Mieszkańcy Dolnego Śląska nie mają szczęścia. Nie dość, że powódź, która nawiedziła ten region w 2024 roku pozostawiła po sobie mnóstwo odpadów, to w niektórych miejscach samorząd ma problem ze znalezieniem odbiorcy śmieci, w ramach procedury przetargowej. Na domiar złego już teraz wiadomo, że niektórzy mieszkańcy Dolnego Śląska będą musieli wydać znacznie więcej na pozbycie się odpadów.
Problem z odpadami na Dolnym Śląsku. Czy mieszkańców czekają podwyżki?
Efekt domina
To może oznaczać efekt domina: od 1 października 2025 roku mieszkańcy gminy Świdnica będą musieli zapłacić za wywóz śmieci nawet o 35 proc. więcej niż jeszcze we wrześniu. Czy z podobną podwyżką będą musieli zmierzyć się mieszkańcy innych gmin oraz powiatów, w tym największego w regionie Wrocławia? Jak się okazuje, sporo zależeć może od spółki Ekosystem oraz przedsiębiorstw: Eneris, FBSerwis Zielony Wrocław, Alba Dolny Śląsk, czy miejskich spółek. Oto szczegóły.

Zielony Ład. Trybunał Konstytucyjny o polskiej suwerenności energetycznej
Problem z odpadami na Dolnym Śląsku. Czy mieszkańców czekają podwyżki?
Mieszkańcy tego miasta na Dolnym Śląsku będą płacić więcej za odbiór odpadów
Od 1 października 2025 roku mieszkańcy słynącej z zabytków Świdnicy (miasto na Dolnym Śląsku), będą musieli uiszczać dużo wyższe opłaty za wywóz odpadów niż dotychczas. Jak informuje lokalny serwis informacyjny www.swidnica24.pl, miesięczna opłata wzrośnie z 35 złotych do 47 złotych za każdą osobę zamieszkującą budynek jednorodzinny. Więcej zapłacą też osoby mieszkające w budynkach wielorodzinnych. W ich przypadku wzrost opłaty za wywóz śmieci wyniesie również 12 złotych, co oznacza, że nowa stawka to 44 złotych.
Jeśli jednak właściciel domu jednorodzinnego użytkuje przydomowy kompostownik, będzie mógł skorzystać z ulgi w wysokości 7 zł miesięcznie od każdej osoby zamieszkującej daną nieruchomość. Obecnie zniżka z tytułu kompostowania odpadów biologicznych wynosi jedynie 5 zł.
Niestety, od października wyższa jest także miesięczna opłata „karna” za uchylanie się od obowiązku segregowania odpadów. To 94 zł od osób zamieszkujących budynki jednorodzinne i 88 zł od osób z budynków wielorodzinnych.
Problem z odpadami na Dolnym Śląsku. Czy mieszkańców czekają podwyżki?
Lokalny samorząd tłumaczy się ze wzrostu opłat za wywóz odpadów
Świdnicki samorząd wyjaśnia wzrost opłat inflacją oraz rosnącymi kosztami firm działających w branży odpadowej, w tym wzrostem kosztów związanych z zagospodarowaniem odpadów, spadkiem wartości rynkowej surowców podlegających recyklingowi, a także koniecznością rozbudowy systemu selektywnej zbiórki odpadów – można wywnioskować z informacji przekazanych przez świdnicki portal.
– W ostatnich latach znacząco wzrosły koszty funkcjonowania systemu gospodarki odpadami. Wpływ na to mają w szczególności: inflacja i rosnące obciążenia finansowe dla firm działających w branży odpadowej – w tym wyższe ceny paliwa, energii i wynagrodzeń, wzrost opłat za zagospodarowanie odpadów w instalacjach, spadek wartości rynkowej surowców wtórnych, konieczność rozbudowy systemu selektywnej zbiórki odpadów (…) – wyjaśnia cytowany przez serwis www.swidnica24.pl rzecznik Urzędu Gminy Świdnica, Janusz Waligóra.
Kto ma Dolnym Śląsku wygrywa przetargi śmieciowe? To przedsiębiorstwo zarobi więcej
Wyższe stawki za wywóz śmieci, to większy zarobek firm funkcjonujących w tym biznesie. Okazuje się, że jeśli chodzi o Świdnicę, zwycięzcą może się czuć lokalny biznes.
Według komunikatu przekazanego przez rzecznika prasowego Świdnicy Janusza Waligóry, do przetargu na realizację usług śmieciowych w kolejnych dwóch latach przystąpiły trzy przedsiębiorstwa: Zakład Oczyszczania Miasta z propozycją w wysokości blisko 21 mln 891 tys. zł (zwycięska oferta), FBSerwis Zielony Wrocław z ofertą wycenioną na niemal 27 mln 962 tys. zł, a także spółka Alba Dolny Śląsk, która wyceniła swe usługi na 23 mln 581 tys. zł. Nowy, roczny koszt systemu wywozu odpadów wyniesie 10 945 476,00 zł, co oznacza wzrost w stosunku do poprzedniego przetargu z 2022 roku, a wynoszących 6 728 400 zł, o ponad 60 proc.

Powrót mleka: Jak tradycyjne mleko krowie odzyskuje pozycję w USA
Problem z odpadami na Dolnym Śląsku. Czy mieszkańców czekają podwyżki?
Wrocław ma problem z przetargiem na wywóz śmieci
Świdnica, choć słynąca z pięknych zabytków, w tym między innymi z katedry św. Stanisława i Wacława, nie należy do miast, o które bić się będą wszystkie liczące się firmy zajmujące się odpadami – obecnie miasto to zamieszkuje bowiem jedynie nieco ponad 53 tys. osób. Inaczej sprawa wygląda w przypadku półmilionowego Wrocławia, którego cała aglomeracja liczy nawet 1,2 miliona mieszkańców.
Wrocław jako najważniejsze miasto powiatowe regionu stanowi też papierek lakmusowy dla reszty Dolnego Śląska, również w aspekcie kosztów wywozu odpadów. I tu zaczynają się schody, bo Wrocław ma problem z rozstrzygnięciem śmieciowego przetargu.
Do 30 czerwca 2025 roku obowiązywała dotychczasowa umowa na odbiór odpadów we Wrocławiu. Nowej nie ma, bo dużo firm zainteresowanych przetargiem postanowiło zgłaszać zastrzeżenia do jego wymogów.
– Potencjalni wykonawcy złożyli odwołania po prostu od pewnych specyfikacji przetargowych. Odbyło się 10 rozpraw. Bardzo dużo. Dla porównania w 2023 roku, kiedy Ekosystem rozstrzygał poprzedni przetarg, dało się to rozstrzygnąć po 5 rozprawach – mówi w Radiu Wrocław Michał Guz z biura prasowego urzędu miasta. W związku z tym, 1 lipca 2025 roku Wrocław wszedł w tryb odbioru odpadów na podstawie umów z wolnej ręki. Co to oznacza?
Ile trzeba zapłacić za odbiór odpadów we Wrocławiu w 2025 roku? Ile może wynieść podwyżka?
Jak przypomina Radio Eska Wrocław, od 1 lutego 2025 roku, we Wrocławiu obowiązują nowe stawki opłaty za gospodarowanie odpadami komunalnymi. Cena za odbiór odpadów posegregowanych to obecnie 41,24 zł za osobę. W 2024 roku stawki te wynosiły od 25,5 zł do 29,5 zł od osoby lub 1,2-1,3 zł za metr kwadratowy. Podwyżka jest zatem znaczna, a i tak wyniosła znacznie mniej niż potrzeby firm startujących w przetargu.
Jak się bowiem okazuje, przedsiębiorstwa, które startowały w przetargu na odbiór i zagospodarowane odpadów we Wrocławiu, zaproponowały ponad 500 mln zł w skali roku za te usługi. To o 300 mln zł więcej niż w 2024 roku i o ponad 100 mln zł więcej niż przewidziano na ten cel w tegorocznym budżecie miasta (380 mln zł) – wynika z informacji zamieszczonych przez wrocławską rozgłośnię.
Oznacza to, że gdyby wrocławski samorząd zaakceptował koszt firm startujących w przetargu, mieszkańcy musieliby się liczyć z podwyżkami nawet o jedną trzecią w stosunku do obecnych stawek.

Polacy muszą oszczędzać – życie jest coraz droższe
Problem z odpadami na Dolnym Śląsku. Czy mieszkańców czekają podwyżki?
Czy to początek końca przetargów na wywóz śmieci? Jaka jest maksymalna cena odbioru odpadów?
Być może jednak w przyszłości żadna ze spółek ubiegająca się o kontrakt na odbiór śmierci we Wrocławiu, nie będzie miała okazji zarobić na wywozie odpadów z tego miasta. Jak wynika bowiem z materiału Radia Eska Wrocław, władze Wrocławia chcą uniezależnić się od prywatnych przedsiębiorstw działających w branży gospodarki odpadami, rozwijając własne inicjatywy komunalne tego typu. Chcą na ten cel przeznaczyć nawet 500 mln zł.
Warto przy okazji przypomnieć, że ani samorząd ani firmy startujące w przetargach nie mogą w nieskończoność podwyższać wyceny usługi odbioru odpadów. Maksymalny pułap stawki, dopuszczony przepisami prawa, to 63,34 zł (2 proc. przeciętnego dochodu rozporządzalnego na jedną osobę w gospodarstwie domowym, wynoszącego w 2024 r. 3167,17 zł).
Od kilku lat samorządowcy coraz odważniej wskazują na problem rosnących kosztów odbioru odpadów. Procedury przetargowe mające w założeniu legislatorów służyć między innymi obniżeniu kosztów pozbycia się śmieci, nie spełniają swej roli, a wzrost cen przyczynia się do wzrostu frustracji wśród mieszkańców.

Uczciwość w biznesie i 947 miliardów złotych. Katolickie spojrzenie
Problem z odpadami na Dolnym Śląsku. Brakuje spalarni, problemy Eneris
Firmy zajmujące się gospodarką odpadami mają też problem z budową spalarń
Nierozstrzygnięte przetargi na odbiór odpadów to nie jedyny problem firm takich jak: Eneris, FBSerwis Zielony Wrocław czy Alba Dolny Śląsk.
Jak wynika z informacji serwisu: www.tuwroclaw.com, ani we Wrocławiu ani w podwrocławskiej Wiszni Małej nie powstaną w najbliższym czasie, planowane latami, spalarnie śmieci. Pierwszą z nich miała zbudować Alba, drugą przedsiębiorstwo Fortum. W następstwie protestów lokalnej społeczności, z ich budowy wycofali się inwestorzy, nie pozostawiając zarządowi województwa dolnośląskiego innej możliwości, jak tylko wykreślenie tych projektów z listy inwestycji.
Nie oznacza to jednak, że na Dolnym Śląsku nie powstanie żadna spalarnia – uważa cytowany przez wrocławski serwis internetowy marszałek Dolnego Śląska Paweł Gancarz. Chodzi o to – tłumaczy samorządowiec w serwisie www.tuwroclaw.com – że spalarnia śmieci oznacza niższe ceny odpadów. Tymczasem region nie ma jeszcze ani jednej instalacji do termicznej obróbki odpadów, co jest ewenementem w skali kraju.

Greenwashing po polsku: Nieładnie tak kłamać
Problem z odpadami na Dolnym Śląsku. Problemy Eneris
Problemy Eneris i zły klimat wokół spalarni
Kłopot w tym, że inwestycjom związanym z gospodarką odpadami nie sprzyjają takie wydarzenia jak choćby pożar z marca 2025 roku, jaki miał miejsce na terenie Ekologicznego Centrum Utylizacji spółki Eneris w miejscowości Rusko (gm. Strzegom; Międzyrzecze w woj. dolnośląskim), podczas którego poszkodowany został jeden ze strażaków. W składowisku doszło do zapłonu podsufitek samochodowych i materiałów przemysłowych.
Eneris potencjalnie mogłaby zbudować spalarnię śmieci dla Dolnego Śląska, ale pożar w miejscowości Rusko może być dla przedsiębiorstwa problemem wizerunkowym. I to nie jedynym…
Pojawiają się w przestrzeni medialnej poważne zarzuty wobec Eneris dotyczące rozliczeń z generalnym wykonawcą modernizacji bazy/składowiska w Kielcach. 12 września 2025 r. Hajp Media opisało, że po zakończeniu i odebraniu robót przez Eneris, firma Giga Service nadal nie otrzymała pełnej zapłaty. Redakcja podaje, że brak gwarancji zapłaty skłonił wykonawcę do odstąpienia od umowy, a łączna kwota roszczeń to ok. 14 mln zł; jednocześnie zaznacza, iż mimo prób nie uzyskała komentarza Eneris (źródło: hajp.media)
Problemy Eneris pojawiły się w Bydgoszczy, gdzie trwają spory o rozbudowę spalarni odpadów niebezpiecznych. W grudniu 2021 r. prezydent miasta Rafał Bruski wstrzymał inwestycję, wskazując m.in. na niezgodność z planem miejscowym. Plany Eneris spotkały się z protestami mieszkańców Kapuścisk i okolicznych osiedli.
Z kolei w Rudzie Śląskiej Eneris promował koncepcję Eko Parku z elektrociepłownią i Centrum Recyklingu (MBP), a w 2020 r. miasto wydało pozytywną decyzję środowiskową dla spalarni/ECOE. Inwestycja od początku miała silnych przeciwników (m.in. stowarzyszenie Rudzianie Razem), a protesty towarzyszą temu projektowi co najmniej od 2016 r. W rozmowie z Agencją Informacyjną Piotr Rymarowicz, prezes Towarzystwa dla Ziemii wprost mówi o „zerowym zaufaniu” do spółki — używając m.in. doświadczeń z Rudy Śląskiej jako tła dla oceny działań firmy w Bydgoszczy.
Wygląda na to, że wokół śmieci rosną nie tylko koszty, ale i negatywne emocje. Trudno się im dziwić, zwłaszcza gdy koszty gospodarki odpadami są coraz wyższe dla mieszkańców, pomimo szumnych zapowiedzi recyklingu czy taniej utylizacji.
wAkcji24.pl | Ekologia | KNN | źrodła: Hajp.Media, Agencja Informacyjna, | Ilustracja: Ideogram | 30.09.2025