„Za 22 produkty zapłaciliśmy w Polsce 120,45 zł, a w Niemczech 28,14 euro (…). Różnica między zakupami w obu krajach nie wyniosła nawet złotówki!” – pisze redakcja Deutsche Welle w swoim najnowszym porównaniu koszyka wielkanocnych zakupów. Czy to oznacza, że Polska cenowo „dogoniła” Niemcy? A może raczej – że Polacy znaleźli się w sytuacji nieproporcjonalnie drogiego życia względem własnych dochodów?
Deutsche Welle: W Polsce drożej niż w Niemczech! Porównano koszyk wielkanocnych zakupów
Lidl w Bonn vs. Lidl w Warszawie. Gdzie jest taniej?
W połowie kwietnia dziennikarze DW postanowili porównać ceny w dwóch marketach sieci Lidl – jednym w Warszawie, drugim w Bonn. Zakupili identyczny zestaw 22 produktów, w tym bułki, mleko, warzywa, jajka, majonez, a także kilka świątecznych słodyczy. Z założenia chodziło o najtańsze odpowiedniki lub markę własną sieci.
„Kupowaliśmy produkty tej samej marki lub najtańsze w sklepie.
(…) W bezpośrednim porównaniu uwzględniamy ceny za kilogram
(…) Do naszych koszyków trafiły podstawowe produkty. Były to: bułka kajzerka, chleb tostowy pełnoziarnisty, mleko, woda mineralna, olej słonecznikowy, masło, cukier, mąka, jajka, wędlina z indyka, ser gouda i makaron spaghetti.
Z owoców wybraliśmy jabłka, banany, a z warzyw – ogórek, pomidory, sałatę lodową i rzodkiewki” – zaznaczają autorzy.
Wynik? W Niemczech rachunek wyniósł 28,14 euro, co po przeliczeniu po kursie z dnia (4,29 zł) daje 119,64 zł. W Polsce? 120,45 zł. To zaledwie 81 groszy różnicy – na korzyść Niemiec, gdzie jest taniej!

Bardzo droga Wielkanoc 2025. Inflacja w Polsce jedną z najwyższych w Unii Europejskiej
Deutsche Welle: W Polsce drożej niż w Niemczech! Porównano koszyk wielkanocnych zakupów
Wielkanoc 2025 i inflacja. Polska na tle Europy
Nie samą ceną konsument żyje. W gospodarce liczy się tzw. realna siła nabywcza – czyli to, ile dobra lub usługi można kupić za przeciętne (lub minimalne) wynagrodzenie. I tutaj zaczynają się schody.
Wynagrodzenie minimalne:
-
Polska (2025): 30,50 zł brutto/godz. → ok. 4666 zł brutto/miesiąc
-
Niemcy (2025): 12,82 euro/godz. → ok. 9260 zł brutto/miesiąc
Wynagrodzenie średnie:
-
Polska (2025): ok. 7768 zł brutto
-
Niemcy (2025): ok. 19 305 zł brutto
Wniosek? Przeciętny Niemiec zarabia ponad 2,5 raza więcej niż przeciętny Polak. Minimalna pensja w Niemczech jest blisko dwukrotnie wyższa niż w Polsce – a mimo to ich zakupy kosztują niemal tyle samo.

Mniej dzieci to mniej pieniędzy i praca do późnej starości. Eksperci McKinsey ostrzegają przed konsekwencjami spadku urodzeń
Deutsche Welle: W Polsce drożej niż w Niemczech! Porównano koszyk wielkanocnych zakupów
Co jest droższe w Polsce?
Jak to możliwe, że przy niższych zarobkach – Polacy płacą tyle samo, a czasem nawet więcej? DW wskazuje na konkretne przypadki:
-
Olej słonecznikowy – „O wiele droższy w polskim Lidlu okazał się olej słonecznikowy – o 1,60 zł”.
-
Jajka z wolnego chowu (10 szt.) – „W polskim sklepie prawie 11,49 zł, a w niemieckim – 10,25”.
-
Majonez – „W Polsce prawie 10 zł, w Niemczech 7,25 zł”.
-
Czekoladowy zając – „Był o ponad 4 zł droższy od swojego odpowiednika w niemieckim sklepie”.
-
Banany i sałata – droższe odpowiednio o 1,50 zł i 1,23 zł.
To nie są produkty luksusowe, a podstawowe składniki codziennych posiłków i świątecznego stołu. Co więcej – są one relatywnie tańsze dla Niemca, który zarabia kilkukrotnie więcej.

Donald Trump wprowadza globalne cła. Co to oznacza dla Polski?
Deutsche Welle: W Polsce drożej niż w Niemczech! Porównano koszyk wielkanocnych zakupów
Czy w Polsce opłaca się żyć?
Na tym jednak nie koniec. Inflacja – czyli tempo wzrostu cen – to kolejny punkt, który pogłębia ten rozdźwięk:
-
Inflacja w Polsce (marzec 2025): 4,9%
-
Inflacja w Niemczech: 2,2%
„Fakt, że te same zakupy w polskim Lidlu wypadły nawet nieco drożej niż w Niemczech może zadziwiać” – pisze DW. Ale nie zadziwia, jeśli spojrzymy na mechanizmy ekonomiczne: niższe dochody + wyższa inflacja = gwałtowny spadek siły nabywczej.
Polska, od lat goniąca Zachód, zaczyna przypominać kogoś, kto biegnie z coraz cięższym plecakiem. Niby blisko mety, ale coraz bardziej zdyszany. Ceny rosną, zarobki także – ale z opóźnieniem. Dla przeciętnego obywatela liczy się to, ile może „włożyć do koszyka” – a nie jakie jest PKB.
W tym sensie dane są niepokojące:
-
Przeciętny Polak musi pracować znacznie dłużej na zakupy warzyw, masła czy jajek.
-
W Niemczech, przy pensji minimalnej, koszyk z DW to zaledwie 1,3% pensji.
-
W Polsce? Około 2,6% – czyli dwa razy więcej relatywnego obciążenia!

Wenanty Katarzyniec – z pielgrzymką do katolickiego “specjalisty od finansów”
Deutsche Welle: W Polsce drożej niż w Niemczech! Porównano koszyk wielkanocnych zakupów
Jajek nie zabraknie, ale pieniędzy może
Jest też druga strona: część produktów rzeczywiście wypada taniej w Polsce. DW wskazuje m.in. na:
-
Jabłka – 4,99 zł/kg vs 13 zł/kg w Niemczech
-
Pomidor – 7,99 zł/kg vs 11 zł/kg
-
Makaron spaghetti – 2,45 zł vs 3,39 zł
-
Serek twarogowy ziarnisty – 2,29 zł vs 4,25 zł
Ale czy to wystarczy, by mówić o „tanim życiu”? Niestety – nie. Bo dla konsumenta liczy się nie tylko cena jednostkowa, ale ile tych jednostek może kupić z wypłaty.
W kontekście katolickiej nauki społecznej, temat drożyzny i dostępności dóbr podstawowych to nie tylko sprawa rynku, ale też sprawiedliwości społecznej. W „Laborem exercens” św. Jan Paweł II przypominał:
„Praca ludzka ma prymat przed kapitałem (…), bowiem to człowiek jest podmiotem pracy, a nie rzecz”.
Tymczasem obecny system sprawia, że wielu Polaków, mimo ciężkiej pracy, nie może zapewnić sobie i rodzinie standardu życia porównywalnego z Zachodem.
Polska może i cenowo „dogoniła” Niemcy, ale nie osiągnęła ich standardu życia. Gospodarka to nie tylko statystyki – to także codzienna troska o chleb, masło i majonez. I jeśli dziś te same zakupy kosztują tyle samo, ale dla jednych to błahostka, a dla drugich połowa dniówki – to nie jest to równość, tylko ekonomiczny absurd.
