końca pozostał wierny swojemu powołaniu i swoim wychowankom.
Janusz Korczak – poszedł do niemieckiego obozu zagłady ze swoimi wychowankami
Janusz Korczak. Dziedzictwo niezwykłego pedagoga
Dziś wśród tysięcy kamieni na symbolicznym cmentarzu w Treblince znajduje się jeden wyjątkowy, z napisem: „Janusz Korczak (Henryk Goldszmit) i dzieci”. To jedyne imienne upamiętnienie w tym miejscu, które przypomina o niezwykłym pedagogu i jego podopiecznych.
Janusz Korczak przeszedł do historii jako lekarz, pedagog, pisarz i społecznik, ale przede wszystkim jako człowiek, który nie porzucił dzieci w godzinie największej próby. Jego życie i śmierć stały się symbolem odwagi, poświęcenia i niezłomnej miłości do najmłodszych – tych najbardziej bezbronnych.
Jestem nie po to, aby mnie kochali i podziwiali, ale po to, abym ja działał i kochał. Nie obowiązkiem otoczenia pomagać mnie, ale ja mam obowiązek troszczenia się o świat, o człowieka.- Janusz Korczak, Pamiętnik
wAkcji24.pl | Kultura | Maria Nicińska | obrazy: Kamień w Treblince dr. avishai teicher , Dom Sierot- Orkiestra pod batutą Janusza Korczaka Wikipedia|
23.08.2025
