Warsaw Enterprise Institute (WEI) nie ma wątpliwości: Polska powinna odrzucić biurokratyczny ETS i postawić na wolny rynek i innowacje. Wyrok Trybunału Konstytucyjnego z 10 czerwca 2025 r. otwiera nowy rozdział w sporze o unijny system handlu emisjami (ETS).
ETS kontra suwerenność: plan WEI dla polskiej energetyki
Wyrok, który może zmienić reguły gry
10 czerwca 2025 roku Trybunał Konstytucyjny ogłosił wyrok w sprawie K 10/24, dotyczący kompetencji Unii Europejskiej w zakresie kształtowania polityki energetycznej państw członkowskich. Sprawa dotyczyła zarzutów grupy posłów, którzy twierdzili, że Unia Europejska przekroczyła swoje uprawnienia, ingerując w swobodę Polski do wyboru źródeł energii oraz struktury zaopatrzenia kraju w energię.
Trybunał Konstytucyjny, rozpatrując sprawę, orzekł, że interpretacja art. 192 ust. 1 w związku z art. 192 ust. 2 lit. c Traktatu o funkcjonowaniu Unii Europejskiej, przyjęta przez Trybunał Sprawiedliwości UE, jest niezgodna z Konstytucją RP. W opinii TK, warunek wymagający, by „pierwszym zamierzonym rezultatem” unijnego aktu prawnego było wpływanie na miks energetyczny danego państwa, stanowi niedopuszczalną modyfikację traktatów unijnych, która nie została poddana procedurze ratyfikacji przez Polskę.
Szczególne znaczenie w tej sprawie miał kontekst Zielonego Ładu – szeroko zakrojonej strategii klimatycznej UE, której częścią jest m.in. system EU ETS (Europejski System Handlu Emisjami). W ocenie Trybunału Konstytucyjnego, unijne regulacje Zielonego Ładu – przyjęte bez jednomyślnej zgody państw członkowskich – stoją w sprzeczności z konstytucyjną zasadą suwerenności. Polska, pozbawiona prawa weta, została zobowiązana do implementacji rozwiązań mających znaczący wpływ na krajową gospodarkę energetyczną i poziom życia obywateli.

Zielony Ład. Trybunał Konstytucyjny o polskiej suwerenności energetycznej
ETS kontra suwerenność: plan WEI dla polskiej energetyki
ETS według WEI: kosztowny i nieskuteczny
„Wyrok ten jest spójny z analizami Warsaw Enterprise Institute wskazującymi, że ETS jest szkodliwym, biurokratycznym narzędziem, hamującym rozwój gospodarczy i prowadzącym do spadku konkurencyjności polskiego i europejskiego przemysłu.” – czytamy w stanowisku WEI.
„System ETS, wprowadzony przez Unię Europejską jako narzędzie polityki klimatycznej, miał zachęcać firmy do redukcji emisji CO2 poprzez handel limitowanymi uprawnieniami. W praktyce stał się, jak udowadnia w swoich pracach m.in. ekonomista Marek Lachowicz, niestabilnym instrumentem finansowym, podatnym na spekulacje i generującym gigantyczne koszty dla przedsiębiorców i konsumentów. ETS transferuje miliardy złotych z przemysłu do budżetów unijnych, bez realnego wpływu na globalne emisje.” – stwierdza WEI.
ETS kontra suwerenność: plan WEI dla polskiej energetyki
Naruszenie suwerenności energetycznej Polski
„Polski przemysł, zmuszony do kupowania drogich uprawnień, traci konkurencyjność wobec firm z Azji czy Ameryki, które takich obciążeń nie ponoszą. To prowadzi do tzw. ucieczki emisji: produkcja przenosi się poza UE, Polska traci miejsca pracy, a emisje CO2 globalnie nie maleją, bo produkcja w innych krajach często jest mniej ekologiczna. ETS nie ratuje klimatu – eksportuje przemysł i importuje stagnację (…)
„Trybunał Konstytucyjny podkreślił, że taki sposób wdrażania ETS narusza polską suwerenność, ingerując w strategiczny obszar miksu energetycznego bez przestrzegania procedur określonych w Art. 90 Konstytucji RP. Przekazanie takich kompetencji UE wymaga zgody parlamentu kwalifikowaną większością 2/3 głosów lub referendum. Unia, forsując ETS w zwykłej procedurze, zignorowała te wymogi, podważając polskie interesy narodowe.” – czytamy w stanowisku WEI.

Powrót mleka: Jak tradycyjne mleko krowie odzyskuje pozycję w USA
ETS kontra suwerenność: plan WEI dla polskiej energetyki
Co proponuje WEI?
„WEI proponuje wolnorynkową alternatywę, która łączy ochronę środowiska z gospodarczym wzrostem. Po pierwsze, proponujemy Podatkowe Cięcia Dekarbonizacyjne (DTCs), czyli obniżki podatków dla firm redukujących emisje, np. poprzez modernizację procesów czy floty. Przedsiębiorcy sami wybierają technologie, a państwo nagradza wyniki. Dodatkowo Game-Changer Tax Cuts zwolnią z podatków pionierów wprowadzających zeroemisyjne innowacje, takie jak paliwa syntetyczne.
Po drugie, Rapid Innovation Funds (RIFs) umożliwią zwolnienie z opodatkowania inwestycji w aktywa trwałe i ochronę środowiska, obniżając koszt kapitału i odblokowując prywatne finansowanie transformacji.
Po trzecie, konieczne jest radykalne uproszczenie regulacji: zniesienie ustawy odległościowej, wprowadzenie zasady „milczącej zgody” w procedurach administracyjnych, obniżenie VAT na czyste technologie oraz zapewnienie rynkowego dostępu do sieci.
Po czwarte, Polska musi zlikwidować subsydia dla energetyki, w tym dla energetyki konwencjonalnej, takie jak rynek mocy, i przeprowadzić demonopolizację sektora poprzez prywatyzację państwowych koncernów oraz sprzedaż 50% gruntów rządowych z gwarancjami zrównoważonego zarządzania.”

Konserwatyzm nie jest zacofaniem: Trump, kryptowaluty i rezerwa strategiczna USA
ETS kontra suwerenność: plan WEI dla polskiej energetyki
Co oznacza plan WEI dla rachunków za energię? Konkretne liczby
Zamiast kupowania coraz droższych uprawnień do emisji CO₂, polska gospodarka – według propozycji WEI – miałaby korzystać z zachęt podatkowych. Przedsiębiorstwa, które realnie ograniczą emisje, mogłyby liczyć na obniżki podatków dochodowych. Dodatkowo pionierzy zeroemisyjnych technologii, takich jak syntetyczne paliwa czy wodór, mogliby przez kilka lat w ogóle nie płacić CIT. Kolejnym filarem są Rapid Innovation Funds, czyli możliwość natychmiastowego odpisania od podatku całej wartości inwestycji w nowe maszyny, linie produkcyjne czy instalacje OZE. Według zwolenników tej koncepcji zamiast administracyjnego rynku emisji, który wypycha produkcję do Azji, polskie firmy miałyby same decydować, jak i kiedy modernizować technologie, jednocześnie zachowując większą część zysków w kraju.
Co to oznacza dla przeciętnego odbiorcy energii? W uproszczeniu – rachunek za prąd, w którym dziś koszt ETS stanowi nawet 30–40% ceny hurtowej, mógłby spaść o kilkadziesiąt procent. Symulacja pokazuje, że typowe gospodarstwo domowe zużywające ok. 3000 kWh rocznie płaci dziś około 3600 zł rocznie przy uwzględnieniu kosztu CO₂. Po usunięciu ETS koszt energii elektrycznej mógłby spaść do około 2550 zł, co daje ponad 1000 zł oszczędności rocznie. W przypadku małej firmy, takiej jak warsztat czy piekarnia, która zużywa około 50 tys. kWh rocznie, roczne oszczędności mogłyby wynieść nawet 17,5 tys. zł.
Dodatkowym elementem planu WEI jest uproszczenie regulacji i obniżka VAT na czyste technologie. Dla konsumenta oznacza to tańsze instalacje fotowoltaiczne czy pompy ciepła. Przykładowo, inwestycja w domową instalację PV o wartości 20 tys. zł przy obniżonym VAT z 23% do 8% staje się o 3 tys. zł tańsza. Zyskuje na tym właściciel domu, który szybciej amortyzuje inwestycję i staje się mniej zależny od sieci.
Plan zakłada też likwidację dotacji dla energetyki konwencjonalnej, takich jak rynek mocy, który rocznie pochłania miliardy złotych. Zamiast tego proponowana jest pełna prywatyzacja spółek energetycznych i sprzedaż części gruntów państwowych – środki z tego źródła miałyby pokryć lukę po dochodach z ETS. Zdaniem autorów pomysłu, pieniądze te lepiej wykorzystać w inwestycjach prywatnych niż w administracyjnym systemie handlu emisjami.
Zwolennicy wolnorynkowej wizji przekonują, że wyrok Trybunału i rekomendacje WEI mogą stać się impulsem do stworzenia regionalnego sojuszu państw Europy Środkowo-Wschodniej, które zamiast biurokratycznych limitów postawią na konkurencję, innowacje i własność prywatną. To właśnie Polska miałaby zostać liderem zielonej transformacji, w której klimat chroni się nie przez regulacje, ale przez swobodę inwestowania w nowoczesne technologie.
Liczby mówią same za siebie: plan WEI, jeśli zostałby zrealizowany zgodnie z założeniami, mógłby znacząco obniżyć rachunki za energię zarówno dla gospodarstw domowych, jak i dla firm. Kluczowe pytanie pozostaje więc nie o techniczne szczegóły, ale o polityczną gotowość do porzucenia dotychczasowego modelu i zaufanie, że rynek faktycznie poradzi sobie lepiej niż system unijnych limitów emisji.
wAkcji24.pl | Ekonomia | MOK | źrodło: Trybunał Konstytucyjny, WEI | Ilustracja: Ideogram | 21.05.2025