Belgijska minister Anneleen Van Bossuyt przełamuje tabu w debacie o migracji. Proponuje, by Unia Europejska przestała być biernym obserwatorem i zaczęła wykorzystywać umowy handlowe jako instrument powstrzymywania masowej nielegalnej migracji. Pomysł, który jeszcze niedawno uchodziłby za zbyt radykalny, dziś znajduje coraz większe poparcie.
Umowy handlowe zamiast naiwności. Anneleen Van Bossuyt: Czas na realne kroki przeciw nielegalnej migracji
Masowa migracja destabilizuje Europę
Z roku na rok rośnie liczba migrantów przybywających do Europy w poszukiwaniu lepszego życia. Niestety głównie życia na koszt Europejczyków. W samej Belgii w 2024 roku złożono ponad 40 tysięcy wniosków o azyl, z czego 15 tysięcy dotyczyło osób, które wcześniej już ubiegały się o ochronę w innym kraju UE. Minister Van Bossuyt jasno stawia sprawę: „Jeśli podróżujesz po Europie w poszukiwaniu najbardziej atrakcyjnego systemu, nie znajdziesz go już w Belgii”.
Jej słowa to nie pusty slogan. Belgia wprowadziła surowsze przepisy: ogranicza świadczenia socjalne, skraca pobyt w ośrodkach, a w przypadku łączenia rodzin – podnosi wymagania dochodowe i wydłuża czas oczekiwania.

Czy migracja się opłaca? Powstał raport, który zadaje kłam popularnym tezom
Umowy handlowe zamiast naiwności. Anneleen Van Bossuyt: Czas na realne kroki przeciw nielegalnej migracji
Umowy handlowe jako skuteczne narzędzie polityki migracyjnej
„Musimy skuteczniej współpracować z krajami trzecimi w sprawie readmisji” – mówi Anneleen Van Bossuyt na łamach Financial Times. I dodaje, że UE powinna wykorzystać umowy handlowe i politykę wizową jako „dźwignię nacisku” wobec państw, które odmawiają przyjęcia swoich obywateli deportowanych z Europy.
Chodzi m.in. o kraje korzystające z unijnego systemu GSP (Generalised Scheme of Preferences), który daje im dostęp do europejskiego rynku na preferencyjnych warunkach. „Możecie korzystać z tych przywilejów, ale w zamian oczekujemy współpracy w sprawie powrotów” – zaznacza minister Anneleen Van Bossuyt.
Z danych Komisji Europejskiej wynika, że jedynie ok. 20% migrantów, którym odmówiono azylu, wraca do swojego kraju. Pozostali zostają w Europie – często bez prawa pobytu, pracy i z dostępem do szarej strefy. To sytuacja, która pogłębia chaos i obciąża systemy socjalne wielu państw.
Dlatego propozycja Belgii to krok w dobrym kierunku. Wykorzystanie umów handlowych do egzekwowania readmisji jest nie tylko skuteczne, ale też moralnie uzasadnione: Europa nie może być zakładnikiem krajów, które oczekują pomocy, a nie chcą ponosić odpowiedzialności za własnych obywateli.
Umowy handlowe zamiast naiwności. Anneleen Van Bossuyt: Czas na realne kroki przeciw nielegalnej migracji
Zachód się budzi – coraz więcej państw popiera podejście Belgii
Pomysł Anneleen Van Bossuyt nie jest odosobniony. Dziewięć krajów UE, w tym Szwecja i Austria, poparło pomysł, by brak współpracy w kwestii powrotów uznać za „ryzyko migracyjne”, które może skutkować odmową wydania wiz. Austria już zawiesiła łączenie rodzin migrantów, a Niemcy przywróciły kontrole graniczne, jednocześnie masowo odsyłać migrantów do sąsiadów, głównie Polski, obarczając ich odpowiedzialnością za ich przybycie.
Wszystko to pokazuje, że już niemal europejskie rządy zaczynają dostrzegać zagrożenie, jakie niesie ze sobą masowa migracja – zarówno dla bezpieczeństwa, jak i dla spójności społecznej.
Anneleen Van Bossuyt podkreśla, że jej działania nie są wymierzone w prawa człowieka. Chodzi o „przywrócenie równowagi”, zwłaszcza w przypadkach, gdy prawo chroni osoby skazane za poważne przestępstwa przed deportacją.
To głos rozsądku w sytuacji, gdy Europejski Trybunał Praw Człowieka blokuje wydalenia ze względu na ryzyko „cierpienia” lub „rozłąki z rodziną”. Tymczasem społeczeństwa europejskie nie rozumieją, dlaczego groźni przestępcy mogą bezkarnie pozostać na ich terytorium. Ale ich prawo do bezpieczeństwa nie jest analizowane przez ETPCz.

Powrót mleka: Jak tradycyjne mleko krowie odzyskuje pozycję w USA
Umowy handlowe zamiast naiwności. Anneleen Van Bossuyt: Czas na realne kroki przeciw nielegalnej migracji
„Nie jesteśmy Europą marzeń dla migrantów” – mocne słowa minister
Anneleen Van Bossuyt nie przebiera w słowach, sygnalizując twarde stanowisko Belgii: „Nie przyjeżdżajcie do Europy tylko dlatego, że szukacie lepszej przyszłości”. Jej zdaniem konieczne jest jasne rozróżnienie między uchodźcami uciekającymi przed wojną a migrantami ekonomicznymi, którzy przemierzają kontynent w poszukiwaniu najbardziej hojnego systemu. „To się skończyło – nie znajdziecie go już w Belgii”, dodaje.
Propozycja Anneleen Van Bossuyt to szansa na zmianę paradygmatu. UE przez lata była zakładnikiem utopijnych założeń o otwartości bez granic. Dziś potrzebujemy narzędzi, które przywrócą kontrolę. Umowy handlowe mogą i powinny być elementem tej strategii.
Jeśli nie teraz, to kiedy? Czy Europa naprawdę może sobie pozwolić na kolejne lata masowej migracji, która podważa fundamenty bezpieczeństwa, systemy socjalne i zaufanie obywateli do instytucji?

Unia Europejska i integracja migrantów: miliardy euro bez efektów. Postchrześcijańska Europa nikogo nie zintegruje [ANALIZA I KOMENTARZ]
Umowy handlowe zamiast naiwności. Anneleen Van Bossuyt: Czas na realne kroki przeciw nielegalnej migracji
Komentarz Redakcyjny: Metoda Trumpa zadziała - zatrzymanie migracji albo drakońskie taryfy
Wreszcie ktoś w Europie Zachodniej mówi rzeczy, które od dawna są oczywiste dla zwykłych ludzi: masowa migracja nie jest aktem miłosierdzia, tylko polityką bezmyślnego ryzyka. Belgijska minister ma odwagę zaproponować to, czego brakuje brukselskiej biurokracji – elementarną odpowiedzialność.
Jeśli kraj nie chce przyjąć z powrotem swoich obywateli – to sorry, ale zrywasz też link do unijnych umów handlowych. Nie chcesz grać fair? Nie ma rabatu na handel.
Czas skończyć z naiwnością, która mówi: „Otwórzmy granice, a potem jakoś to będzie”. To „jakoś” kosztuje miliardy euro, dzieli społeczeństwa i destabilizuje państwa. To nie polityka – to syndrom sztokholmski Unii Europejskiej.
Europa potrzebuje dziś nie tyle miękkiego serca, co twardego kręgosłupa. I Belgia właśnie dała przykład. Oby więcej takich głosów w Brukseli – zanim z naszego kontynentu zostanie tylko przez nas samych sfinansowany chaos.
Judyta Światłowska
wAkcji24.pl | Ekonomia | KNN | Komentarz: Judyta Światłowska | źrodło: FT | Zdjęcie: Anneleen Van Bossuyt FB | 25.05.2025