Przemysław Babiarz: Ten grzech demotywuje nas do działania

ks. Jakub Klimontowski Redaktor Naczelny Magazynu W Akcji

Przemysław Babiarz o katolicyzmie

Przemysław Babiarz: Czego my właściwie się wstydzimy?

Nawzajem dla siebie jesteśmy świadkami, nawzajem siebie umacniamy.  Żeby przełamać wstyd przyznania się do Krzyża, przyznania się do Jezusa, trzeba najpierw chyba uświadomić sobie dobrze, jaki jest powód tego wstydu. Czego my właściwie się wstydzimy?

Wstydzimy się zawsze czegoś, co jest słabe i co jest w oczach innych ludzi, w oczach tego świata być może mało atrakcyjne. Jeżeli zatem przyjmiemy taką optykę, która bardzo często jest nam narzucana, że religia jest jakimś reliktem przeszłości, że ludzie religijni to ludzie gorzej wykształceni, to ludzie z mniejszych miast, to ludzie mniej zamożni, to ludzie mniej atrakcyjni, to ludzie mniej dowcipni, to z takiego zespołu cech, który wcale nie jest zespołem prawdziwym, możemy wyprowadzić nasz wstyd. My nie chcemy być razem z nimi.



Marek Mendyk

Bp Marek Mendyk: Adoracja sprawia, że nasze kruche, ludzkie możliwości zostają wzbogacone o możliwości samego Boga

Marek Mendyk

Sydney McLaughlin-Levrone: Rekordzistka świata silna wiarą w Boga

Przemysław Babiarz o katolicyzmie

Przemysław Babiarz: Zobaczmy bohatera, takiego człowieka, który byłby w stanie dać samego siebie

Jaka natomiast jest rzeczywistość? Rzeczywistość przyznania się do Jezusa polega przede wszystkim na osobistej relacji z Nim samym, czyli z naszym Zbawicielem, z Synem Bożym. Jeżeli jest w nas wiara, że Chrystus istotnie przyszedł na ten świat, umarł i zmartwychwstał za nas, no to zrobiliśmy pierwszy ważny krok, temu by się nie wstydzić. 

Zastanówmy się, czy bylibyśmy w stanie wskazać, czy to w historii, czy w dzisiejszym świecie kogoś, kto tak jak Jezus, tak konsekwentnie opowiedział się za ludźmi słabszymi, za ludźmi grzesznymi, za ludźmi upadłymi, czyli za nami wszystkimi. Ale nie tylko, że się opowiedział, ale był w stanie oddać swoje życie z wyboru, a nie z przymusu. 

To jest bardzo istotne uświadomienie sobie: Chrystus bowiem poszedł na śmierć krzyżową ze swojego własnego wyboru. W Ogrójcu modlił się do Ojca, prosząc Go o zabranie kielicha, ale warunkując to jednym: “Niech się spełni Twoja wola”. A skoro poczuł, że wola Ojca jest właśnie taka, aby poniósł śmierć męczeńską, to ją podjął. 

Rozejrzyjmy się wokół siebie i zobaczmy bohatera, zobaczymy indywidualność, zobaczmy takiego człowieka (Chrystus był człowiekiem i Bogiem!), który byłby w stanie dać samego siebie.



Przemysław Babiarz o katolicyzmie

Przemysław Babiarz: Chrystusa nie ma się jak wstydzić

Bardzo często spotykamy się z ludźmi, którzy przemawiają płomiennie, którzy zachęcają, którzy wskazują palcem, ale którzy nie są w stanie z siebie nic poświęcić, nie oddać samego siebie, nie postawić w siebie w zakład. Jeżeli nawet są w stanie postawić częściowo, to są w stanie poświęcić trochę swojego czasu, może trochę środków finansowych. 

Ale tak (poświęcić – przyp. red) siebie aż do wyniszczenia? Oczywiście byli tacy, byli święci, byli ci, którzy naśladowali Chrystusa (jest całe dzieło Tomasza A Kempis “O naśladowaniu Chrystusa”), którzy rzeczywiście starali się iść jego śladami. Ci, którzy, jak ojciec Beyzym na przykład, dotarli aż na Madagaskar, do krainy ludzi wyklętych, do krainy ludzi trędowatych, którymi nikt nie chciał się zajmować. Na zajmowanie którymi nie skazywano nawet ciężkich przestępców, a on tam pojechał dobrowolnie, pokonał wiele tysięcy kilometrów. 

Został z nimi, był z nimi, budował z nimi, aż do własnej śmierci. A więc nie dbał o zdrowie, taką wartość, którą dzisiaj bardzo cenimy i którą dzisiejszy świat bardzo ceni. Najlepszy dowód, że największa liczba sklepów, która nas otacza, to apteki. 

Wróćmy teraz do Chrystusa.

A zatem, czy jest to postać – nazwijmy Chrystusa postacią – której należy się wstydzić, czy z której należy być dumnym? Chrystus jest postacią wspaniałą, a więc mówiąc po prostu, nie ma jak się Go wstydzić. Nie bądźmy w sytuacji Judasza. 

Judasz z pewnego bardzo konkretnego powodu wydał Chrystusa. On spodziewał się po Panu Jezusie, spodziewał się po Mesjaszu czegoś innego niż ten Mesjasz przyniósł. Judasz spodziewał się, że Jezus przywróci wspaniałość Izraelowi, wspaniałość królestwa tu na ziemi. Zrozumiał w pewnym momencie, że Jezus nie po to przyszedł i nie taką ma misję. I był rozczarowany.

Kardynał Gerhard Muller

Kardynał Gerhard Müller: Prawdziwym zagrożeniem dla ludzkości są gazy cieplarniane grzechu i globalne ocieplenie niewiary

Przemysław Babiarz o katolicyzmie

Przemysław Babiarz: Od czego od czego nasza dzielność? Od czego nasza klasa?

Czy my często nie jesteśmy też w takiej sytuacji, że jesteśmy w stosunku do Pana Jezusa, do Boga, naszego Boga, rozczarowani? Dotyka nas jakieś nieszczęście, to bardzo trudna sytuacja. Umiera nam ktoś bliski, czy to będzie dziecko, czy to będzie osoba na przykład, która opiekuje się rodziną. Wydaje nam się ta sytuacja absurdalna. Wydaje nam się wtedy, że Bóg zabił. I z tego powodu jesteśmy skłonni Go zdradzić. Z tego powodu jesteśmy skłonni się Go wyrzec.

Ale Bóg dopuszczając nawet jakieś bardzo trudne doświadczenie na człowieka zawsze gwarantuje, że jest z nami. Jest taka obietnica Pana Jezusa tuż przed w niebo wstąpieniem, że ja będę z wami, pozostanę z wami przez wszystkie dni, aż do skończenia świata. 

Bardzo istotną rzeczą z punktu rozwoju naszej wiary w nas samych jest to, abyśmy potrafili na co dzień uprzytamniać sobie, uobecniać Chrystusa w naszym życiu na co dzień. Aby on był w naszym życiu postacią centralną, nie drugą czy trzeciorzędną, nie taką, której dajemy to, co nam zbywa, czyli jakiś taki czas, który ostatecznie jakoś wyszperaliśmy, nie. Postacią centralną, w stosunku do której orientujemy wszystkie nasze wybory i wszystkie nasze działania. 

Wtedy, jak gdyby, będziemy mieli moc, wtedy będziemy mieli łaskę i wtedy naprawdę nie będziemy się mieli czego wstydzić. A poza tym, cóż to za sztuka zawstydzić się, nawet zakładając, że przyznanie się do krzyża w pewnym środowisku (bo tak bywa, to jest fakt społeczny, z którym też się czasami stykam) może narazić człowieka na jakiś rodzaj szyderstwa, czy też uszczypliwości. 

No dobrze, ale od czego od czego nasza dzielność? Od czego nasza klasa? Od czego taki dar, z którego przynajmniej powinniśmy korzystać, jeżeli przyjęliśmy bierzmowanie, a więc dary Ducha Świętego, jak męstwo? Czy mamy się tak łatwo ugiąć? Czy mamy być tacy słabi? 

Nie ma na tym świecie niczego wartościowego, do czego nie trzeba by dochodzić poprzez uporczywość, wysiłek i wyrzeczenie. Nie ma takiej wartości. Nie ma. Jeżeli chcemy być wykształceni, musimy długo i żmudnie studiować i uczyć się. Jeżeli chcemy być silni fizycznie, musimy długo ćwiczyć, aby osiągnąć jakiś sukces w sporcie. Jeżeli chcemy być wielkimi artystami, poza talentem potrzebna jest nam praca, praca i jeszcze raz praca. Mówili o tym najwięksi. Mozart, Beethoven, zawsze podkreślali wagę pracy, a więc też wyrzeczenia się własnych przyjemności w dochodzeniu do jakiejś, jakiejś doskonałości również artystycznej. 

A zatem w tej najważniejszej sprawie jaką jest religia, ponieważ ona dotyczy już nie tylko naszego życia doczesnego, ale i wiecznego, czy również i w niej nie musimy liczyć się z trudami i wyrzeczeniami? A zatem nie ma się czego wstydzić. 

Znak krzyża to znak zwycięstwa, znak krzyża to znak chrześcijaństwa, wspaniałej religii, religii miłości trwającej już od dwóch tysięcy lat, której źródło jest niewyczerpywalne, bo źródłem jest sam Pan Jezus, to oczywiste. 

Kochani, zachęcam Was zatem do odwagi, do męstwa. Wiem, że nie każdy jest mężny. Ja sam jestem raczej człowiekiem słabym i lękliwym, ale odwagi dodaje mi po pierwsze sam Chrystus, a poza tym inni ludzie, na których patrzę, którzy wobec mnie dają świadectwo i którzy mnie umacniają.

wAkcji24.pl  | Opinie |  Przemyslaw Babiarz, źródło: YT  |  Fot. Przemysław Babiarz By Zorro2212  | 26.07.2024

Mike Hopkins: Eucharystia w kosmosie [CAŁE PRZEMÓWIENIE ASTRONAUTY NASA]

Spędziłem 333 dni w kosmosie. Orbitowałem Ziemię ponad 5300 razy na wysokości 250 mil. I podczas tego czasu były inne stresujące momenty i wydarzenia, chwile strachu, które wystawiały moją wiarę na próbę. Bo jeśli moja wiara była silna, dlaczego musiałem się bać? -...

Mariusz Drapikowski: Położył rękę na mojej głowie. W ciągu tygodnia wrócił wzrok, możliwość poruszania się.

wAkcji24.pl Opinie | Mariusz Drapikowski: Zachorowałem na stwardnienie rozsiane. Straciłem wzrok w jednym oku całkowicie, w drugim w znacznym stopniu. Moja żona jest lekarzem, więc byłem leczony w instytutach w Polsce i na świecie. Niestety choroba rozwijała się gwałtownie, także każdego tygodnia, każdego kwartału znaczna część mojego zdrowia była zabierana.

Ks prał. Stanisław Szczepaniec: Doświadczenie Mojżesza. 5 kroków do pełnej Adoracji

wAkcji24.pl Opinie | Ks. Prał. Stanisław Szczepaniec: Chcę przywołać doświadczenia Mojżesza z góry Horeb. Mojżesz zobaczył tam płonący krzew i powiedział do siebie, podejdę, żeby się przyjrzeć temu niezwykłemu zjawisku.

ks. Jozef Suchar: Bóg pyta – czy zabierzesz mnie do domu?

​​wAkcji24.pl | Ks. Józef Suchar: "Wciąż mi to brzmi w mojej głowie, zwłaszcza w kościele podczas mszy świętej lub adoracji przed Eucharystią". Wypowiedź ks. Suchara podczas konferencji "On tu jest!".     Jestem prostym księdzem z pogranicza ze słabym...

Bp Marek Mendyk: Adoracja sprawia, że nasze kruche, ludzkie możliwości zostają wzbogacone o możliwości samego Boga

wAkcji24.pl Wiara | Biskup Marek Mendyk: Jako adorujący jesteśmy trochę jak ci, co podejmują omdlałe ręce Mojżesza prowadzącego Izraelitów do walki – mówił ordynariusz świdnicki podczas konferencji poświęconej adoracji „On tu jest”.