Poniedziałek Wielkanocny to w liturgii Kościoła katolickiego dalszy ciąg radosnego świętowania Zmartwychwstania Pańskiego. Choć Niedziela Wielkanocna pozostaje kulminacyjnym momentem obchodów, to również poniedziałek ma swoje religijne znaczenie i jest w Polsce dniem ustawowo wolnym od pracy, służącym dalszemu przeżywaniu tajemnicy Paschy Chrystusa w gronie rodziny i wspólnoty. Z tym dniem wiążą się także liczne zwyczaje ludowe. Kto z nas nie zna Śmigusa- Dyngusa?

Poniedziałek Wielkanocny — między wiarą a tradycją

Poniedziałek Wielkanocny. Duchowy wymiar drugiego dnia Wielkanocy

W tradycji Kościoła katolickiego Oktawa Wielkanocy obejmuje osiem kolejnych dni, począwszy od Niedzieli Zmartwychwstania, aż po Niedzielę Miłosierdzia Bożego. Każdy dzień oktawy ma charakter uroczysty, a liturgia Poniedziałku Wielkanocnego, choć mniej okazała niż niedzielna, przypomina wiernym o radości wynikającej ze zwycięstwa Chrystusa nad śmiercią. Poniedziałek Wielkanocny to również czas tradycyjnych odwiedzin i spotkań rodzinnych. Dawniej praktykowano tzw. „chodzenie po dyngusie”, czyli wesołe wędrówki po domach z życzeniami świątecznymi i kolędą wielkanocną, niekiedy połączone z symbolicznym oblewaniem wodą.

W religijnej symbolice woda odgrywa szczególną rolę. Przypomina o źródle życia, oczyszczeniu i Bożym błogosławieństwie. W tym kontekście Śmigus-Dyngus nabiera głębszego sensu — nie jest jedynie psotą, lecz także ludowym wyrazem radości ze zwycięstwa życia nad śmiercią, dobra nad złem. Poniedziałek Wielkanocny staje się więc nie tylko dniem zabawy, ale także duchowego odnowienia i kontynuacji świętowania największej tajemnicy chrześcijańskiej wiary.

Wenanty Katarzyniec: Strzeżmy się, aby piekielny nasz wróg nie chełpił się, że nawet w Kościele łowi nas w swoje sidła

Wenanty Katarzyniec to postać, która mimo krótkiego życia pozostawił po sobie niezwykle głęboki ślad w duchowości katolickiej. Urodzony w 1889 roku, kapłan o ogromnej pokorze i gorliwości, zmarł w opinii świętości w wieku zaledwie 31 lat. Choć nie dane mu było długo...

Poniedziałek Wielkanocny — między wiarą a tradycją

Śmigus-dyngus — ludowa odsłona świątecznego dnia

Najbardziej rozpoznawalnym zwyczajem związanym z Poniedziałkiem Wielkanocnym w Polsce jest bez wątpienia Śmigus-Dyngus, zwany również Lanym Poniedziałkiem. Tradycja ta, zakorzeniona głęboko w kulturze ludowej, przetrwała wieki i do dziś kultywowana jest zarówno na wsiach, jak i w miastach — choć w nieco łagodniejszej formie.

Zgodnie z przekazami historycznymi, w Śmigus-Dyngus – jak powszechnie nazywano ten dzień – uczestniczyli wszyscy, niezależnie od wieku. Używano wiader, dzbanków, konewek czy specjalnie przygotowanych sikawkowych butelek. W niektórych regionach, zwłaszcza wiejskich, popularną praktyką było wrzucanie młodych dziewcząt do stawów. Jak relacjonował w swoich zapiskach z XVIII wieku ksiądz Jędrzej Kitowicz z Wielkopolski, zwyczaj ten osiągał niekiedy wręcz skalę żywiołu, a polewanie wodą miało charakter powszechny i niemal nieograniczony. Największym triumfem dla młodych kawalerów było zaskoczenie panny jeszcze w łóżku i oblanie jej z zaskoczenia.

Początkowo Śmigus i Dyngus były dwoma odrębnymi obrzędami. Śmigus polegał na symbolicznym uderzaniu dziewcząt rózgami wykonanymi z palm wielkanocnych oraz na ich oblewaniu wodą, co miało zapewniać zdrowie, płodność i powodzenie. Dyngus natomiast odnosił się do zwyczaju odwiedzania domostw przez młodych mężczyzn i otrzymywania od dziewcząt drobnych upominków lub jajek w zamian za „uwolnienie” ich od śmigusowego polewania. Z czasem oba obyczaje połączyły się, tworząc wspólnie znaną dziś tradycję.

Nie wszyscy jednak podchodzili do tej praktyki z aprobatą. Już w XV wieku Synod diecezji poznańskiej zwracał uwagę na potencjalnie niestosowne i „grzeszne” konotacje związane z polewaniem dziewcząt wodą. Mimo to tradycja przetrwała, zwłaszcza na wsiach, gdzie była żywiołowo i radośnie kultywowana. Chłopcy zbierali się rankiem i czatowali przy studniach lub strumieniach na panny, które przychodziły zaczerpnąć wodę. W miastach natomiast zwyczaj ten był znacznie bardziej stonowany – młodzi mężczyźni, chcąc wyrazić swoje uczucia, polewali swoje wybranki subtelnie, używając niewielkich flaszek lub dekoracyjnych pojemniczków.

Zwyczaj Śmigus-Dyngus miał jednak również głęboki wymiar symboliczny. Oblewanie wodą miało zapewnić zdrowie, urodę, a nawet gładką cerę – szczególnie dziewczętom, które miały zostać oblane przez kawalera darzącego je sympatią. Wierzono, że gest ten przynosił szczęście w miłości i miał moc płodności– w końcu wodą polewa się również ziemię, aby mogła rodzić plony.

Odlot Unii Europejskiej? Polska prezydencja likwiduje prawa pasażerów

Opóżniony lot? Dzisiaj to problem dla linii lotniczej. Ale już niedługo prawa pasażerów pójdą do kosza. Unijna reforma przepisów dotyczących praw pasażerów linii lotniczych wywołuje burzliwą debatę. Przyjęte zmiany w rozporządzeniu EC 261/2004 oznaczają realne...

Poniedziałek Wielkanocny — między wiarą a tradycją

Poniedziałek Wielkanocny i tradycje nie tylko dla młodzieży

W ramach tego obyczaju dużą rolę odgrywały kroszonki – ręcznie zdobione wielkanocne jajka, charakterystyczne szczególnie dla Śląska, Warmii i Mazur. Każda panna obdarowywała nimi chłopaka, który ją polał, a kolor pisanki często niósł ze sobą dodatkowy przekaz. Fioletowe jajko wręczano starszym kawalerom jako delikatną sugestię, że najwyższy czas się ustatkować. Z kolei żółte dostawali ci, którzy nie cieszyli się szczególnym zainteresowaniem dziewcząt. Zdarzało się, że niektóre panny rozdawały nawet dwie kopy jaj – czyli aż 120 sztuk.

Kiedy powszechniejsza stała się umiejętność czytania i pisania, kroszonki zyskały jeszcze jeden, bardzo osobisty wymiar. Dziewczęta zaczęły na nich wydrapywać krótkie wierszyki – od miłosnych wyznań po zgrabne odrzucenia adoratorów. 

Nie tylko młodzież angażowała się w wielkanocne zwyczaje. Dorośli również uczestniczyli w zabawie „w bitki”, polegającej na stukaniu się kroszonkami – wygrywał ten, którego jajko nie zostało uszkodzone. Natomiast dzieci, szczególnie w Niedzielę Wielkanocną, poszukiwały słodyczy i upominków „od zajączka” ukrytych w ogrodzie lub w domu. Ten element tradycji ma niemieckie korzenie i przywędrował na Górny Śląsk w okresie międzywojennym, z czasem rozprzestrzeniając się na inne regiony kraju.

Nie sposób pominąć również roli palm wielkanocnych, które po poświęceniu w Niedzielę Palmową towarzyszyły domownikom przez cały rok. Starsze kobiety uderzały nimi młode dziewczęta po łydkach, wierząc, że zapewni im to zdrowie i zgrabną sylwetkę. Fragmenty poświęconych palm wykorzystywano do tworzenia małych krzyżyków, które umieszczano na polach, aby zapewnić urodzaj. Palmy służyły również jako forma ochrony – w czasie burzy ustawiano je w oknach, aby uchronić domostwo przed piorunami. Wierzono także, że bazie z palm mogą przynieść ulgę w bólu gardła – dlatego niektórzy połykali je profilaktycznie w Palmową Niedzielę lub w czasie roku.

Wszystkie te praktyki, zarówno zabawowe, jak i symboliczne, tworzą bogaty obraz dawnych zwyczajów wielkanocnych, które w wielu regionach przetrwały do dziś. Choć współcześnie Śmigus-Dyngus przyjął nieco łagodniejszą formę, wciąż pozostaje ważnym elementem polskiej kultury ludowej i rodzinnej tradycji. 

Poniedziałek Wielkanocny

wAkcji24.pl | Wiara | Maria Nicińska | obrazy: Polska pocztówka z lat 1930-1945 , Śmigus-Dyngus Wikipedia | 21.04.2025

Bp Marek Mendyk: Potrzebni charyzmatyczni duszpasterze i katecheci

Bp Marek Mendyk był obecny podczas 401. zebrania plenarnego Konferencji Episkopatu Polski, które odbyło się w Katowicach, temat katechezy parafialnej zajął ważne miejsce w obradach biskupów. W centrum uwagi znalazła się potrzeba odnowy tej formy duszpasterstwa, a...