Czy ksiądz powinien grać w szachy? Co królewska gra ma wspólnego z duchowością? W dniach 7–11 lipca 2025 roku Toruń stał się areną niezwykłych zmagań szachowych. W murach Akademii Kultury Społecznej i Medialnej rozegrano XXIV Mistrzostwa Polski Duchowieństwa w szachach klasycznych. W turnieju uczestniczyło 20 duchownych – wszyscy związani z Kościołem katolickim – w tym zarówno księża diecezjalni, jak i zakonni.
Czy ksiądz powinien grać w szachy?
XXIV Mistrzostwa Polski Duchowieństwa w szachach klasycznych
Do rywalizacji przystąpili przedstawiciele różnych diecezji z całej Polski. Wśród zawodników znaleźli się także pallotyni, franciszkanin, jezuita, misjonarz św. Wincentego à Paulo oraz bazylianin. W zawodach udział wziął również jeden kleryk z diecezji toruńskiej – Adam Kopaczewski, który okazał się sensacją turnieju. Zawody rozegrano systemem szwajcarskim w siedmiu rundach. Każdy pojedynek trwał do 4 godzin, a tempo gry wynosiło 90 minut na zawodnika z dodatkowymi 30 sekundami za każdy wykonany ruch. Sędzią głównym był Józef Flaziński.
Najlepszym graczem całych mistrzostw został właśnie kleryk Adam Kopaczewski, który zdobył 6 punktów i tym samym nie tylko wygrał klasyfikację generalną, ale został także uznany za najlepszego debiutanta. Drugie miejsce zajął ks. Stanisław Bąk z archidiecezji przemyskiej (5 pkt.), a trzecie ks. Wojciech Sola z diecezji tarnowskiej (5 pkt.). Wyróżnienia indywidualne trafiły również do innych uczestników. Tytuł najlepszego zawodnika w kategorii senior (60+) zdobył ks. Dariusz Drążek z diecezji pelplińskiej, który zakończył turniej na czwartej pozycji. Natomiast nagrodę za najpiękniejszą partię odebrał o. Kamil Szadkowski – franciszkanin – za widowiskową rozgrywkę z ks. Mirosławem Mejznerem SAC.
Turniej w Toruniu był również okazją do podsumowania klasyfikacji drużynowej, w której brano pod uwagę także wyniki wcześniejszych mistrzostw w szachach szybkich i błyskawicznych (odbyły się w marcu w Konstancinie-Jeziornie). W tej kategorii triumfowali pallotyni, wyprzedzając diecezję tarnowską oraz siedlecką. Mistrzostwa Polski Duchowieństwa w szachach klasycznych odbywają się od 2002 roku i są oficjalnie uznawane przez Polski Związek Szachowy jako jedna z branżowych imprez krajowych. Ich inicjatorem był ks. Stanisław Dębowski z diecezji radomskiej. Obecnie dyrektorem rozgrywek jest ks. Krzysztof Domaraczeńko z diecezji drohiczyńskiej.


Chrześcijaństwo i polityka. Niezbędna synergia czy niebezpieczne połączenie?
Czy ksiądz powinien grać w szachy?
Krótka historia szachów – jak powstała królewska gra
Szachy to jedna z najstarszych i najbardziej cenionych gier umysłowych na świecie. Ich początki sięgają starożytnych Indii, gdzie około V wieku grano w czaturangę – grę odzwierciedlającą cztery rodzaje wojsk: piechotę, kawalerię, słonie i rydwany. Rozgrywka toczyła się na planszy 8×8, podobnie jak dziś. Z Indii gra trafiła do Persji, gdzie przekształciła się w szatrandż. Tam pojawiły się figury i zasady bardziej zbliżone do dzisiejszych szachów. Właśnie z perskiego pochodzi znane dziś hasło „szach-mat” – “król jest bezradny”.
Przez Arabów szatrandż dotarł do Europy, głównie przez Hiszpanię i Włochy. Około 1475 roku zasady gry zostały istotnie zmienione – piony mogły ruszyć się o dwa pola, hetman (dawny wezyr) stał się najsilniejszą figurą, a pojawiła się także roszada. Tak narodziły się “nowoczesne szachy”. W XVI wieku szachy stały się niezwykle popularne na królewskich dworach – stąd nazwa „królewska gra”. Grali w nie m.in. Filip II Hiszpański, Henryk VIII, Zygmunt Stary czy Kazimierz Wielki.
Pierwszy znany turniej szachowy odbył się w 1574 roku na dworze hiszpańskiego króla, a zwyciężył w nim Włoch Leonardo di Bona. W XVIII i XIX wieku szachy zyskały rangę gry intelektualnej.
Czy ksiądz powinien grać w szachy?
Święci i szachy – niezwykłe połączenie duchowości i królewskiej gry
Szachy przeżywają dziś prawdziwy renesans – coraz więcej osób na całym świecie sięga po szachownicę i figury. Duży wpływ na wzrost ich popularności miał serial Gambit Królowej, który zdobył ogromną widownię na Netfliksie i rozbudził zainteresowanie nawet wśród tych, którzy nigdy wcześniej nie mieli styczności z tą grą.
Mimo że szachy wymagają ogromnej cierpliwości i skupienia – cech kojarzonych raczej z życiem duchowym – tylko nieliczni święci zostali ich prawdziwymi miłośnikami. Ci, którzy sięgali po królewską grę, wykorzystywali ją nie tylko dla rozrywki. Bywała ona dla nich narzędziem budowania relacji, przekazywania głębokich myśli, a czasem – po prostu – sposobem na odpoczynek.
Przedstawiamy kilku świętych, których życie w mniejszym lub większym stopniu splotło się z szachami:
Św. Karol Boromeusz
Ten włoski kardynał uchodził za wybitnego pasjonata szachów. Gdy zapytano go kiedyś, co by zrobił, gdyby dowiedział się, że zaraz umrze, odpowiedział: „Dokończyłbym moją partię szachów. Rozpocząłem ją na chwałę Boga i chciałbym ją zakończyć z tą samą intencją”.
Św. Franciszek Ksawery
Misjonarz i współzałożyciel zakonu jezuitów, znany z ewangelizacji Azji, również cenił sobie szachy. Grał z przyjaciółmi i żołnierzami, wykorzystując ten czas na budowanie relacji i być może – nieformalną ewangelizację.
Św. Jan Paweł II
Polski papież również darzył szachy sympatią. Jego zainteresowanie zostało zauważone przez środowiska szachowe – w 1999 roku FIDE, Międzynarodowa Federacja Szachowa, nadała mu honorowy tytuł Grand Commander of the Legion of Grandmasters.
Jako Karol Wojtyła szczególnie intensywnie oddawał się tym zainteresowaniom w latach 40., w czasie studiów w Krakowie, jeszcze przed święceniami kapłańskimi. W 1946 roku Karol Wojtyła stworzył cztery szachowe zadania, które w swoim czasie zostały opublikowane. Jan Paweł II był poruszony publikacjami przypominającymi o jego szachowej pasji i w odpowiedzi przesłał redakcji „Europe Echecs” niepublikowane wcześniej zadanie z 1946 roku wraz z dedykacją, wyrazami sympatii i apostolskim błogosławieństwem. Choć późniejsze obowiązki uniemożliwiały mu regularną grę, papież nie porzucił całkowicie kontaktu z szachami. Do końca życia zdarzało mu się jeszcze grać, między innymi z kardynałem Villonem, niedługo przed jego śmiercią.
Św. Teresa z Ávili
Choć nie była czynną zawodniczką, szachy zajmowały ważne miejsce w jej duchowych rozważaniach. W swoim dziele “Droga doskonałości” porównywała szachy do życia modlitewnego – wskazując, że na drodze do Boga najważniejszymi „figurami” są modlitwa i oddanie Maryi, którą przyrównała do królowej. To piękne porównanie sprawiło, że św. Teresa jest dziś uznawana za patronkę szachistów.