Choć raport Polskiego Instytutu Ekonomicznego wskazuje, że Polska może zyskać na integracji Ukrainy z Unią Europejską wzrost PKB rzędu 0,17 %, to ten zysk – choć realny – jest bardziej symboliczny niż strategiczny. W cieniu tych optymistycznych prognoz kryją się konkretne ryzyka, zwłaszcza dla polskiego rolnictwa, które może zapłacić wysoką cenę za liberalizację handlu z potężnym rolniczym sąsiadem. Czy naprawdę warto stawiać na ten kierunek wzrostu, gdy alternatywne scenariusze – oparte na krajowych reformach – oferują podobne korzyści bez społecznych kosztów?
Ukraina w UE vs. sytuacja gospodarcza Polski. Czy 0,17 % PKB to dla nas dobry interes?
PIE: Ukraina w UE zyska wzrost PKB nawet o 26 proc. PKB, Polska może zyskać 0,17 proc. wzrostu PKB. Komu to się opłaca?
Według raportu „Wzajemne korzyści: gospodarcze konsekwencje integracji Ukrainy z UE dla Europy Środkowej” opublikowanego w maju 2025 przez PIE, przystąpienie Ukrainy do UE przyniesie Polsce relatywnie niewielki wzrost PKB – rzędu 0,17 proc. w najbardziej optymistycznym scenariuszu szybkiej konwergencji.
Cytując autorów:
„Państwami regionu, które mogą uzyskać najwięcej korzyści… są Polska, Litwa i Węgry… w scenariuszu ‘Szybka konwergencja’ można się spodziewać wzrostu wartości PKB w granicach od 0,13 proc. do 0,17 proc.” – czytamy w raporcie PIE.
W liczbach bezwzględnych 0,17 proc. PKB to około 6,5 mld zł zysku rocznie, z czego do budżetu płynie około 1,3 mld zł
Raport PIE podkreśla, że rezulaty dla Polski są porównywalne z Litwą (0,13 %) i Węgrami (0,15 %), a pozostałe kraje – Czechy, Słowacja, Bułgaria, Rumunia – zyskają dużo mniej, nawet 0,01–0,08 % PKB. Biorąc pod ryzyko błędu prognozy trzeba powiedzieć wprost, że potencjalny zysk dla krajów naszego regionu jest bliski okragłego zero.

Zielony Ład. Trybunał Konstytucyjny o polskiej suwerenności energetycznej
Ukraina w UE vs. sytuacja gospodarcza Polski. Czy 0,17 % PKB to dla nas dobry interes?
Ukraina w UE: uderzenie w polskie rolnictwo
Autorzy raportu zauważają, że liberalizacja handlu może skutkować intensyfikacją importu ukraińskich produktów rolnych – zwłaszcza tych objętych kontyngentami (mięso, zboża, cukier). Rządowy i branżowy przekaz sugerują, że:
„Wzrost zdolności produkcyjnych Ukrainy mógłby towarzyszyć jedynie nieznaczne zmniejszenie produkcji w pozostałych krajach UE, w tym w Polsce”
Tylko „nieznaczne”? Trzeba to rozbić na sektory. Jeśli Ukraińcy eksportują cukier czy mięso taniej, może to prowadzić do presji cenowej i strat wielu polskich gospodarstw. Bardzo możliwe, że spadek krajowej produkcji będzie głębszy niż „tylko nieznaczny”.
Choć PIB wzrasta ogólnie, korzyścią dla pojedynczych branż – np. rolnictwa – może być ujemna. Gdy rolnik traci 10 % obrotów, a przemysł zyskuje 0,5 % więcej, średnia zostaje na poziomie +0,17 %, ale zyski i straty rozkładają się bardzo nierówno. Mieszkańcy obszarów wiejskich, gdzie rolnictwo to główne źródło dochodów, mogą poczuć się poszkodowani. Bez odpowiednich rekompensat polityczna reakcja może być znaczna – tak jak przy presjach związanych z importem drobiu czy zbóż z Ukrainy w latach 2023–24.
Ukraina w UE vs. sytuacja gospodarcza Polski. Czy 0,17 % PKB to dla nas dobry interes?
Ukraina w UE a gospodarcze konsekwencje dla Polski. Propaganda vs. rzeczywistość
Obszar | Co raport PIE przedstawia | Rzeczywistość – ryzyko |
---|---|---|
Produkcja rolna | „Tylko nieznaczne zmniejszenie” | Możliwa utrata rynków, presja cenowa |
Sektor przetwórczy | Niewielki pozytywny impuls | Może ratować całość kosztem innych |
Handel międzynarodowy | +75 % eksportu | Zależność od rynku ukraińskiego |
Redystrybucja PKB | +6,5 mld zł, +1,3 mld zł do budżetu | Nierówny rozkład – korzyści skoncentrowane, straty bolesne |
PIE wskazuje na niewielki wzrost PKB naszego kraju w wyniku integracji Ukrainy z UE. Jednak równolegle pojawią się realne koszty – głównie dla rolnictwa i producentów żywności. Bez politycznych i gospodarczych mechanizmów wyrównawczych, Polska może odnieść minimalny wzrost PKB, lecz zbyt dużym kosztem społeczno‑ekonomicznym dla gospodarstw wiejskich. Po drugiej stronie granicy natomiast zyski według raportu są oczywiste.
Jest to kwestia, która wymaga zarówno pogłębionej debaty publicznej, jak i konkretnych działań – by 0,17 % PKB nie było „żartem maskującym realne straty”.

Powrót mleka: Jak tradycyjne mleko krowie odzyskuje pozycję w USA
Ukraina w UE vs. sytuacja gospodarcza Polski. Czy 0,17 % PKB to dla nas dobry interes?
Alternatywa dla Polski: Jak osiągnąć +0,17 % PKB bez ryzyka dla rolnictwa?

Konserwatyzm nie jest zacofaniem: Trump, kryptowaluty i rezerwa strategiczna USA
Ukraina w UE vs. sytuacja gospodarcza Polski. Czy 0,17 % PKB to dla nas dobry interes?
Komentarz: 0,17% PKB? To nie sukces – to polityczna mgła
nRolnictwo? A, niech se radzą – mówią „eksperci”. Przecież Ukraina to kraj o olbrzymim areale, tańszej sile roboczej i, umówmy się, bardziej „elastycznych” standardach sanitarnych. Wpuśćmy to na unijny rynek bez ceł, i mamy to, co widzieliśmy już w 2023 i 2024 roku: gniew polskich rolników, zamykane gospodarstwa, i rząd, który najpierw podpisał, a potem próbował ratować sytuację… kredytem.
Kto zyskuje, a kto płaci:
-
+6,5 mld zł do PKB – brzmi nieźle.
-
Ale 1,3 mld zł do budżetu, czyli… znikome środki, jeśli trzeba będzie rekompensować dziesiątki tysięcy gospodarstw.
-
Tymczasem straty dla jednej branży mogą przekroczyć całe „zyski narodowe”.
To trochę jakby ktoś sprzedał dom, żeby kupić złotą klamkę do nowego mieszkania, które jeszcze nie istnieje.
Powinniśmy narzucić twarde warunki wejścia do UE – pełne spełnienie norm sanitarnych, środowiskowych i ekonomicznych. Zapewnić unijną wieloletnie Tarcze dla rolnictwa – dopłaty, osłony, zakupy interwencyjne. Polska żywność to nie tylko produkt, to element tożsamości. Wreszcie zapewnić sobie suwerenność eksportową – Polska nie może być zależna od jednego kierunku eksportu i jednej geopolitycznej decyzji Brukseli. Pamiętajmy, że równolegle do akcesji Ukrainy Bruksela chce zawrzeć umowę Mercosour z krajami Ameryki Południowej, która również uderzy w nasze rolnictwo.
Polska nie może być wiecznym sponsorem cudzych interesów. Tak jak mówił Jordan Peterson, jeśli nie zadbasz o swoje podwórko, nie masz prawa mówić innym, jak mają żyć. Najpierw zabezpieczmy własnych obywateli, zanim zaczniemy ratować cały region. Bo jeśli 0,17% PKB to wszystko, co mamy w zamian za zapaść polskiej wsi – to ktoś tu bardzo źle policzył.
👉 Polska powinna wspierać Ukrainę – ale nie na oślep i nie kosztem własnych obywateli.
Estera Szymanowska, Agencja Informacyjna
wAkcji24.pl | Ekonomia | MOK | komentarz: Estera Szymanowska, Agencja Informacyjna | źrodło: Polski Instytut Ekonomiczny | Fot. Alex P | 29.06.2025