Viktor Orban obniża ceny na Węgrzech. Urzędowo
Viktor Orban: Nieuzasadnione podwyżki cen
Premier Węgier Viktor Orban ogłosił, że od połowy marca 2025 roku marże sprzedawców detalicznych na 30 podstawowych artykułów spożywczych nie będą mogły przekraczać 10 proc.. Celem tej regulacji jest walka z rosnącą inflacją, która w lutym osiągnęła poziom 5,6% rok do roku, przewyższając prognozy ekonomistów. – „W tym celu w ostatnich dniach prowadziliśmy negocjacje z przedstawicielami sieci handlowych. Niestety oferty od handlowców były dalekie od naszych oczekiwań, dlatego musieliśmy podjąć decyzję o wprowadzeniu ograniczeń” – powiedział Orban.

Chleba naszego powszedniego (z masłem)… Ekonomiczne i społeczne konsekwencje wzrostu cen
Viktor Orban obniża ceny na Węgrzech. Urzędowo
Inflacja uderza w najmniej zarabiających
Węgry zmagają się z rosnącymi cenami, które szczególnie dotkliwie uderzają w podstawowe produkty spożywcze. W lutym 2025 roku ceny żywności wzrosły o 7,1% w porównaniu z poprzednim rokiem, przy czym niektóre towary – jak mąka (44%), jajka (25%) czy mleko (23%) – zanotowały wręcz dramatyczne skoki. Inflacja usług, wynosząca 9,2%, dodatkowo wzmacnia obawy o utrwalenie się wysokich oczekiwań inflacyjnych wśród konsumentów i przedsiębiorców. W tym kontekście Orban postanowił działać, najpierw próbując negocjacji z sieciami handlowymi, a po ich niepowodzeniu wprowadzając regulacje administracyjne.
Premier Węgier od dawna prezentuje się jako obrońca interesów zwykłych obywateli, krytykując „chciwość” korporacji i obwiniając je za pogarszającą się sytuację gospodarczą. W mediach społecznościowych zapowiedział dalsze kroki w walce z inflacją. Jego podejście zyskuje mu popularność wśród wyborców, ale jednocześnie budzi obawy wśród zwolenników wolnego rynku.

Nieruchomości w Polsce zdrożały dwukrotnie. Kto się cieszy, kto płacze?
Viktor Orban obniża ceny na Węgrzech. Urzędowo
Viktor Orban reguluje ceny. Ważne argumenty za
Zwolennicy decyzji Orbana wskazują na kilka kluczowych korzyści płynących z ograniczenia marż detalicznych. Po pierwsze, w warunkach wysokiej inflacji, która szczególnie dotyka najuboższych, regulacje cenowe mogą przynieść natychmiastową ulgę konsumentom. Ograniczenie marż na podstawowe produkty spożywcze, takie jak mąka, mleko czy jajka, może poprawić dostępność tych towarów dla gospodarstw domowych o niskich dochodach, które w przeciwnym razie mogłyby zostać zmuszone do drastycznego ograniczenia wydatków na jedzenie.
Po drugie, decyzja rządu może być postrzegana jako sygnał dla rynku, że państwo nie będzie biernie przyglądać się spekulacjom cenowym czy nadmiernemu windowaniu marż przez sieci handlowe. W sytuacji, gdy negocjacje z detalistami zakończyły się fiaskiem, administracyjne ograniczenia mogą zmusić firmy do większej odpowiedzialności społecznej i powstrzymać je od przenoszenia wszystkich kosztów inflacji na konsumentów.
Po trzecie – podobnie jak w Polsce, handel w znaczącym stopniu został opanowany przez przedsiębiorstwa z obcym kapitałem. Istnieje obawa, że inflacja jest tylko preteksem do coraz większego drenowana kieszeni Węgrów i wyprowadzania z nich środków za granicę. Francuskie czy niemieckie koncerny mają w tym względzie bardzo duże doświadczenie. Zwolennicy Orbana sugerują więc, że ograniczenie marż jest wymierzone przede wszystkim w zagraniczne sieci.
Wreszcie, w krótkim okresie regulacje mogą pomóc w stabilizacji oczekiwań inflacyjnych. Jeśli konsumenci zobaczą, że ceny podstawowych produktów przestają rosnąć, może to zmniejszyć presję na wzrost płac i dalszą spiralę inflacyjną. Dla Orbana, którego popularność opiera się na wizerunku skutecznego lidera, jest to także sposób na pokazanie, że rząd działa zdecydowanie w obliczu kryzysu.

Topniejące oszczędności Polaków – oznaka ubożenia?
Viktor Orban obniża ceny na Węgrzech. Urzędowo
Viktor Orban obniża ceny urzędowo. Argumenty przeciw
Z drugiej strony, krytycy polityki Viktora Orbana – w tym ekonomiści o liberalnych poglądach – ostrzegają przed długoterminowymi konsekwencjami takich działań. Pierwszym problemem jest ryzyko zakłócenia mechanizmów rynkowych. „Niewidzialna ręka rynku”, o której pisał Adam Smith, opiera się na równowadze podaży i popytu. Sztuczne ograniczenie marż do 10% może sprawić, że sprzedaż niektórych produktów stanie się nieopłacalna dla detalistów, co w efekcie doprowadzi do ich wycofania z oferty lub niedoborów na półkach. Węgry mają już doświadczenie z podobnymi interwencjami – w 2022 roku wprowadzono limity cen na paliwa i wybrane produkty spożywcze, co wywołało chaos w zaopatrzeniu i czarny rynek.
Kolejnym zagrożeniem jest osłabienie konkurencji. Duże sieci handlowe, takie jak Lidl czy Tesco, działające na Węgrzech, mogą sobie poradzić z narzuconymi limitami dzięki skali działalności i możliwości subsydiowania strat z innych źródeł. Mniejsi sprzedawcy, którzy nie mają takiej elastyczności, mogą jednak zostać zmuszeni do zamknięcia sklepów lub ograniczenia asortymentu, na przykład rezygnacji z towarów z marzą regulowaną urzędowo, co w dłuższej perspektywie zmniejszy różnorodność na rynku i zaszkodzi konsumentom.
Dodatkowo, regulacje cenowe rzadko rozwiązują przyczyny inflacji, a jedynie maskują jej objawy. Wzrost cen na Węgrzech wynika nie tylko z działań detalistów, ale także z globalnych czynników – takich jak drożejąca energia, zakłócenia w łańcuchach dostaw czy słabnący forint. Ograniczenie marż nie wpłynie na te fundamentalne problemy, a może wręcz je pogłębić, jeśli sieci handlowe przeniosą straty na inne produkty lub dostawców, np. rolników, którzy już teraz borykają się z rosnącymi kosztami produkcji.

Zwierzęta domowe kontra zdrowy rozsądek – czy rynek karmy odzwierciedla kondycję społeczeństwa?
Viktor Orban obniża ceny na Węgrzech. Urzędowo
Ekonomia po katolicku?

Apokalipsa małego biznesu. Co piąte przedsiębiorstwo w Polsce zostało zamknięte
wAkcji24.pl | Ekonomia | MOK źrodło: Money.pl| Komentarz: Andrzej Wierny | Fot. Viktor Orban FB | 12.03.2025