Prezydent USA Donald Trump wprowadza 25-procentowe cła na samochody z Unii Europejskiej. Większość komentatorów w Europie postrzega ten ruch jako wrogie działania supermocarstwa i zarzuca prezydentowi USA działania przeciwko wolnemu handlowi. Jak jest naprawdę? Czy cła na samochody z Europy to niesprawiedliwe rozwiązanie?
Donald Trump wprowadza 25-procentowe cła na samochody z Europy. Co ze sprawiedliwością w handlu?
Taryfa na samochody: 25 procent. Ekonomiczna kalkulacja czy polityczny gest?
W artykule opublikowanym w „Financial Times” pt. „A 25% tariff on Europe is only fair” Jason Cummins, główny ekonomista USA w Brevan Howard, analizuje argumenty administracji prezydenta Donalda Trumpa dotyczące wprowadzenia 25-procentowych ceł na towary importowane z Europy.
Jason Cummins wskazuje, że choć stawki celne między USA a Europą są stosunkowo niskie, to przewaga konkurencyjna Europy wynika głównie z barier pozataryfowych, zwłaszcza z polityki dotyczącej podatku od wartości dodanej (VAT).


SUV-y na cenzurowanym przez ONZ. Bezpieczeństwo pasażerów czy redukcja emisji CO2? Papież Franciszek już zdecydował
Donald Trump wprowadza 25-procentowe cła na samochody z Europy. Co ze sprawiedliwością w handlu?
Niewidzialna przewaga Europy – jak działa VAT w handlu międzynarodowym
Zgodnie z analizą Cumminsa, europejskie przedsiębiorstwa, takie jak producenci samochodów, nie płacą VAT od towarów przeznaczonych na eksport. Dla Komisji Europejskiej jest to fundamentalna zasada, jednak dla firm amerykańskich eksportujących do Europy stanowi to problem, ponieważ stawia je w niekorzystnej sytuacji konkurencyjnej.
Jason Cummins ilustruje to na przykładzie niemieckiego producenta samochodów BMW, który może sprzedawać swoje pojazdy na rynku europejskim obciążonym wysokim VAT lub eksportować je na rynek amerykański o niższych podatkach, korzystając z ulgi VAT. Z kolei amerykański producent General Motors musi konkurować z BMW w Europie bez takiej ulgi eksportowej. Oznacza to, że BMW, otrzymując zwrot VAT przy eksporcie poza Europę, jest w praktyce chronione przed obciążeniami podatkowymi ponoszonymi na rynku krajowym – to implicitzna subwencja, której GM nie posiada przy eksporcie swoich modeli do Europy.
Warto przypomnieć, że w Polsce stawka VAT na samochody to 23 proc., w Niemczech 19 proc., we Francji 20 proc. W dużym uproszczeniu możemy powiedzieć, że VAT odprowadzany od amerykańskich samochódów sprzedanych w Europie zastępuje taryfę celną.

Konserwatyzm nie jest zacofaniem: Trump, kryptowaluty i rezerwa strategiczna USA
Donald Trump wprowadza 25-procentowe cła na samochody z Europy. Co ze sprawiedliwością w handlu?
VAT niekorzystny dla amerykańskich eksporterów
Jason Cummins przytacza również historyczne konteksty tego problemu. Po wprowadzeniu VAT w krajach europejskich w latach 60., amerykańskie firmy argumentowały, że zwrot tego podatku przy eksporcie oraz jego nałożenie na importowane towary stawiało je w niekorzystnej sytuacji. W 1971 roku ówczesny podsekretarz skarbu Paul Volcker wprowadził mechanizm Domestic International Sales Corporation (DISC), który zmniejszał obciążenia podatkowe dla kwalifikujących się amerykańskich eksporterów. Volcker podkreślał: „Doszliśmy do wniosku, że nie możemy sobie dłużej pozwolić na luksus zmuszania naszych eksporterów do pokonywania przeszkód podatkowych, których ich zagraniczni konkurenci – czasami, co ironiczne, ich własne filie za granicą – nie muszą pokonywać.”
Jednakże status DISC został później zastąpiony innym mechanizmem uzgodnionym w ramach negocjacji GATT, który następnie został uznany za nielegalny przez organ rozstrzygania sporów WTO. Cummins podkreśla, że część powodów, dla których administracja Trumpa musi sięgać po cła, wynika z faktu, że amerykańskie próby promowania handlu poprzez subsydia eksportowe były wielokrotnie udaremniane przez WTO.
Prezes związku zawodowego United Auto Workers UAW, Shawn Fain w oświadczeniu podkreślił, że decyzja Prezydenta Trumpa jest kluczowym krokiem w walce o lepsze warunki dla amerykańskich pracowników.
„Gratulujemy administracji Trumpa podjęcia działań w celu zakończenia katastrofy wolnego handlu, która od dziesięcioleci niszczy społeczności klasy robotniczej” – powiedział Shawn Fain. – „Zakończenie wyścigu na dno w przemyśle samochodowym zaczyna się od naprawienia naszych zerwanych umów handlowych, a dzisiejsze działania to krok milowy” – stwierdził związkowiec.

Chiński BYD rewolucjonizuje rynek samochodów elektrycznych. Czy konsumenci pokochają takie elektryki?
Donald Trump wprowadza 25-procentowe cła na samochody z Europy. Co ze sprawiedliwością w handlu?
FT: Prezydent Donald Trump zidentyfikował rzeczywistą nierównowagę w handlu z Europą
Jason Cummins w „Financial Times” zauważa, że choć Europejczycy mogliby zalecać wprowadzenie VAT w USA w celu zrównania warunków opodatkowania, to Amerykanie prawdopodobnie nie poprą dodania kolejnego podatku do istniejących stanowych i lokalnych podatków od sprzedaży. W związku z tym administracja Trumpa rozważa wykorzystanie ceł jako narzędzia polityki handlowej. Cummins argumentuje, że aby zneutralizować przewagę konkurencyjną Europy wynikającą z polityki VAT, USA powinny nałożyć cła przekraczające europejską stawkę VAT – jego obliczenia sugerują 25 procent. Takie cło stworzyłoby „poduszkę cenową”, która kompensowałaby amerykańskim eksporterom wbudowane krajowe podatki, które ponoszą. Cummins podkreśla, że wyższe cło nie jest niesprawiedliwą karą dla Europy; jedynie neutralizuje implicitzną subwencję eksportową Europy.
W konkluzji, Jason Cummins stwierdza, że prezydent Trump zidentyfikował rzeczywistą nierównowagę w handlu z Europą, która od dziesięcioleci niepokoi amerykańskich decydentów. Choć Trump może nie posiadać doktoratu z ekonomii, jego doradcy ekonomiczni, tacy jak dyrektor Narodowej Rady Ekonomicznej Kevin Hassett i przewodniczący Rady Doradców Ekonomicznych Stephen Miran, posiadają takie kwalifikacje. Ich doradztwo ma na celu przekształcenie instynktu Trumpa dotyczącego sprawiedliwości w praktyczną politykę handlową. Proponowane 25-procentowe cło na towary z Europy nie jest arbitralne, karne ani jedynie taktyką negocjacyjną. Logicznie odnosi się do inherentnych różnic między systemami celnymi a systemami VAT. Z ekonomicznego punktu widzenia jest to po prostu sprawiedliwe.
Należy jednak zauważyć, że proponowane cła spotkały się z ostrą krytyką ze strony europejskich przywódców i ekonomistów. Wielu z nich argumentuje, że takie działania mogą prowadzić do eskalacji wojen handlowych, które ostatecznie zaszkodzą zarówno gospodarce

Samochody na wodór – czy to ideał katolickiej ekologii?
BYD rewolucjonizuje rynek samochodów elektrycznych. Nowa era w elektromobilności
W poszukiwaniu sprawiedliwości gospodarczej. Katolicka refleksja nad propozycją amerykańskich ceł [Komentarz redakcyjny]
Z perspektywy katolickiej nauki społecznej, każda propozycja polityki gospodarczej – w tym polityki handlowej – powinna być oceniana nie tylko pod kątem efektywności ekonomicznej, ale przede wszystkim w świetle zasad sprawiedliwości społecznej, dobra wspólnego, solidarności i pomocniczości. W artykule opublikowanym w „Financial Times”, Jason Cummins przedstawia argumenty przemawiające za wprowadzeniem przez Stany Zjednoczone 25-procentowego cła na europejskie towary jako środka mającego zrównoważyć konkurencyjność między eksporterami europejskimi i amerykańskimi. Choć argumentacja ekonomiczna jest dobrze uzasadniona, katolicka refleksja wymaga głębszego spojrzenia.
Kościół naucza, że gospodarka powinna służyć człowiekowi, a nie odwrotnie. Jak wskazuje *Compendium Nauki Społecznej Kościoła Katolickiego, sprawiedliwość w relacjach międzynarodowych wymaga, aby państwa działały na rzecz zrównoważonego rozwoju, nie tylko własnego, ale także wspólnoty międzynarodowej (nr 173–175). Jeśli więc obecne zasady handlu międzynarodowego prowadzą do strukturalnej nierówności, jak sugeruje Cummins w odniesieniu do VAT, jest to sprawa, która powinna zostać rozważona z myślą o sprawiedliwości.
Nałożenie jednostronnych ceł może być odbierane jako akt protekcjonizmu, który zagraża solidarności międzynarodowej. Jan Paweł II w „Sollicitudo rei socialis” (1987) przypominał, że prawdziwa solidarność to nie tylko uczucie, ale cnota moralna i postawa społeczna wyrażająca się w działaniu na rzecz dobra innych. Z tej perspektywy, działania jednostronne, które mogą prowadzić do eskalacji napięć handlowych i globalnych nierówności, budzą poważne wątpliwości moralne. Z drugiej strony dotychczasowy dialog z Unią Europejską nie przyniósł USA żadnych satysfakcjonujących rozwiązań w tej kwestii.
Nierówne warunki handlu mogą wpływać bezpośrednio na godność pracowników po obu stronach oceanu. Jeśli rzeczywiście system VAT w Europie de facto chroni lokalnych producentów kosztem amerykańskich, prowadząc do utraty miejsc pracy w USA, jest to wyzwanie dla zasady godności pracy ludzkiej. Ale również polityka ceł, która może wywołać kontrreakcję i zaszkodzić europejskim pracownikom, musi być oceniana ostrożnie.
Kościół zachęca do tworzenia bardziej sprawiedliwych struktur gospodarczych, które będą służyły dobru wspólnemu, respektując zasady solidarności, pomocniczości i ludzkiej godności. W tym świetle, zamiast eskalacji napięć, należałoby dążyć do międzynarodowego porozumienia, które z jednej strony uwzględni realne nierówności wynikające z polityki VAT, a z drugiej nie doprowadzi do nowej fali protekcjonizmu. Pytanie czy jednak dialog z Unią Europejską i jej obecnym kierownictwem jest w ogóle możliwy.
Andrzej Wierny

Elektryczny Mercedes papieża Franciszka. Pierwszy w historii ekologiczny papamobile
wAkcji24.pl | Ekonomia | MNS | źrodło: Financial Times, deon24.pl | Ilustracja: White House | 27.03.2025