Machina wojenna Putina cały czas ma potężne wsparcie ze strony Zachodu. Według raportu holenderskiego dziennikarskiego serwisu Follow the Money, od 2022 roku globalne korporacje przekazały do rosyjskiego budżetu co najmniej 40 miliardów dolarów w postaci podatków – kwotę równoważną prawie jednej trzeciej zaplanowanych wydatków Rosji na obronność w 2025 roku . Te liczby pobudzają poważną refleksję nad rolą firm zachodnich w czasie kryzysu międzynarodowego i stawiają pytania o etykę działalności gospodarczej w warunkach agresji międzynarodowej.
40 miliardów dolarów milczenia. Machina wojenna Putina dokarmiana przez Zachód
Największy europejski podatnik Kremla: Raiffeisen Bank
Zgodnie z ustaleniami Follow the Money, największą część tych wpływów generują firmy z państw G7 i Unii Europejskiej – aż 17 z 20 największych zagranicznych płatników podatków w Rosji pochodzi z tych regionów . Na czele zestawienia plasują się koncerny amerykańskie i niemieckie. Wśród nich zdecydowanie wyróżnia się austriacki bank Raiffeisen, który według danych z 2023 roku przekazał 457 milionów euro podatku dochodowego – mieszcząc się na drugim miejscu po największym globalnym podatniku korporacyjnym .
Niemiecki ekonomista Janis Kluge zwraca szczególną uwagę na rolę Raiffeisena jako swego rodzaju „arterii między Rosją i Zachodem”. Bank ten – będąc jednym z niewielu zachodnich banków nadal obecnych w rosyjskim systemie – otwiera drzwi innym koncernom, umożliwiając im prowadzenie operacji i płacenie podatków .

Komu pomaga Unia Europejska: Więcej pieniędzy na rosyjskie paliwa niż na wsparcie Ukrainy – analiza wydatków w 2024 roku
40 miliardów dolarów milczenia. Machina wojenna Putina dokarmiana przez Zachód
Reżim fiskalny „przyjazny” tylko pozornie
Wzrastające wpływy podatkowe z sektora prywatnego były częściowo efektem spadku cen surowców – przede wszystkim ropy i gazu. Jak podkreślono w raporcie, spadające przychody sektora surowcowego zostały zrekompensowane wpływami od firm zachodnich .
Jednak warunki, w jakich funkcjonują firmy, są dalekie od normalnych. Od rozpoczęcia inwazji Rosja systematycznie zaostrzała fiskalne wymagania wobec firm z tzw. krajów „nieprzyjaznych”. Krajowy podatek dochodowy i VAT zostały podwyższone – obecnie podatek dochodowy wynosi 25% (wcześniej 20%) . Ponadto od grudnia 2022 roku przedsiębiorcy wycofujący się z krajowego rynku są zobowiązani do uiszczenia tzw. „podatku wyjściowego”.
Stawka ta, często określana jako forma celowego upodlenia przedsiębiorców, w połączeniu ze skandalicznie niesprawiedliwymi procesami sądowymi, administracyjnymi opłatami i konfiskatami, według szacunków Kijowskiego Instytutu Ekonomii (KIE), Yale School of Management i Uniwersytetu Sankt Gallen przyniosła straty zagranicznym firmom w wysokości aż 156 miliardów euro od 2022 roku .

Czy mamy bać się BRICS?
40 miliardów dolarów milczenia. Machina wojenna Putina dokarmiana przez Zachód
Społeczna odpowiedzialność biznesu?
Przypadek Raiffeisena ilustruje, jak cienka bywa granica między odpowiedzialnością za lokalne zatrudnienie a rolą wspierającą agresywnego reżimu. Zdaniem Janisa Kluge, bank utrzymuje system płatniczy, który umożliwia nie tylko mu samemu, ale i innym zachodnim firmom kontynuowanie działalności gospodarczej w Rosji i uiszczanie podatków .
Czy takim działaniem bank realizuje misję społecznej odpowiedzialności poprzez ochronę miejsc pracy i stabilność lokalnych społeczności, czy też staje się instrumentem finansowego wsparcia reżimu? To pytanie pozostaje otwarte – i wymaga głębokiego namysłu, szczególnie wychodząc z perspektywy wartości chrześcijańskich.

Financial Times: Rosyjski gaz w Unii Europejskiej po zakończeniu wojny na Ukrainie?
40 miliardów dolarów milczenia. Machina wojenna Putina dokarmiana przez Zachód
Koszt opuszczenia rynku - moralność czy zyski?
Próba wyjścia z Rosji nierzadko kończy się katastrofą finansową: firmy muszą porzucić aktywa po cenach zaniżonych nawet o 85–90%, co ekspert Władysław Inoziemcew nazwał „największym rabunkiem stulecia” . Dodatkowo, wycofanie zysków wymaga zgody rządu; bez niej transfer jest de facto niemożliwy.
Presja realistyczna i psychologiczna na zarządy firm i lokalnych menedżerów jest znaczna – grożą im sankcje prawne, więzienie, a nawet przejęcie spółek przez „tymczasowy zarząd” kontrolowany przez Kreml. To realna szantaż – nieformalna, ale bardzo skuteczna blokada.
Wszystkie te okoliczności sprawiają, że decyzja o całkowitym wyjściu z Rosji wymaga ogromnego hartu i determinacji. Wyjątek stanowi koncern Unilever, który całkowicie opuścił rosyjski rynek w 2024 roku – i zrobił to skutecznie . Czyta jednak jedynie kroplę w oceanie – wiele firm wciąż pozostaje tam związanych politycznie i finansowo.

Armenia i Azerbejdżan. Chrześcijański pokój czy islamski dżihad?
40 miliardów dolarów milczenia. Machina wojenna Putina dokarmiana przez Zachód
Komentarz Redakcyjny: W pogodni za zyskiem można zgubić sumienie
Nie jest niczym nowym, że wielki kapitał często ślepo podąża za zyskiem. Ale czym innym jest dążenie do sukcesu, a czym innym – karmienie reżimu, który depcze życie, prawo i godność ludzką. Dane przedstawione przez „Follow the Money” są szokujące nie tylko ekonomicznie, ale i moralnie: mówimy o miliardach dolarów pompowanych w machinę wojenną Władimira Putina – często przez firmy z krajów, które oficjalnie potępiają rosyjską agresję.
Tu już nie chodzi tylko o hipokryzję. Chodzi o aktywny współudział w utrzymywaniu reżimu, który prowadzi wojnę przeciwko sąsiadom, więzi opozycjonistów i brutalnie łamie prawa człowieka. Jak słusznie zauważa raport, zachodnie korporacje nie tylko „pozostają” w Rosji – one często utrzymują ten system przy życiu, będąc wręcz jego krwiobiegiem finansowym.
Z perspektywy chrześcijańskiej etyki gospodarczej sytuacja jest jasna: zysk nigdy nie może być wartością absolutną. Gdy interes ekonomiczny staje się ważniejszy od prawdy, sprawiedliwości i solidarności z ofiarami wojny – mamy do czynienia z moralną klęską. I to nie „neutralną”, lecz aktywną – bo każdy zapłacony podatek, każda utrzymana operacja to konkretne środki, które wspierają wojnę, represje i przemoc.
Oczywiście, nie możemy zapominać o złożoności sytuacji: tysiące miejsc pracy, zależność lokalnych społeczności od firm, presja polityczna i ryzyko przejęcia majątku przez rosyjski aparat państwowy. Ale przecież właśnie chrześcijaństwo zawsze uczyło, że trudne decyzje są prawdziwym sprawdzianem sumienia. Nie wtedy, gdy jest łatwo, ale gdy trzeba wybrać między zyskiem a dobrem.
Kościół – jako moralny kompas społeczeństwa – ma dziś szczególne zadanie: upominać się o moralny rachunek sumienia dla świata biznesu. Nie chodzi tu o naiwność – lecz o przypomnienie, że żadna strategia rynkowa nie może usprawiedliwiać wspierania zbrodniczych reżimów. Czas, byśmy jako wspólnota wierzących stanowczo powiedzieli: „nie można służyć Bogu i mamonie” (Mt 6,24).
Andrzej Wierny
