wAkcji24.pl Kultura | „Diuna Część Druga” to kolejny w ostatnich miesiącach triumf wielkiej ambitnej kinematografii. Jak interpretować sukces tej produkcji i jaki ma ona znaczenie dla przyszłości kina?

 

Perfekcjonizm i ambicje Denisa Villeneuve

Denis Villeneuve, reżyser filmu “Diuna Część druga”, jest od kilku lat na fali dobrych udanych sci-fi. Sequel “Łowcy Androidów” i pierwszy film z serii “Diuny” zachwycają zarówno oko jak i ucho, i spełniają oczekiwania fanów. Widać w nich pewien perfekcjonizm Denisa. Choć reżyser mógłby bezpośrednio się tego nie przyznać, Villeneuve aspiruje do bycia wielkim reżyserem rangi Francisa Forda Coppolli czy Stanleya Kubricka. Spośród ulubionych filmów reżyser wymienia produkcje „2001: Odyseja Kosmiczna” oraz „Czas Apokalipsy”. Jaki wpływ na Denisa… miały te filmy widać chociażby w ujęciach jego ostatniego filmu „Diuna Część Druga”.

“Diuna Część Druga” – niemierzalny sukces

„Diuna Część Druga” jest na tyle wybitnym dziełem że niektórym recenzentom dosłownie brak słów. Świetna muzyka, aktorzy, dialogi, fabuła, efekty komputerowe, adaptacja książki itd. Wszędzie osiągnięto świetność. Choć Denis… ma na koncie wiele wybitnych filmów, „Diuna: Część Druga” jest definitywnie jego Magnum spr Opus. Można zaryzykować powiedzenie że udało mu się osiągnąć poziom perfekcji na miarę filmów „2001: Odyseja Kosmiczna” czy „Czas Apokalipsy”.

 

 

Nadzieja na przyszłość

“Diuna Część Druga” była niewątpliwie jednym z najbardziej wyczekiwanych filmów roku 2024. Tymczasem ci którzy już są po seansie najchętniej obejrzeliby następną część. Denis Villeneuve potwierdza że szykuje się do adaptacji kolejnej książki Franka Herberta „Mesjasz Diuny”.

„Diuna Część Druga” to nie tylko wybitny film ale i nadzieja na lepszą przyszłość. Jest to jeden z najryzykowniejszych wysokobudżetowych filmów sci-fi ostatniego czasu. „Diuna: Część Pierwsza” oraz „Diuna: Część Druga” oferują nietypowe i głębokie doświadczenie filmowe. Swym wyglądem i tematyką te filmy są nieporównywalne do typowych filmów o komiksowych superbohaterach.

Nowy okres filmów sci-fi

Superbohaterowie zdominowali sci-fi i filmy akcji w ostatnich latach. Podobnie filmy Star Wars zapełniały sferę wojen w kosmosie. Skoro jednak widzowie zmęczyli się (czy wręcz zawiedli) tymi filmami powstała duża luka do zapełnienia. Jest szansa że ambitni i utalentowani twórcy pójdą w ślad Denisa Villeneuve i tę lukę będą zapełniać wybitnymi filmami sci-fi. Filmami które oprócz świetnej muzyki, kostiumów czy akcji, będą oferowały intelektualną głębię.

„Diuna Część Druga” jak na film dla szerokiej publiczności jest filmem bardzo wymagającym. Rzadko kiedy miliony chcą pójść na film po którym będą się zastanawiać nad polityką mocarstw, niebezpieczeństwem kultu jednostek czy funkcjami religii dla społeczeństwa.

 

Diuna Część Druga

Apetyt na prawdziwą świeżość

„Diuna Część Druga” to jednocześnie szansa, by przynajmniej chwilowo, skończyć z wielkimi markami i wrócić do wielkich nazwisk. Odbiorca filmów Hollywoodzkich się zmienia. Jak było wspomniane wcześniej jest szansa na to, że widzowie zmęczyli się się wielkimi produkcjami wielkich marek. W ostatnich latach Hollywood wydawał miliardy na kolejne sequele i remake-i. Formułą stało się: wziąć starą a znaną i lubianą markę filmową i nakręcić na nowo. Najlepiej nakręcić z myślą o całym nowym uniwersum które posłuży do przyszłych filmów i seriali.

„Diuna: Część Pierwsza”, „Diuna Część Druga” czy „Blade Runner 2049”, choć są na podstawie wcześniej istniejących własności intelektualnych dla współczesnego widza są w pełni świeże. Są świeże jednak są doświadczenia stworzone przez zaufanych sprawdzonych reżyserów i aktorów. Podobne wnioski z sukcesu filmu „Diuna: Część Druga” można wyciągnąć z sukcesu „Oppenheimera„. Widz poszedł nie ze względu na wielką, znaną markę, ale ze względu na wybitnych reżyserów i aktorów.

Powrót do życia gwiazdy filmowej

Aktor Anthony Mackie w słynnej wypowiedzi na konferencji narzekał na śmierć gwiazdy filmowej. Czuł że ludzie zamiast iść na film Marvela ze względu na niego idą ze względu na postać którą gra. Na potwierdzenie swojej tezy przytaczał problemy swoich kolegów, którzy wchodząc w postacie superbohaterów nie byli już w stanie znaleźć sukcesu gdzie indziej. Podobnej do jego opinii udzielił w wywiadzie reżyser Quentin Tarantino.

Sukcesy filmów „Oppenheimer” i „Diuna: Część Druga” pokazują że jest publiczność, której nie zależy na wielkiej marce a na talencie. Talencie o konkretnych nazwiskach takich jak: Christophera Nolan, Denis Villeneuve, Cillian Murphy, Timothée Chalamet, Robert Downey Jr., Emily Blunt czy Zendaya.

 

 

Dziękujemy, że przeczytałaś/eś nasz artykuł do końca. Zapraszamy do lektury innych publikacji w dziale Kultura

wAkcji24.pl  /MSS źródło: AI/ 22.04.2024. Obrazy YT Warner Bross i DALL-E