Wpływ pandemii na kina 

Pandemia COVID-19 bez wątpienia wywarła ogromny wpływ na branżę kinową. Wiosną 2020 roku kina na całym świecie zamknęły swoje drzwi, a liczba premier filmowych drastycznie spadła. Wiele długo oczekiwanych produkcji zostało przesuniętych lub wydanych bezpośrednio na platformy streamingowe. Nawet po częściowym zniesieniu restrykcji, widzowie nie prędko wracali do kin.

Rozwój platform streamingowych

Pandemia zamykając ludzi w domach przyspieszyła rozwój i popularność platform streamingowych. Już wcześniej znany był nam Netflix jednak w czasie pandemii nałogowe oglądanie seriali stałą nową normą. Chcąc konkurować z Netflixem narodziły się nowe platformy: Amazon Prime Video, HBO Max, Disney+ czy AppleTV+. 

Oczywiście oprócz największych graczy pojawiło się czy zyskało na popularności wiele mniejszych platform. W USA działa także Vudu (obecnie Fundago at Home), Hulu, Paramount+, Peacock, Tubi czy ESPN. Platform zrobiło się tak dużo, ciężko się w nich 'połapać’, a przecież tradycyjna telewizja nie przestała nadawać. 

Przez zamknięcie kin, wiele filmów, które miały być kinowymi hitami, zostały wydane bezpośrednio na platformach streamingowych. Przykładem może być film „Trolls World Tour”, który zarobił więcej w cyfrowym wydaniu, niż jego poprzednik w kinach. To zjawisko wywołało debatę na temat przyszłości kinowej dystrybucji filmów i skłoniło wielu producentów do zastanowienia się nad nowymi modelami biznesowymi.

Box office, zyski z filmów

Analizując wyniki box office z ostatnich lat, można zauważyć znaczący spadek przychodów kin. W 2020 roku globalne przychody box office wyniosły zaledwie 12,4 miliarda dolarów, co stanowiło spadek o ponad 70% w porównaniu do roku poprzedniego. Chociaż rok 2021 przyniósł pewne ożywienie, wciąż był daleki od poziomów sprzed pandemii.

Jednakże, nie wszystkie filmy w kinach były porażką. Produkcje takie jak „Spider-Man: No Way Home” czy „No Time to Die” udowodniły, że wysokobudżetowe, popularne filmy wciąż mogą przyciągnąć tłumy do kin.

Koniec superbohaterów to koniec kina?

Pytanie pozostało tylko które filmy wysokobudżetowe będą dalej zarabiać? Jedną z największych filmowych marek ostatniej dekady jest Marvel, czy bardziej Marvel Cinematic Universe. Filmy z superbohaterami miały wysoką oglądalność przed pandemią. W 2021 roku „Spider-Man: No Way Home” zarobił ponad miliard dolarów. Jednak inne produkcje MCU nie były już tak sukcesywne. 

Disney swoich superbohaterów i Gwiezdne Wojny przekierował na streaming, ale tam też było ciężko. Filmy i seriale straciły na jakości i na popularności. Wielu krytyków widzi problem w działaniach Disney, nie da się jednak zignorować innych czynników. Pandemia prawdopodobnie zmieniła gusta widzów zmęczonych tym co już im się 'przejadło’. 

Jeśli nie superbohaterowie to kto?

Na co więc teraz widz będzie chodzić do kina? Superbohaterowie są wymęczeni, nie mają tej samej popularności. Studia wydając setki milionów na filmy o superbohaterach nie mają oczekiwanych miliardów zwrotu. Co więc zarobiło miliard dolarów w ostatnim czasie? 

Ponad miliard w 2022 roku zarobił “Top Gun: Maverick” z Tomem Cruisem. Można powiedzieć: klasyczny amerykański film akcji z lekką nutką romansu i dramatu. Było to duże zaskoczenie dla Hollywoodu. Opinia publiczna widząc sukces Cruise’a ogłosiła że kino wróciło do życia. Komentatorzy polityczni podkreślali że jednym z powodów sukcesu “Top Gun: Maverick” była stosunkowa apolityczność, czy bardziej brak niedyskretnej promocji poglądów lewicowych.  

W 2023 podobnie na ustach widzów była miliardowa lalka Barbie i miliardowy Oppenheimer, a nie Batman czy Spiderman. Z drugiej strony wiele osób wskazuje na to że ostatni film z Ryanem Goslingiem “Kaskader” oraz “Furiosa: Saga Mad Max”, dwie duże, drogie produkcje nie były oczekiwanymi dużymi sukcesami.

Koniec kina – nowa pandemia?

Zamykanie kin w USA to jedno z najbardziej widocznych zjawisk tej dekady. Wielkie sieci kin, takie jak AMC, Regal czy Cinemark, zmuszone były do zamknięcia setek placówek. Mniejsze, niezależne kina walczyły o przetrwanie w Covidzie, często były zmuszone do zamknięcia działalności na zawsze.

To wywołało falę zwolnień i bankructw, która zdewastowała cały sektor. Ta fala trwa nadal. National Association of Theatre Owners (w skrócie NATO) donosi że w wyniku pandemii w Stanach przestało działać ponad 2000 ekranów filmowych. Potencjalny koniec kina wywołuje oburzenie czy też smutek Amerykanów, którzy się do dużych ekranów przywiązali. 

Z drugiej strony jakie są rozwiązania jeśli placówki nie są w stanie się utrzymywać, bo za mało Amerykanów je odwiedza? Czy kina i studia filmowe są w stanie się dalej utrzymywać z jednego miliardowego letniego hitu, przy tym jak przez resztę roku kina będą stosunkowo puste?

Jaka jest przyszłość kina?

Pomimo licznych przeciwności, wiele osób wierzy, że koniec kina to nie konieczność i da się temu jeszcze przeciwdziałać. Niektóre kina próbują dostosować się do nowej rzeczywistości, wprowadzając innowacje, takie jak bardziej luksusowe warunki, specjalne eventy czy seanse w technologii IMAX i 3D. Właściciele kin starają się także zacieśniać współpracę z twórcami filmowymi, oferując premiery i ekskluzywne pokazy, które nie są dostępne na platformach streamingowych.

Nie mamy jednak obecnie pojęcia jak te taktyki się sprawdzą w dłuższej perspektywie. Duży ekran, dobry dźwięk – doświadczenie kinowe dla wielu widzów nie są tym samym co kiedyś. Niektórzy przyzwyczaili się do ekranu telewizora w domu. Młodsze pokolenie korzystające z mediów społecznościowych na telefonach nie widzi dużej różnicy pomiędzy oglądaniem video na YouTubie, a oglądaniem filmu z Netflixa na ekranie telefonu. 

Ci którzy widzą potrzebę doświadczenia kinowego przyznają że inni widzowie w sali bywają dużym minusem. W domu nikt nie będzie chrapał, rozmawiał czy chrupał nam nad głową gdy sobie tego nie życzymy. Jeśli kina zaczną odchodzić w niepamięć w obecnej dekadzie, być może nostalgiczni kinomaniacy będą zmuszeni zainwestować w małe sale do projekcji w swoich własnych domach.