Biskup Świdnicki Marek Mendyk: Gotowa, sprawna polityka demograficzna i rodzinna musi stać się programem całej prorodzinnej opozycji.
Biskup Świdnicki Marek Mendyk: Współczesny świat skutecznie wygasza w kobietach instynkt macierzyński
Biskup Świdnicki Marek Mendyk: Jesteśmy atakowani propagandą zniechęcania do macierzyństwa i ojcowstwa
Jesteśmy zewsząd atakowani propagandą zniechęcania do macierzyństwa, podobnie jak ojcostwa. W mediach społecznościowych, memach i artykułach na portalach dla nastolatków macierzyństwo jest regularnie wyśmiewane i pogardzane. Młode dziewczyny słyszą na każdym kroku, że kobiety nie różnią się niczym od mężczyzn i powinny pragnąć przede wszystkim kariery zawodowej. Ponadto powinny skoncentrować się na realizacji osobistych marzeń, wobec których macierzyństwo jest tylko przeszkodą i cierpieniem.
Za zagłuszanie instynktu macierzyńskiego ma być odpowiedzialny piesek lub kotek. Nota bene: w Polsce jest więcej psów niż dzieci – w 2023 r. żyło u nas 7,2 mln dzieci wieku 0-18 lat. Obecnie według danych GUS z 2023 r. mamy w Polsce 8,5 mln psów i ok. 6 mln kotów, co plasuje nasz kraj w czołówce Europy pod względem liczby psów (drugie miejsce w Europie, po Rumunii, gdy idzie o koty) i ich obecności w gospodarstwach domowych.
Dog parenting – fałszywa relacja człowiek–zwierzę. „Macie po trzy smycze zamiast trójki dzieci”
Biskup Świdnicki Marek Mendyk: Współczesny świat skutecznie wygasza w kobietach instynkt macierzyński
Biskup Świdnicki Marek Mendyk: Czy jedynym sposobem na demograficzne przetrwanie Polski jest przyjmowanie masowo imigrantów z Afryki czy Bliskiego Wschodu?
Konsekwencje są dramatyczne: potęgujący się kryzys demograficzny i biologiczne zagrożenie istnienia naszego narodu. Czy zatem musimy się po prostu pogodzić z tym, że współczesny świat skutecznie wygasza w kobietach instynkt macierzyński i jedynym sposobem na demograficzne przetrwanie Polski jest przyjmowanie masowo imigrantów z Afryki czy Bliskiego Wschodu?
Nie mamy wątpliwości, że winę za to ponosi w decydującym stopniu współczesna kultura – wroga rodzicielstwu szczególnie wielodzietnemu i wiążącemu się z nim poświęceniu. Następuje rozdzielenie i przeciwstawienie sobie kobiecości i macierzyństwa, męskości i ojcostwa oraz pojawia się stygmatyzujące rodziców – zarówno matki, jak i ojców – słownictwo.
Dlatego, aby zażegnać kryzys demograficzny, musimy też jakoś zadziałać. Po pierwsze – trzeba dążyć do zmiany społecznego odbioru rodzicielstwa. Trzeba walczyć ze stygmatyzacją i pogardą dla matek – konsekwentnie szerzoną wśród młodego pokolenia – przez ukazywanie piękna szczęśliwej i licznej rodziny w mediach i kulturze. A po drugie – musimy stale inspirować budowę systemu, realnie premiującego macierzyństwo, aby mądre i celowe wsparcie było w stanie docenić realny wkład matek w przyszły dobrobyt Polski.
Oba kierunki systemowej polityki rodzinnej – niezależnie od klimatu politycznego – powinny być podejmowane i rozwijane podczas takich wydarzeń jak to. Po to też organizowane są tak licznie w Polsce Marsze dla Życia i Rodziny. Zwłaszcza w czasie, gdy rząd nie tylko nie zdradza zainteresowania rozwojem takich działań, ale wręcz przeciwnie: przedmiot „edukacja zdrowotna” w szkołach pod osłoną pięknych haseł atakuje rodzinę i zniechęca do prokreacji.
Ufamy, że ten czas jest przejściowy. Wcześniej czy później się skończy. Lepiej, żeby wcześniej. Jest on ważny do przygotowania gotowych rozwiązań, analizy przykładów dobrej polityki rodzinnej, upowszechniania wiedzy o przyczynach niepowodzenia polityki nastawionej wyłącznie na transfery pieniężne.
Gotowa, sprawna polityka demograficzna i rodzinna musi stać się programem całej prorodzinnej opozycji. Nie stanie się to także bez naszego zaangażowania.
Mniej dzieci to mniej pieniędzy i praca do późnej starości. Eksperci McKinsey ostrzegają przed konsekwencjami spadku urodzeń
Biskup Świdnicki Marek Mendyk: Współczesny świat skutecznie wygasza w kobietach instynkt macierzyński
Biskup Świdnicki Marek Mendyk: Dla niektórych jest to skandaliczny i odpychający fragment Ewangelii
„Kto w bardzo małej sprawie jest wierny, ten i w wielkiej będzie wierny; a kto w bardzo małej sprawie jest nieuczciwy, ten i w wielkiej nieuczciwy będzie” (Łk 16, 10).
Dziwna jest ta Ewangelia o nieuczciwym i przezornym rządcy. Dla niektórych jest to skandaliczny i odpychający fragment, bo wygląda na to, jakby sam Jezus pochwalał złodziejstwo i korupcję. Inni natomiast widzą w tym fragmencie głębokie i budujące przesłanie. Spróbujmy najpierw zobaczyć dziwną zależność w zachowaniu ludzkim: człowiek dopiero podejmuje logiczne, refleksyjne, a i nieczęsto uczciwe działanie, gdy zostaje postawiony w jednoznacznych sytuacjach, z których wynika, że zachowywał się nieuczciwie – po prostu, gdy zostanie w jakimś sensie „przyciśnięty do muru”.
Podobną sytuacją w swojej przypowieści posługuje się dzisiaj Pan Jezus. Nie traktujmy nieuczciwego zarządcy tylko jako fikcyjnej postaci, która ma kłopoty z bałaganem w księgach rachunkowych. Popatrzmy na jego zachowanie. Kiedy przywołuje go właściciel i mówi: „Cóż to słyszę o tobie? Zdaj sprawę z twego zarządu, bo już nie będziesz mógł być rządcą”.
On nawet nie myśli o usprawiedliwieniu swoich zachowań, cyfry w księgach mówią same za siebie. Jego zwolnienie jest nieuniknione. Dopiero to zarządzenie tak naprawdę temu człowiekowi otwiera oczy. W świetle tego pytania widzi nieuczciwość w swoim zachowaniu, bo dotychczas korzystał ze swojego stanowiska, aby trwonić dla własnych celów majątek swojego pana. On wie, że stracił wszystko. Wszystko oprócz rozumu. I używa go, aby wyjść z kłopotów. Jako jedyny sposób ocalenia własnej przyszłości widzi wielkie oszustwo. Chce związać dłużników swego pana tak, aby w przyszłości móc liczyć na ich pomoc. Używa wszystkich środków, jakie jeszcze ma do dyspozycji, aby stawić czoła nieuniknionej przyszłości.
Pochwała nieuczciwego zarządcy ze strony Jezusa wydaje się być dziwna. Jak można pochwalić człowieka, który przywłaszcza sobie bezprawnie dobra innych i pozyskuje sobie przyjaciół kosztem właściciela? Jeśli przyjrzymy się uważniej, zorientujemy się, że nie została pochwalona sama postawa zarządcy, ale tylko jego przezorność. Zrozumiał on właściwie sytuację, przemyślał uważnie, jakie kroki są konieczne, zadziałał szybko i zdecydowanie. Nie czynił sobie żadnych złudzeń i nie miał ani chwili wahania. Dopóki posiada jeszcze jakieś możliwości działania, stara się zapewnić sobie środki do życia i mieszkanie na ten czas, kiedy będzie już zwolniony.
Zarządca, wybiera sposób wyjścia z tej trudnej sytuacji kosztem drugiego człowieka. Dotąd prawie nie zauważał ich istnienia, myślał tylko o sobie i o swoich interesach. Teraz odkrywa wartość przyjaźni. Ocala siebie przez otwarcie na innych. I właśnie zostaje pochwalona ta jego zapobiegliwość, otwartość na drugiego człowieka, a nie sposób, którego używa, aby zapewnić sobie przyszłość.
Krzysztof Kotowicz: Nie ma alternatywy!
Biskup Świdnicki Marek Mendyk: Współczesny świat skutecznie wygasza w kobietach instynkt macierzyński
Psy w centrum budżetu — czyli gdzie podziały się nowe meble?
Gdyby tak się dobrze przyjrzeć naszym zachowaniom, to moglibyśmy zobaczyć, że i nasze rachunki wobec Boga nie zawsze są uczciwe. Delikatnie mówiąc, dużo w nich lenistwa, szukania różnego rodzaju przyjemności, nieuczciwości, niedbałości, partactwa i to wszystko dokonuje się w granicach zarządu dobrami, które powierzył nam Pan Bóg. Na podstawie tej sytuacji, my jako uczniowie Jezusa, powinniśmy działać z taką samą przezornością, zręcznością i otwarciem na drugiego człowieka, jak tego dokonał bohater dzisiejszej Ewangelii.
Jezus w tej scenie ewangelicznej zwraca nam uwagę na jeszcze inny problem, który nurtuje współczesnego człowieka. Chrystus z rozczarowaniem zauważa, że kiedy w naszym życiu chodzi o wzniosłe sprawy naszego zbawienia, to wówczas my „synowie światłości” nie podejmujemy radykalnych i wyrazistych decyzji. Jesteśmy w tym względzie opieszali, gnuśni, zrezygnowani. Nie ma w nas odpowiedniej energii, fantazji. Mimo że nasze rachunki finansowe mogą się zgadzać, głębia wiary w naszym życiu może się „walić”, a my tego i tak nie zauważamy. Uważamy, że wyrwanie się z naszego dusznego kręgu przyzwyczajeń jest po prostu niemożliwe. Nie pobudza to nas do myślenia, podjęcia odpowiednich kroków, nie odrywamy się od siebie i nie poszukujemy przyjaciół.
Jezus nigdy nie zgodzi się na gnuśny, uśpiony styl życia chrześcijanina, zwłaszcza tam, gdzie w grę wchodzi wartość najwyższa, zbawienie człowieka. Każdy z nas musi się zapytać, czy rzeczywiście Pan Bóg postąpił właściwie, powierzając nam swoje dobra? Oczywiście, jest to pytanie retoryczne. Dzisiaj czytamy fragment z Ewangelii św. Łukasza, ale w Ewangelii św. Mateusza Jezus powie, że „Gwałtownicy zdobywają Królestwo Boże” (Mt 11,12).
Po lekcji, jakiej dzisiaj udzielił nam ewangeliczny oszust, spróbujmy inaczej spojrzeć na swoje życie. Włączmy zdecydowanie i ze wszystkich sił w swoją codzienność inteligencję, spryt, zatroskanie o drugiego człowieka, a wszystko to z myślą o Królestwie Bożym, które jest każdemu z nas ofiarowane.
Biskup Świdnicki Marek Mendyk