Czy miłosierdzie może prowadzić do zguby? Czy otwarte serce musi oznaczać otwarte granice? Bp Antoni Długosz w ostrych słowach przestrzega przed naiwnością w podejściu do migracji i przypomina: „Miłość bliźniego nie oznacza zgody na zacieranie tożsamości”. Ten głos Kościoła nie pozostawia złudzeń – Polska musi pozostać czujna.
Bp Antoni Długosz: Miłosierdzie nie oznacza, że mamy otwierać drzwi przed wszystkimi nielegalnymi emigrantami [TYLKO U NAS]
Bp Antoni Długosz: To jest wielka polityka, ideologia, pieniądze i wielka obłuda
Kochana Matko,
jak co wieczór przechodzimy do Ciebie,
wypowiedzieć Ci nasze małe, prywatne troski, ale też i ukazać wielkie, narodowe problemy. Przechodzimy, by prosić Ciebie o wstawiennictwo za nami, u Twojego Syna.
Dziś chcemy modlić się za obrońców naszych granic – tych w mundurach: strażników granicznych, żołnierzy, policjantów, celników, wojska, obrony terytorialnej, ale również wolontariuszy z ruchu obrony granic. Tych, którzy bezinteresownie organizują patrole.
To odpowiedź polskich parlamentarzystów i patriotów zatroskanych sytuacją na zachodniej granicy, gdzie niemieccy policjanci przerzucają na naszą stronę nielegalnych emigrantów – niczym przedmioty.
Kto sprzeciwia się przede wszystkim paktowi migracyjnemu, który formalnie zacznie obowiązywać dokładnie za rok?
Jak napisał w swoim felietonie katolicki ojciec profesor Dariusz Kowalczyk – wizja setek tysięcy migrantów, którzy zostaną wchłonięci w Polskę, staje się coraz bardziej realna. Większości Polaków się to nie podoba. Dlatego to władze zapewniają, że nie ma o tym mowy. Ale fakty oraz wypowiedzi polityków z Berlina i Brukseli świadczą o czymś innym.
To jest wielka polityka, ideologia, pieniądze i wielka obłuda. Jest jednak jeszcze aspekt moralny. Niektórzy nadal twierdzą, że biednych ludzi, którzy szukają swojego miejsca na ziemi, trzeba bezwarunkowo „wilkommen” – otworzyć granice i dać im socjal, bo tego wymaga miłosierdzie.
Tyle że miłosierdzie nie oznacza naiwności, braku roztropności, czy też po prostu zdrowego rozsądku.

Czy migracja się opłaca? Powstał raport, który zadaje kłam popularnym tezom
Bp Antoni Długosz: Miłosierdzie nie oznacza, że mamy otwierać drzwi przed wszystkimi nielegalnymi emigrantami [TYLKO U NAS]
Bp Antoni Długosz: My, Polacy, wiemy, co to miłosierdzie
Matko Boża,
Ty wiesz, że Polacy zdali egzamin, kiedy trzeba było otworzyć drzwi dla milionów uciekających Ukraińców. A w imię miłości bliźniego potrafili zapłacić najwyższą cenę.
Za pomoc Żydom w czasie drugiej wojny światowej zginęła nie tylko beatyfikowana rodzina Wiktora i Józefy Ulmów z Markowej – ich siedmioro dzieci, w tym jedno nienarodzone. Ich liturgiczne wspomnienie obchodzimy w poniedziałek, 7 lipca.
Ale znamy też inne polskie rodziny, które za swoich żydowskich sąsiadów oddały życie – to rodzina Kowalskich, Baranków czy Książków spod Miechowa.
My, Polacy, wiemy, co to miłosierdzie. A nie oznacza ono, że mamy otwierać drzwi przed wszystkimi nielegalnymi emigrantami. To nie rozwiązuje problemów Afryki i Bliskiego Wschodu, ale tworzy nowe, poważne problemy w krajach, do których przybywają.
Kilka dni temu do internetu trafiły nagrania pokazujące ogromny tłum muzułmanów, którzy otoczyli katedrę świętego Patryka w Melbourne i manifestowali swoją dominację nad chrześcijanami.

Umowy handlowe zamiast naiwności. Anneleen Van Bossuyt: Czas na realne kroki przeciw nielegalnej migracji
Bp Antoni Długosz: Miłosierdzie nie oznacza, że mamy otwierać drzwi przed wszystkimi nielegalnymi emigrantami [TYLKO U NAS]
Bp Antoni Długosz: Biskupi Afryki przestrzegali przed masową migracją
Od kilkudziesięciu lat postępuje islamizacja Europy poprzez masową imigrację. To, co obserwujemy teraz w Polsce, to zaledwie początek. Tak samo zaczynało się na Zachodzie.
A przecież Twój wierny sługa, Maryjo – kardynał Stefan Wyszyński – powtarzał:
„I chociażby obwieszczono na transparentach najrozmaitsze wezwania do miłowania wszystkich ludów i narodów, nie będziemy temu przeciwni. Ale będziemy żądali, abyśmy mogli żyć przede wszystkim duchem, dziejami, kulturą i mową naszej polskiej ziemi, wypracowanej przez wielki udział naszych praojców. Istnieje obowiązek obrony kultury rodzinnej.”
Zdrowym rozsądkiem wykazało się wielu biskupów Afryki i Bliskiego Wschodu, którzy jeszcze na początku wielkich ruchów migracyjnych do Europy przestrzegali przed migracją. Argumentowali, że Afryka ma wiele problemów, ale ich rozwiązaniem nie może być przyjmowanie wszystkich ludów do Europy.
Trudno się z tym nie zgodzić. Przecież przybycie milionów młodych Afrykańczyków do Europy nie sprawi, że w Afryce nastanie pokój i nie będzie głodnych dzieci.

Demograficzny kryzys Europy – największy spadek liczby urodzeń od 1961 roku. Odwrót od konserwatywnych wartości to śmierć narodów
Bp Antoni Długosz: Miłosierdzie nie oznacza, że mamy otwierać drzwi przed wszystkimi nielegalnymi emigrantami [TYLKO U NAS]
Bp Antoni Długosz: Każdy powinien żyć w swoim środowisku
Biskupi w Afryce wiedzą, co obecnie potrzebuje ich ojczyzna i Kościół. Nie ulegają globalistycznym ideologiom takich ludzi jak miliarder z Węgier.
O posysaniu i sterowaniu migracyjnym mówi także dobitnie pochodzący z Gwinei kardynał Robert Sarah. To sprzeciw wobec globalizowania świata poprzez wygaszanie narodów. Afrykański kardynał Sarah podkreśla, że fałszywym jest działanie na rzecz emigracji.
Również donośnie wybrzmiewa jego troska o to, aby emigracja nie była celem samym w sobie. Każdy z nas winien żyć we własnym środowisku – tak jak drzewo. Wszyscy mają swoją glebę, swoje środowisko, gdzie wyrastają na wielkich ludzi.
Lepiej pomagać ludziom rozwijać się w ich kulturze, niż zachęcać ich do Europy, gdzie się degradują.

Kryzys dzietności w Polsce. Czy „psiecko” zastąpi dziecko? [ANALIZA I KOMENTARZ]
wAkcji24.pl | Opinie | Bp Antoni Długosz | Żródło: YT | 13.07.2025