Siostry Urszulanki przybyły do Świdnicy w okresie kontrreformacji na początku XVIII wieku. Urszulanki jako zakon zajmowały się przede wszystkim kształceniem i co ciekawe nie tylko dziewcząt pochodzących z rodzin katolickich, ale co ciekawe, również ewangelickich i żydowskich, choć pod względem profilu, było to oczywiście nauczanie katolickie.
Kościół św. Józefa w Świdnicy i siostry Urszulanki. Skomplikowana historia barokowej świątyni
Urszulanki słynęły z wysokiego poziomu swoich szkół
Dziewczęta, które do tej szkoły klasztornej trafiały, miały być przygotowane do życia w rodzinie, czyli miały umieć gotować, pisać, czytać, a przy okazji również miały się zajmować wszystkim tym, co dotyczy domu. To oczywiście śmieszne uproszczenie, gdybyśmy powiedzieli, że Urszulanki miały kształcić przyszłe kury domowe. Jednak powiedzmy sobie szczerze, że w wieku XVIII i na początku XIX wieku rola kobiety obejmowała te trzy kategorie: kościół, kuchnię i dom. To mężczyzna w tym patriarchalnym społeczeństwie tamtych czasów był tym, który miał zarabiać pieniądze i stanowić moralny wzorzec dla reszty rodziny.

Rekordowa frekwencja w muzeach to także sukces ekonomiczny. Dlaczego warto inwestować w kulturę?
Kościół św. Józefa w Świdnicy i siostry Urszulanki. Skomplikowana historia barokowej świątyni
Zapomniany pierwszy kościół Urszulanek – historyczna sensacja
Siostry Urszulanki początkowo zamieszkiwały w budynku, który już dzisiaj nie istnieje, na rogu ulicy Grodzkiej i ulicy Zamkowej, który został podarowany przez szlachecką rodzinę Zainzendorfów. Od władz miasta wykupiły cztery kamieniczki przy ulicy Kotlarskiej w 1712 r. W roku 1714 wybudowały swój pierwszy kościół.
I tu jest wielka sensacja, jeśli chodzi o historię Świdnicy, bo nie chodzi o obecny kościół św. Józefa. Pierwszy kościół Urszulanek już nie istnieje, wyburzono go w roku 1756 r.
Muszę przyznać się teraz do własnego błędu, co jest rzadkością, bo dzisiaj historycy niechętnie się do własnych błędów przyznają. Napisałem kiedyś w przewodniku wydanym w mieście Świdnicy w oparciu zresztą o niemieckie materiały przedwojenne, że kościół św. Józefa powstał już na początku wieku XVIII. Nieprawda. Okazuje się, że ten pierwszy kościół został wyburzony. Stał dokładnie w tym miejscu, gdzie dzisiaj stoi wieża dzwonnicza. I co ciekawe, tą wieżę rozpoczęto budować w roku 1756. I w tym samym czasie, w tym samym roku wyburzono ten pierwszy kościół.
Kościół św. Józefa w Świdnicy i siostry Urszulanki. Skomplikowana historia barokowej świątyni
Siostry Urszulanki: Cudem ocalone z pożogi
W roku 1716 w Świdnicy miał miejsce ogromny pożar. Była to wielka tragedia i klęska dla miasta. Ogień przeszedł po stronie północnej ulicy, przy której klasztor stoi, niszcząc wszystkie domy. Języki ognia przechodziły już na stronę południową, ale na szczęście Kapucyni, którzy kiedyś też posiadali swój kościół w Świdnicy (w tym miejscu, gdzie dzisiaj znajduje się kościół zielonoświątkowy), weszli na dach klasztoru i tego pierwszego kościoła, z mokrymi szmatami i z mokrymi skórami owczymi, zaduszając płomienie, które się gdzieś tam już w niektórych miejscach pokazywały.
Trudno sobie to dzisiaj wyobrazić, tą ogromną niedolę mieszkańców miasta, przez które całe centrum przeszła potężna burza ogniowa wypalając cały środek miasta łącznie z ratuszem. Klasztor i kościół urszulanek jednak ocalały.
W roku 1754 położono kamień węgielny pod nowy kościół, obecnie pod wezwaniem św. Józefa. Trwała jednak wojna siedmioletnia. Świdnica była twierdzą, która czterokrotnie była oblegana. Prusacy i Austriacy na zmianę stawali się panami tego miasta. Z powodu wojny nie można było kontynuować w tym okresie budowy. Nieukończony jeszcze był użytkowany jako magazyn mąki. Prusacy wykorzystywali jako magazyn obiekt przy ulicy Kotlarskiej, przyszły kościół św. Józefa, do roku 1763, czyli do momentu zakończenia wojny siedmioletniej. Następnie budynek oddano Urszulankom, które dokończyły prace i w latach siedemdziesiątych można było już dokonać poświęcenia kościoła.

Lądek-Zdrój: sanktuarium w sanatorium. Połączenie medycyny i duchowości
Kościół św. Józefa w Świdnicy i siostry Urszulanki. Skomplikowana historia barokowej świątyni
Niezwykle rzadka świątynia owalna… niezgodna z prawem kanonicznym
Kościół św. Józefa ma rzadko spotykaną formę owalu. Powstał w schyłkowym okresie baroku, kiedy w Europie modny już był klasycyzm. Urszulanki chciały nawiązać do starych katolickich form i z tego powodu wykorzystano formę barokową. Formę nawiązującą do baroku cysterskiego, a to z tego powodu, że opiekunami urszulanek w Świdnicy byli cystersi z Krzeszowa, którzy wspomagali budowę. Ciekawostką jest, że m.in. jeden z opatów, Benedictus Montferring, m.in. ufundował ambonę do wnętrza tego kościoła.
Inna ciekawostką architektoniczną tego obiektu, jest fakt, że kościół św. Józefa jest wybudowany niezgodnie z prawem kanonicznym. Ołtarz kościoła zgodnie z przepisami powinien być skierowany w stronę wschodnią, a jest skierowany w stronę południową.
Wyjątek zrobiono ze względu na to, że kościół został wzniesiony razem z klasztorem w takim miejscu, w którym była zbyt wąska przestrzeń, by poprawnie świątynię orientować. Prawdopodobnie musiała być jakaś specjalna zgoda biskupia, która się nie zachowała, przynajmniej ja do tej pory w materiałach archiwalnych nie natknąłem się na nią.
To zresztą drugi przypadek kościoła w Świdnicy, który jest wzniesiony niezgodnie z prawem kanonicznym wzniesiony. Dawny kościół świętego Michała Archanioła, obecny kościół świętego Krzyża na Przedmieściu, podobnie też jest skierowany ołtarzem w kierunku południowym, choć ten kościół w czasach średniowiecza był poprawnie orientowany.

Kościół nie zostawił powodzian. Caritas i Diecezja Świdnicka zabierają poszkodowanych nad morze
Kościół św. Józefa w Świdnicy i siostry Urszulanki. Skomplikowana historia barokowej świątyni
Uczennice jak zakonnice
Wyposażenie kościoła św. Józefa pochodzi z okresu barokowego, natomiast jest ono skromne. Dlaczego? To też wynika z historii w XIX wieku. Kanclerz Otto von Bismarck wprowadził tzw. ustawy majowe które bardzo mocno atakowały kościół i likwidowały różnego rodzaju organizacje kościelne i zakony na terenie Prus. Urszulanki zostały również przymusowo zlikwidowane i musiały wyjechać. Zatrzymały się w Czechach, w miejscowości Skalice koło Hradca-Kralove. Zabrały ze sobą większość wyposażenia klasztoru i kościoła. Niestety większość tych elementów pozostała w Czechach i nigdy nie wróciła tutaj do Świdnicy.
W obrazie miasta i w obrazie istniejących klasztorów Urszulanki zajmowały poczesne miejsce przez 250 lat. Urszulanki wybudowały w latach dwudziestych XX wieku szkołę nazywaną Święta Aniela (po niemiecku Sankt Angela) przy ulicy Budowlanej. To potężne gmaszysko, po wojnie znacjonalizowane, dzisiaj nie należy do kościoła, tylko stanowi szkołę Cechu Rzemiosł Różnych. Praktycznie cały kwartał między ulicami Kotlarską a Budowlaną, jeszcze wychodzący na drugą stronę ulicy Budowlanej, w okresie przedwojennym należał do Urszulanek. Zakon prowadził bardzo ożywioną działalność edukacyjną w mieście, mimo tego, że są to siostry klauzulowe i nie wolno było wychodzić na zewnątrz, a panny, które uczyły się w szkole, przez kilka ładnych lat były odizolowane w klasztorze, niemal tak, jak siostry zakonne.

Sanktuarium św. Józefa w Świdnicy. Z kościołem po sąsiedzku?
Kościół św. Józefa w Świdnicy i siostry Urszulanki. Skomplikowana historia barokowej świątyni
Urszulanki wyjeżdżają. Kościół św. Józefa trafia do rąk ojców Paulinów
Urszulanki swoją błogosławioną działalność prowadziły w Świdnicy do roku 1946. Potem jako Niemki musiały miasto opuścić w ramach wielkiej akcji wysiedleńczej. Wyjechały ze Śląska i zabrały ze sobą też archiwalia, kroniki. Na przykład najstarszy widok kościoła św. Józefa pochodzący mniej więcej z roku 1763, z końca wojny siedmioletniej, ukazujący jeszcze kościół bez wszelkich ozdób, bez pięknego portalu i tych wspaniałych rzeźb na fasadzie św. Urszuli, św. Józefa i św. Augustyna.
Po II wojnie światowej przybyły do Świdnicy z Krakowa Siostry Prezentki, które też zajmowały się wychowywaniem młodzieży. Pamiętam jeszcze, że w latach 80-tych ubiegłego wieku w Świdnicy udzielały w salkach katechezy katolickiej. Później siostry znalazły swoje nowe miejsce na ulicy Piekarskiej, gdzie prowadzą przedszkole.
Natomiast nowymi opiekunami kościoła i tego klasztoru są ojcowie Paulini z Częstochowy. Przy kościele działa diecezjalny dom opieki dla księży emerytów oraz druga parafia świdnicka, właśnie pod wezwaniem świętego Józefa. Najbardziej znaną postacią, kojarzącą się wszystkim świdniczanom z kościołem św. Józefa, był bardzo gospodarny ksiądz prałat Stanisław Pasyk, któremu miasto zawdzięcza wybudowanie kościoła Matki Bożej Królowej Polski na Osiedlu Młodych.
wAkcji24.pl | Kultura | Sebastian Nowotny | źrodło: Miesięcznik Katolicki „w-Akcji” | Fot. Archiwa | 3.08.2025