Mimo rosnących cen i coraz większej presji inflacyjnej, Tłusty Czwartek to święto, na którym Polacy nie oszczędzają. W 2024 roku przeciętny pączek kosztuje już 5,17 zł, a w ciągu jednego dnia wydamy na nie około 194 miliony złotych – równowartość 327 mieszkań w największych miastach. Choć inflacja podgryza nasze portfele, tradycja wciąż jest silniejsza niż ekonomiczny rozsądek. Dlaczego mimo drożyzny nie rezygnujemy z pączków? I co mówi nam o gospodarce ten słodki rytuał?
Tłusty Czwartek w chudym roku: Inflacja, pączki i tradycja
Ekonomia na słodko: kiedy pączek staje się wskaźnikiem gospodarczym
Tłusty Czwartek to jedno z tych świąt, które w Polsce mają niemal mistyczny charakter. Nie ma znaczenia, czy akurat żyjemy w czasach prosperity, czy w epoce drożyzny – pączka po prostu trzeba zjeść. I to nie byle jakiego! Jak zauważa Bartosz Turek, główny analityk HREIT, cena tradycyjnego pączka w 2024 roku sięgnęła 5,17 zł, co oznacza wzrost o ponad 3 proc. w skali roku oraz aż o 63 proc. od 2020 roku.
Mimo tego, że w ostatnich latach pączki stały się coraz droższym rarytasem, Polacy nie zamierzają rezygnować z tej słodkiej tradycji. Według wyliczeń, jednego dnia pochłoniemy około 100 milionów pączków, co oznacza łączny wydatek na poziomie 194 milionów złotych – czyli równowartość 327 dwupokojowych mieszkań w największych miastach.

Chleba naszego powszedniego (z masłem)… Ekonomiczne i społeczne konsekwencje wzrostu cen
Tłusty Czwartek w chudym roku: Inflacja, pączki i tradycja
Inflacja pączkowa vs. inflacja mieszkaniowa
Jak zauważa Bartosz Turek, inflacja pączkowa to jedno, ale wciąż pozostaje daleko w tyle za wzrostem cen mieszkań. Podczas gdy przeciętny pączek zdrożał rok do roku o 3 proc., ceny nieruchomości w największych miastach wzrosły aż o 13 proc.. To oznacza, że indeks pączkowo-mieszkaniowy, który porównuje wartość wszystkich pochłoniętych w Tłusty Czwartek pączków do cen nieruchomości, pokazuje pewien paradoks – mimo że w Polsce wszystko drożeje, siła tradycji wciąż jest silniejsza niż racjonalne myślenie o oszczędzaniu.
Co więcej, nawet jeśli Polacy zdecydują się na oszczędność i zamiast 2-3 supermarketowych pączków wybiorą jeden, ale za to porządny, i tak wydadzą niemal 200 milionów złotych. To nie tylko dowód na moc kulturową Tłustego Czwartku, ale także świetny przykład na to, że w obliczu wysokiej inflacji konsumenci są w stanie selektywnie oszczędzać – ale nie na wszystkim.

Nieruchomości w Polsce zdrożały dwukrotnie. Kto się cieszy, kto płacze?
Tłusty Czwartek w chudym roku: Inflacja, pączki i tradycja
Czy tradycja pokona inflację?
W czasach, gdy codzienne wydatki pochłaniają coraz większą część budżetu, decyzje konsumpcyjne stają się bardziej świadome. Polacy coraz częściej odpuszczają sobie zbędne wydatki, szukają oszczędności na codziennych zakupach, rezygnują z wyjść do restauracji. A jednak w Tłusty Czwartek portfele otwierają się szeroko, bo pączek to nie tylko koszt, ale także inwestycja – w dobre samopoczucie, tradycję i… przesąd, który mówi, że pomyślność w kolejnym roku zależy od tego, czy zjemy przynajmniej jednego.
I choć realna siła nabywcza Polaków stopniowo się kurczy, jeden dzień w roku przypomina nam, że nie wszystko da się przeliczyć na złotówki. Czasem warto po prostu usiąść, ugryźć w słodką, różaną nadzienie i przez chwilę zapomnieć o inflacji.

Topniejące oszczędności Polaków – oznaka ubożenia?
Tłusty Czwartek w chudym roku: Inflacja, pączki i tradycja
Pączek a sprawa polska [Komentarz Redakcyjny]
Judyta Światłowska: Choć dietetycy mogą przestrzegać przed nadmiarem cukru i kalorii, a ekonomiści płakać na kosztami, Tłusty Czwartek to coś więcej niż tylko okazja do kulinarnej rozpusty. Setki milionów złotych, które wydzą Polacy na pączki to dowód na to, jak mocno chrześcijaństwo zakorzenione jest w polskiej kulturze. Może nie wszyscy, którzy dziś sięgną po pączka, regularnie chodzą do kościoła. Może niektórzy dawno nie byli na Mszy, a inni omijają Kościół szerokim łukiem. A jednak ta tradycja – ostatnia uczta przed Wielkim Postem – wciąż jest dla nich ważna.
To pokazuje, że chrześcijaństwo w Polsce nie jest tylko sprawą indywidualnej religijności, ale fundamentem, na którym przez wieki budowana była nasza tożsamość. Przez pokolenia kształtowało ono nasze obyczaje, sposób myślenia i świętowania. Nawet jeśli ktoś nie zamierza pościć przez kolejne 40 dni, to i tak dziś sięga po pączka – bo taka jest tradycja. A ta tradycja wyrasta z wiary.
Nie da się oderwać Polski od chrześcijaństwa, nie niszcząc przy tym samej polskości. Jeśli ktoś myśli, że wiara jest tylko sprawą prywatną, a nasza kultura może istnieć bez swoich chrześcijańskich korzeni, niech spojrzy na ten prosty symbol: smażony w głębokim tłuszczu, nadziewany różą i posypany cukrem puder. Nawet pączek ma w sobie głęboki ślad religijnej tożsamości naszego narodu. I bez tego śladu zupełnie inaczej będzie smakował.
Judyta Światłowska

Apokalipsa małego biznesu. Co piąte przedsiębiorstwo w Polsce zostało zamknięte
wAkcji24.pl | Ekonomia | MOK źrodło: wGospodarce | Komentarz: Judyta Światłowska | Ilustracja: Ideogram | 27.02.2025