Rok 2024 okazał się kolejnym trudnym okresem dla polskich mikroprzedsiębiorców. Aż 566 tys. jednoosobowych działalności gospodarczych przestało funkcjować. Rosnące koszty pracy, wysokie ceny energii i spadająca siła nabywcza konsumentów sprawiają, że prowadzenie biznesu staje się coraz trudniejsze. Czy mamy do czynienia z chwilowym kryzysem, czy trwałą zmianą w krajobrazie polskiej gospodarki?
Apokalipsa małego biznesu. 566 tys. małych przedsiębiorstw przestało działać
Małe firmy w kryzysie – rzeczywisty upadek czy tylko czasowa przerwa?
Rok 2024 nie przyniósł przełomu dla polskich mikroprzedsiębiorców.
Według danych Centralnej Ewidencji i Informacji o Działalności Gospodarczej (CEIDG), na koniec 2023 roku w Polsce działało ponad 2,56 mln jednoosobowych działalności gospodarczych (JDG).
W 2024 roku:
- 190 tys. JDG zostało zamkniętych,
- 376 tys. JDG zostało zawieszonych.
Łącznie daje to 566 tys. firm, które przestały funkcjonować, co stanowi około 22% wszystkich JDG w Polsce. Oznacza to, że co piąta jednoosobowa działalność gospodarcza w 2024 roku albo zniknęła z rynku, albo zawiesiła działalność.
Czy większym problemem jest lawinowy wzrost likwidacji działalności, czy raczej masowe zawieszenia, które zamrażają setki tysięcy firm w niepewności?

Czy polubiliśmy samochody elektryczne? Plany zakupowe Polaków na 2025 rok
Apokalipsa małego biznesu. 566 tys. małych przedsiębiorstw przestało działać
Zamknięcie vs. zawieszenie – różnice, które mają znaczenie
Zamknięcie działalności to definitywny koniec firmy, a jej właściciel albo przechodzi na etat, albo szuka innych sposobów na zarobek. Zawieszenie to raczej strategia przeczekania trudnego okresu, często stosowana przez przedsiębiorców, którzy liczą na poprawę warunków gospodarczych. Jednak dla gospodarki i rynku pracy zawieszona firma nie różni się od zamkniętej – nie generuje PKB, nie zatrudnia pracowników, nie płaci podatków ani składek ZUS.
– Uruchomienie nowej działalności gospodarczej jest trudniejsze niż jej „odwieszenie” – wyjasnia Estera Szymanowska z Agencji Informacyjnej. – Można powiedzieć, że osoby, które zlikwidowały działalnosć już straciły nadzieję, że będą w stanie na niej zarabiać. Natomiast ci, którzy zawiesili jeszcze jakąs nadzieję mają, dlatego zostawiają sobie szybką ścieżkę do jej wznowienia – mówi Szymanowska.
Oznacza to, że w 2024 r. łącznie 565 tys. firm zniknęło z rynku, choć część z nich teoretycznie może jeszcze wrócić do działalności. Jednak doświadczenia z poprzednich lat pokazują, że wielu przedsiębiorców po zawieszeniu nigdy nie wraca do biznesu – często dlatego, że w międzyczasie znajdują inną formę zarobku, na przykład przechodzą na etat lub wyjeżdżają za granicę. Już dwa miliony Polaków pracują za granicą – według oficjalnych informacji.

Milion obcokrajowców pracuje w Polsce, dwa miliony Polaków pracują poza Polską [NASZA ANALIZA]
Apokalipsa małego biznesu. 566 tys. małych przedsiębiorstw przestało działać
Koszty pracy i inflacja – główne przyczyny problemu
Nie można mówić o fali zamknięć i zawieszeń JDG bez kontekstu ekonomicznego. Wysokie koszty pracy, drożejąca energia i inflacja to główne przyczyny, dla których małe firmy nie dają sobie rady.
Mimo że inflacja w 2024 roku była niższa niż w 2023, to nadal ograniczała siłę nabywczą konsumentów. W efekcie spadał popyt na produkty i usługi mikroprzedsiębiorców, a to oznaczało niższe dochody. Dodatkowo, podwyżki płacy minimalnej i składek ZUS szczególnie mocno uderzały w JDG, które nie mają skali, by te koszty skompensować.
Co bardziej szkodzi gospodarce – zamknięcie czy zawieszenie?
Zamknięcie działalności to nieodwracalny proces – taka firma znika z rynku, nie ma już szans na reaktywację, a jej właściciel musi znaleźć inną ścieżkę kariery.
Zawieszenie daje teoretyczną możliwość powrotu, ale dla gospodarki oznacza ten sam skutek w krótkim okresie – firma przestaje działać, nie tworzy miejsc pracy, nie rozwija rynku. Co więcej, wielu przedsiębiorców traktuje zawieszenie jako wstęp do zamknięcia.
– Zawieszenie działalności to często sposób na uniknięcie kosztów, ale w praktyce dla wielu przedsiębiorców jest tylko krokiem przed ostatecznym zamknięciem firmy – mówi Łukasz Goszczyński z kancelarii GKPG.

Financial Times: Rosyjski gaz w Unii Europejskiej po zakończeniu wojny na Ukrainie?
Apokalipsa małego biznesu. 566 tys. małych przedsiębiorstw przestało działać
Handel detaliczny na skraju wytrzymałości
Najbardziej dotkniętą branżą pozostaje handel detaliczny. Mniejsze sklepy nie mogą konkurować z dużymi sieciami, które oferują niższe ceny i lepsze warunki handlowe. – Drobni sprzedawcy przegrywają, bo ich marże są coraz niższe, a klienci wybierają tańsze alternatywy – zauważa Adrian Parol, doradca restrukturyzacyjny.
Nic dziwnego, że duża część zamkniętych i zawieszonych firm to właśnie detaliści – małe sklepy osiedlowe, kioski i rodzinne biznesy, które nie wytrzymują presji kosztowej i konkurencji.
Czy prawo pomoże małym firmom?
W 2025 roku mają wejść w życie zmiany w naliczaniu składki zdrowotnej, ale eksperci nie przewidują, by miały one znaczący wpływ na poprawę sytuacji JDG. – To nie będzie rewolucja, ale drobna korekta. Jeśli rząd nie podejmie bardziej zdecydowanych działań, liczba zamykanych i zawieszanych działalności może dalej rosnąć – uważa Mariusz Zielonka, główny ekonomista Konfederacji Lewiatan.
Przedsiębiorcy potrzebują stabilnych warunków do prowadzenia działalności, tymczasem w ostatnich latach byli bombardowani zmianami podatkowymi, wahaniami inflacji i rosnącymi kosztami.

Technologia, wiara i inwestycje: Czy aplikacje religijne takie jak Hallow są przyszłością ekonomii duchowej?
Apokalipsa małego biznesu. 566 tys. małych przedsiębiorstw przestało działać
Co piąte małe przedsiębiorstwo zniknęło z rynku - obraz katastrofy o której się nie mówi
Pytanie, czy fala zamykania i zawieszania JDG wyhamuje, czy wręcz przeciwnie – nabierze tempa. Jeśli rząd nie wprowadzi realnych ułatwień dla mikroprzedsiębiorców, wiele z obecnie zawieszonych firm nigdy nie wróci do działalności, a kolejne będą znikać.
Eksperci wskazują, że szczególnie zagrożone są branże o niskich marżach – handel detaliczny, gastronomia i usługi, gdzie każdy wzrost kosztów może oznaczać konieczność likwidacji firmy.
Podsumowanie – gospodarka na krawędzi?
Choć zamknięcie działalności jest ostatecznym rozwiązaniem, masowe zawieszenia firm również są niepokojącym sygnałem. To cichy sygnał ostrzegawczy, który pokazuje, że coraz więcej przedsiębiorców nie jest w stanie prowadzić działalności w obecnych warunkach.
Jeśli polityka gospodarcza nie ulegnie zmianie, możemy spodziewać się dalszej fali zamknięć i zawieszeń w 2025 roku. Mikroprzedsiębiorcy, którzy kiedyś byli filarem polskiej gospodarki, dziś walczą o przetrwanie – i wielu z nich tej walki nie wygra.

Ks. Grzegorz Wołoch: Biblia przestrzega przed nadużyciami w systemach podatkowych
Apokalipsa małego biznesu. 566 tys. małych przedsiębiorstw przestało działać
Polska gospodarka na zakręcie – Komentarz Andrzeja Wiernego
Mamy kolejny dowód na to, że prowadzenie małej firmy w Polsce staje się sportem ekstremalnym. Ponad pół miliona jednoosobowych działalności zniknęło z rynku w 2024 roku – czy to przez zamknięcie, czy zawieszenie, efekt jest ten sam: mniej miejsc pracy, mniej wpływów do budżetu, mniej przedsiębiorczości. Mówmy wprost – ponad pół miliona polskich firm. A kiedy upadają polskie firmy to ich miejsce zajmuje kapitał zagraniczny. A ludzie? Czy ktoś się zastawia z czego teraz będą żyć, ci których biznesowa podróż zakończyła się na stacji „Plajta”?
Nie trzeba być ekonomistą, żeby zrozumieć, co się dzieje. Wysokie koszty pracy, szalejące składki ZUS, podwyżki płacy minimalnej i biurokratyczne absurdy sprawiają, że wielu przedsiębiorców mówi: „Dość!” Nie dlatego, że są leniwi czy nieudolni, ale dlatego, że państwo zamiast pomagać – rzuca im kłody pod nogi.
Najbardziej dostaje w kość handel detaliczny, gdzie mniejsze sklepy nie mają szans konkurować z zagranicznymi sieciówkami, które korzystają z ulg podatkowych i mogą sobie pozwolić na niższe ceny. Czy ktoś w naprawdę myśli, że osiedlowy sklepik przetrwa, kiedy jego właściciel musi płacić coraz wyższe daniny?
Jeśli nic się nie zmieni, to w 2025 roku będziemy pisać dokładnie ten sam komentarz – tylko że liczby będą jeszcze gorsze. Owszem, PKB i inne dane makroekonomiczne mogą się zgadzać. Co z tego jednak, jeśli zyski zamiast do kieszenie Polaków będą w stu procentach transferowane za granicę?
wAkcji24.pl | Ekonomia | MOK źrodło: Centralna Ewidencja Działalności Gospodarczej, Ministerstwo Rozwoju i Technologii, Salon24.pl | Komentarz: Andrzej Wierny |Ilustracja: Obraz Eduard Jakob von Steinle „Four Horsemen of the Apocalypse” / KUNSTHALLE, MANNHEIM, GERMANY, Wikipedia | 9.02.2025